PACQUIAO WRÓCI 20 KWIETNIA?
BoxingNews24.com donosi, że Bob Arum nie zamierza dawać 34-letniemu Manny'emu Pacquiao (54-5-2, 38 KO) łatwych walk na przetarcie i Filipińczyk ma powrócić już 20 kwietnia przyszłego roku. Jego przeciwnikiem może być Brandon Rios (31-0-1, 23 KO) lub Timothy Bradley (29-0, 12 KO).
Ten pierwszy bije mocno, ale jest jednowymiarowy i powinien pasować znacznie lepszemu boksersko "Pacmanowi". Z drugim Manny już raz walczył i zdaniem wielu wyraźnie zwyciężył, choć sędziowie niejednogłośnie opowiedzieli się za Bradleyem.
"Desert Storm" to bokser wysokiej klasy, bardzo silny fizycznie, znakomity kondycyjnie, twardy i nieustępliwy, ale nie dysponuje mocnym uderzeniem, więc nie powinien zagrażać Pacquiao, dla którego ma to być pierwszy pojedynek po ciężkim nokaucie z rąk Juana Manuela Marqueza (55-6-1, 40 KO). Jeżeli Manny dobrze się przygotuje i nie będzie miał w głowie traumy z poprzedniej walki, powinien uporać się z każdym z nich, co otworzyłoby drogę do piątej potyczki z "Dinamitą".
W III walce z Marquezem wyszedł z założeniem, że tym razem łatwo znokautuje Marqueza bo to nie ten sam Marquez sprzed kilku lat i że Meksykanin jest w gorszej formie. Gdy zobaczył jak JMM przygotował się to Manny był bezradny i nie wiedział jak z nim walczyć. Wygrał sprawiedliwie, ale b.nieznacznie i po słabej walce. Walka z Bradleyem? Ok. wygrał b.zdecydowanie, ale prawda jest taka że gdyby był to ten "najlepszy i najgroźniejszy" Pacquiao z 2008 roku to Bradley nie dotrwałby nawet połowy pojedynku.
Wszystko przełożyło się na zmianę psychiki Manny'ego- zmiana religii, cały wolny czas poświęca modlitwie, te buczenie w mediach Floyda, gderanie żony żeby zakończył karierę, obelgi które na niego spadły za werdykt w poprzedniej walce z Marquezem i wałek z Bradleyem spowodowały że Pacman postawił wszystko na jedną kartę, chaotycznie atakował Manuela. za bardzo mu zależało, napalił się no i niestety nadział się na cios.
Lennox Lewis podniósł się dwa razy po ciężkich KO.