HUSSARS POLAND O ĆWIERĆFINAŁ
Dzisiaj na warszawskim Torwarze o punkty dla Hussars Poland powalczy czterech pięściarzy, którzy w bieżących rozgrywkach stoczyli po jednej, zwycięskiej walce: Mateusz Mazik, Tomasz Jabłoński, Siarhiej Kuzmin i Michał Olaś. Bez charakterystycznych dla boksu amatorskiego kasku i koszulki nie walczył jeszcze tylko 19-letni Dawid Michelus.
– Z racji debiutu to właśnie Dawidowi może być najtrudniej, jednak wszyscy nasi pięściarze są przygotowani perfekcyjnie. Po tarczowaniu z Olasiem moja prawa dłoń jest sina. Plan maksimum zakłada wygranie wszystkich walk. Jeśli gdzieś powinie nam się noga, to mam nadzieję, że i tak zwyciężymy w meczu – mówi Hubert Migaczew, szkoleniowiec Hussars Poland i kadry narodowej.
Wczoraj w ośrodku treningowym na Torwarze odbyła się ceremonia ważenia. Uczestniczyli w niej tylko Polacy. Ekipę Pustynnych Jastrzębi spotkały problemy z wizami i na Okęciu pojawią się dopiero jutro o godz. 14.
Walki rozstrzygać będzie czterech arbitrów – z Irlandii, Francji, Chorwacji i Litwy. Choć w każdym meczu WSB obsada sędziowska jest międzynarodowa, w pierwszych kolejkach zwycięstwa łatwiej przychodziły gospodarzom. – Nam sędziowie nie będą musieli pomagać. Chcemy wygrać nawet 5:0 i zapomnieć o wysokiej porażce w Argentynie. Jestem w dobrej formie, wytrzymam pięć rund w wysokim tempie. Przylot Algierczyków się opóźnia, co również działa na naszą korzyść – twierdzi 23-letni Jabłoński, najlepszy zawodnik wygranego przez Husarzy meczu z Rosją (3:2) w Gdyni.
Desert Hawks w tym sezonie ulegli Rosjanom (0:5) oraz Azerom i Meksykanom (po 2:3). – Wystawiliśmy mocny skład, bo zależy nam przede wszystkim na wygranych u siebie, co nie znaczy, że na wyjazdy wysyłamy słabeuszy. Na obcym terenie dużo trudniej o zwycięstwa. Do naszych szans podchodziliśmy ostrożnie, ale po pokonaniu Rosjan mamy większe ambicje. Celujemy w ćwierćfinał – zapowiada Migaczew.
Mazik narazie słabo zbyt otwarcie i chaotycznie przeciwnik precyzyjny