PASCAL NIE LEKCEWAŻY KUZIEMSKIEGO
- Nie ukrywam, że jestem trochę "zardzewiały" po tak długiej przerwie, lecz to jest czymś naturalnym w tym sporcie. Trenowałem natomiast najmocniej jak się da, by te zaległości były jak najmniej widoczne w mojej walce powrotnej - przyznał Jean Pascal (26-2-1, 16 KO), który wczoraj spotkał się z kanadyjskimi dziennikarzami przed zaplanowaną na piątek w Montrealu potyczką z naszym ostatnim medalistą amatorskich mistrzostw świata, Aleksym Kuziemskim (23-4, 7 KO).
- Bardzo się denerwuję, bo dotąd nie byłem w takiej sytuacji, by przez ponad półtora roku nie boksować. To dla mnie dodatkowy stres - dodał Pascal, który ma już podpisany wstępny kontrakt na rewanż z Chadem Dawsonem (31-2, 17 KO) na końcówkę marca. - Nie myślę teraz nawet o Dawsonie, tylko koncentruję się wyłącznie na Kuziemskim i najbliższym pojedynku. O Dawsonie mogę rozważać dopiero wtedy, kiedy uporam się z Polakiem - dodał były champion organizacji WBC. Spokojniejszy od samego pięściarza wydaje się jego trener, Marc Ramsay.
- Wiem doskonale na co stać mojego chłopaka, tylko teraz muszę zobaczyć, czy to co robił na treningach przełoży się na to, co pokaże w ringu. Przy jego doświadczeniu nie potrzebujemy na siłę przedłużać walki i jeśli tylko nadarzy się okazja, niech zrobi swoje jak najlepiej. Moim zdaniem Jean w pełnej dyspozycji jest w stanie bardzo szybko zakończyć tę walkę - powiedział szkoleniowiec.
Co do PPV to ja już na to lachę kładę,zawsze można "ukraść" jakąś transmisję.
Adamka oczywiscie nie obejrzę płacic PPV za tak 'klasową' walkę ;]? heh no way :D
tyle powiem!!
Kuziemski niestety nie ma szans z Pascalem
pamiętam 2 walki Pascala z Hopkinsem by
W 1 szej 2 razy Hopkins leżał na deskach.
ale wygrał punktowo.
Pascal ścisła czołówka Wagi półcieżkiej.
ciekawie co się dzieje z Erdeiem szkoda węgra bo to dobry techniczne zawodnik z przyzwoitym ciosem
Jest boksersko spełniony był mistrzem w lhw i cw, więc zadeklarował że do ringu wyjdzie jedynie jak dostanie kasową walkę :)
Znakomity "kotlet" dali Pacman z Marquezem w sobotę, myślę że Adamek z Cunninghamem też mogą dać co najmniej zjadliwego ;)
PS boxrec podaje, że Jean w marcu zawalczy z Dawsonem.
Adamek o tym, że "kasa musi się zgadzać" mówił już od bardzo dawna, dlatego do jego pazerności już dawno przywykłem. Nie ma co narzekać tylko się z tym pogodzić. Najprawdopodobniej walki Adamka będą transmitowane w otwartych kanałach dopiero po jego kolejnym podejściu do pasa, jak już go Władek zmiażdży, ew. jak już będzie bliżej emerytury. Aczkolwiek do tego jest już bliżej niż dalej. Obecnie Tomasz walczy jak najczęściej, dopóki jest na topie i może na tym dobrze zarobić, stąd też PPV. W innym wypadku byłyby dwie walki do roku, a nie cztery. Jednak za darmo. Widocznie w tym systemie dobrze nabija kabzę, zatem nie ma powodu żeby z tego rezygnować. Rozumiem go, długo pracował na swoją pozycję. Ja i tak obejrzę w necie, z tego co napisałeś poniżej to Ty też:) Gdyby większość robiła jak my, nie kalkulowałoby mu się to - proste i logiczne. Z resztą to i tak nasz jedyny bokser który może sobie pozwolić na coś takiego, gdyby np. gale wojaków były w PPV też bym się burzył.
