ŁAPIN ZŁY NA JONAKA
Damian Jonak postarał się, by w mroźną katowicką noc temperatura w Spodku była naprawdę wysoka. Polski pięściarz grupy KnockOut Promotions stoczył znakomity, patrząc z perspektywy kibica, pojedynek na Wojak Boxing Night z Belgiem urodzonym w Ghanie Jacksonem Osei Bonsu. Pewnie pokonał on rywala na punkty, choć przy okazji zjadł sporo nerwów trenerowi Fiodorowi Łapinowi.
- Niestety Damian w tej walce zadał za dużo całkowicie niepotrzebnych ciosów - przyznał szkoleniowiec zaraz po walce.
Od początku starcia było widać, że Jonak ma potężną broń. To był lewy prosty. Problem jednak w tym, że w pewnym momencie przestał on używać tego ciosu i zaczął wdawać się bijatykę, machając sierpowymi.
- Bonsu nadziewał się na ten lewy prosty Damiana. To jest jego zdecydowanie najlepszy cios. Potem jednak górę wzięły emocje i zaczął walić sierpami. Pewnie, że mocno nimi bije, ale Bonsu też posiada mocne uderzenie - wyliczał Łapin błędy Jonaka.
Trener nie miał zatem najszczęśliwszej miny. Ale też nie ma się czemu dziwić. W tej kategorii jest na świecie naprawdę wielu znakomitych zawodników.
- A ja właśnie mierzę w lepszych zawodników niż Bonsu. I to, co wyprawiał w walce Belgiem, z lepszym pięściarzem może nie przejść. A gdzie uczyć tego, żeby zachować zimną głowę w ważnych momentach, jak nie z takim zawodnikiem - powiedział Łapin.
Szkoleniowiec przyznał, że chciałby, by jego podopieczny w 2013 walczył o mistrzostwo świata. Zdaje sobie jednak sprawę z tego, że chętnych na takie starcie będzie wielu, bo to jest silnie obsadzona kategoria.
- Jeżeli uda się zakontraktować taką walkę, bierzmy ją od razu. Czy to będzie w USA, czy gdzie indziej - bierzemy ją - zapowiedział Łapin.
Jonak już w ubiegłym roku mógł walczyć o mistrzowski pas. Była bowiem zgoda na starcie z Austinem Troutem, ale najwyraźniej Polak był chyba tylko jednym z wariantów, skoro do niej nie doszło.
Poza tym po walkach o pas zawsze znajdują się kolejne oferty.
Niestety to kwestia genetyki . Te niższe kategorie wagowe są mocno obsadzone przez Meksyków (może ogólnie latynosów) . 175 cm wzrostu dla mężczyzn to domena wielu części świata - standard - a najgorsze że w tych częściach świata boks jest bardzo popularny - co za tym idzie jest wielu znakomitych bokserów . Za to plus jest taki że pieniądze są w tych kategoriach wagowych duuuużo większe niż chodźby w w LHW , CW czy nawet HW (co widzieliśmy po ostatniej walce na "topie" Kliczko - Wach - 6-7 mln euro do 600 tyś euro , Pacman $26 mln do $6-7 mln Marquez) . Tam żeby zarobić $1 mln za walke trzeba być dobrym ale nie trzeba być wybitnym . Żeby zarobić $1 mln w LHW czy CW czy nawet HW trzeba być wybitnym .