BAILEY RZUCA RĘKAWICE INNYM PUNCHEROM
Randall Bailey (43-8, 37 KO) sześć tygodni temu utracił pas IBF kategorii półśredniej na rzecz Devona Alexandra, ale 38-letni bombardier z Miami nie zamierza składać broni. Uważany przez wielu za najmocniej bijącego boksera świata bez podziału na kategorie Bailey rzuca wyzwanie dwóm znanym zawodnikom, których kibice także podziwiają z agresywnego stylu i nokautujących uderzeń. Randall bowiem ostatnio spotykał na swojej drodze "śliskich" rywali, nie podejmujących otwartej wymiany. Teraz chce dać fanom boksu prawdziwą wojnę, rzucając rękawice Marcosowi Rene Maidanie (32-3, 29 KO) oraz Keithowi Thurmanowi (19-0, 18 KO).
- Walki o mistrzostwo świata wcale nie muszą zawsze być tymi najlepszymi i najciekawszymi. Zamierzam być właśnie tego typu pięściarzem, którego najchętniej pokazują stacje telewizyjne, a fani czekają na jego występy. Gdybym mógł sobie wybrać kolejnego przeciwnika, byłby to Maidana bądź Thurman, ewentualnie Wiaczesław Senczenko. Wszyscy trzej idą na swojego oponenta, wymieniają ciosy i nie unikają walki. Nie chcę już mierzyć się z facetami, którzy uciekają przez dwanaście rund by dowieźć wygraną na punkty - przyznał były dwukrotny mistrz świata kategorii junior półśredniej, a także champion wagi półśredniej. Zapytany o swój wiek i możliwość zakończenia kariery, stanowczo ucina wszelkie spekulacje - Wiem dobrze, czy jestem w formie i czy powinienem już sobie dać spokój. Wciąż stać mnie na wiele. Całe życie dbałem o swoje ciało i dobrze się prowadziłem, dlatego po kilku małych zmianach w moim zespole powrócę jeszcze silniejszy.
Dobry żart.