Gdyby byli głupi, to by nie robili PPV. A skoro robią to znaczy że jednak to się kalkuluje.
To jest proste prawo rynku, skoro biznes jest kontynuowany to znaczy że jest opłacalny. To tak jak mit o biednym rolniku, który "dopłaca od 15 lat". Gdyby dopłacał to by tracił więc nonsens.
PPV widać przynosi zyski i trzeba to zrozumieć. Można nie płacić, jeśli się nie chce, wolny wybór, anarchiści mogą jebać focha na PPV wedle głupiej ideologii, inni obejrzeć u sąsiada itp. Ale nie wydurniajmy się udając głupka i dziwiąc się za każdym razem, że ta i ta walka jest w PPV. Powtarzam, osoby zainteresowane wiedzą od nas lepiej.
Pogląd jakoby wyłącznie opłacalność decydowała w biznesie jest z gruntu fałszywy. Prawa rynku nie działają tak jak prawa przyrody.
Nie wiem co ma anarchizm do tego czy ktoś kupi PPV czy nie. Proszę mnie tutaj jakimś skrajnym lewakiem nie nazywać.
Oświeć zatem ciemną masę profesorze.
Khem, metafora "oświecania" i "ciemnej masy" trochę nie na miejscu. Ale możemy się wspólnie zastanowić nad przykładem rolnika, który podał Coperek.
Wyobraźmy sobie, że ojciec tego rolnika poprosił swego syna na łożu śmierci, aby ten opiekował się polem, które jest w rodzinie z dziada-pradziada i niech to pole żywi rodzinę przez kolejne pokolenia. I teraz wyobraźmy sobie, że to pole rzeczywiście przynosi straty finansowe. Zgodnie z "prostymi prawami rynku" rolnik powinien sprzedać to pole albo przynajmniej przestać je uprawiać. Czy tak zawsze uczyni? Niekoniecznie, bo na decyzję mogą wpłynąć też czynniki poza-finansowe czy wręcz irracjonalne np. emocje, tradycja, poczucie obowiązku itd.
Albo przykład z naszego bokserskiego podwórka: walka Pacmana z Floydem (dwóch bokserów uważanych za przynoszących największe dochody) przyniosłaby rekordowe zyski. "Proste prawa rynku" nakazywałyby doprowadzić do tej walki. Jednak jak dobrze wiemy - nie doszło do niej. Co o tym zadecydowało? Przecież nie "proste prawa rynku".
Myślałem, że dasz jakiś wykład, podasz jakieś merytoryczne argumenty. Zawiodłeś mnie. Ekonomię miałem dawno temu, do tego w okrojonej formie, więc zbyt wiele nie pamiętam - przyznam się bez bicia. Natomiast co do przykładów rolnika... Nie no, bądźmy poważni. W biznesie nie ma sentymentów i emocji, jest czysta kalkulacja. Jeżeli natomiast ktoś permanentnie dokłada do interesu, to albo ma za dużo kasy i nie wie co z nią robić, albo jest niespełna rozumu:)
Jeżeli natomiast chodzi o Floyda i Mannego, to myślę, że ich walka byłaby po prostu zarżnięciem jednej z kur która znosi złote jaja. Manny teraz przegrał - z resztą nie pierwszy raz i jakoś nadal jest niesamowicie popularny. Myślę, że przy następnej walce jego gaża zbytnio się nie obniży.
Na prawdę wierzysz, że biznes to czysta kalkulacja? Różne osoby w tych samych sytuacjach w biznesie zachowują się inaczej. Gdyby decydowała tylko czysta kalkulacja i całkowita racjonalizacja działania to zawsze powinni zachowywać się tak samo. Co jest zatem dodatkowym czynnikiem wpływającym na decyzje? Emocje. Dlatego też tak dużo uwagi poświęca się psychologii biznesu. Dlaczego często rozmowy biznesowe odbywają się przy posiłku? Po smacznym i sycącym jedzeniu jesteśmy bardziej skłonni do umowy. Jest wiele przykładów działań biznesowych, które odwołują się albo mają swój początek w emocjonalnej części umysłu. Całkowity dyktat rozumu i kalkulacji to mit oświecenia :)