STATYSTYKI CIOSÓW - PACQUIAO vs MARQUEZ IV
Wbrew oczekiwaniom większości kibiców i ekspertów Manny Pacquiao (54-5-2, 38 KO) został brutalnie znokautowany przez swojego wielkiego rywala, Juana Manuela Marqueza (55-6-1, 40 KO) w szóstej rundzie. Do momentu przerwania walki Filipińczyk według statystyk radził sobie lepiej między linami.
"Pac Man" górował nad Meksykaninem zarówno w ciosach prostych przednią ręką, których doprowadził ponad dwa razy więcej, a także w ciosach mocnych, którymi trafiał 68 razy, przy 41 "Dinamity". Manny był też skuteczniejszy, jednak za chwilę nieuwagi zapłacił wysoką cenę.
Wszystkie ciosy:
Pacquiao - 94 z 256 (37%)
Marquez - 52 z 246 (21 %)
Ciosy proste przednią ręką:
Pacquiao - 26 z 108 (24%)
Marquez - 11 z 96 (11%)
Ciosy mocne:
Pacquiao - 68 ze 148 (46%)
Marquez - 41 ze 150 (27%)
Jeżeli statystyki ciosów decydują o przebiegu walki (punktacji) to gratuluję wiedzy o boksie.
W ogóle to niesamowite, że Marquez potrafi tak drastycznie zmieniać swój sposób boksowania.
Myślę że w tej konkretnej walce Manny minimalnie prowadził,ale statystyki nie zawsze oddają sytuację.W walce liczą się rundy,można wygrać jedną rundę zadając 10 ciosów z czego 5 celnych,drugą przegrać bo rywal zada 40 ciosów a trafi 22,ale po dwóch rundach będzie remis 19-19.No chyba że będzie jakaś mega przewaga jednego,wtedy można dać 10-8 bez liczenia,ale to rzadkość.
Nawet to że taki byczy się zrobił (chociaż zaprzeczył jakoby to mu pomogło i było kluczem)
Niektórzy tego nie wiedzą.
A najlepsze że ten temat był już wałkowany ze sto razy.Dla mnie statystyki to żaden argument,wolę polegać na swoich oczach i jak mi się chce to se punktuje rundy,ale wnioskowanie po zobaczeniu kilku statystyk z walki...raczej nie.Żeby to chociaż były staciory runda po rundzie.Ale i tak trzeba widzieć walkę by ją oceniać,wszak cios ciosowi nie równy.
Moim zdaniem już Pacman dawno stracił oko tygrysa. Nie widziałem jakoś tego zacięcia co za dawnych czasów.
zgadza sie.....co tam u ciebie? fb? miales urodziny 3 tygodnie temu?
Statystyki nie zawsze odzwierciedlają sytuację w ringu.
nieodczuwalny cios który ledwo klepnął czoło jest tak samo liczony jak bomba na szczękę po której przeciwnik ledwo ustał!!!
Manny trafiał częściej ale wiele ciosów nie robiło krzywdy, Marquez trafiał rzadziej ale solidniej.
Mimo to nadal uważam, że Manny nieznacznie prowadził.
ps świetny przykład to Lara - Williams
1 rd pacman
2 rd pacman
3 jmm 10-8
4 jmm
5 pacman 10-8
Punktowałem tak samo, 6. też dawałem Pacmanowi zanim nie padł. Z tym, że dwie pierwsze rundy mogły iść w dwie strony (przynajmniej moim zdaniem).
ja oduczylem sie (lub oduczyli mnie bardziej doswiadczeni uzytkownicy forum) punktowac rundy remisowo w walkach o MS bo sedziowie zawsze daja te wyrownane dla panujacego czempa
2 rd tu mozna dyskutowac, tak
pierwsza runda wyrównana mogła iść w obydwie strony
akurat od 2 do 4 dla Juana
5 i 6 dla Pacmana, więc podsumowując w rundach wg mnie było 4-2 dla Meksykańca, lub 3-3
Oj z takimi "poradami" od szanownych forumowiczów daleko się nie zajedzie. Sędziowie punktują tak, jak podpowiada im ring - oczywiście nie licząc przypadków łapówkarstwa.
U mnie w porząsiu,tylko czasu brak,Święta zapasem i trzeba zapierdzielać w robocie,brak czasu na cokolwiek prócz luknięcia dobrych walk.
Poprawka,sędziowie dają rundy remisowe "temu co trzeba",nie ma dziś znaczenia czy to mistrz czy nie mistrz.
Po za tym ja bym chciał by rundy remisowe punktować remisowo choćby było ich 10 w walce.Jakie ma znaczenie czy to mistrz czy nie mistrz??? Albo jest lepszy,albo nie.Dla mnie to tak samo chore jak gole strzelone na wyjeździe w piłce nożnej.
W piłce nożnej jest mecz i rewanż - więc można na wyjeździe liczyć pdwóunie :) W boksie często nie ma wyjazdu hehhe
jakby co to 100 lat!!!!
ja tez jestem za punktowniem 10-10 ale widzisz w praktyce jest tak jak mowisz....daja temu co potrzeba :(
hehehe w boksie same "wyjazdy"