W CIENIU LAS VEGAS - KESSLER vs MAGEE
Trochę w cieniu wielkiej sobotniej walki Pacquiao – Marquez IV, odbędzie się inny interesujący pojedynek, do którego dojdzie podczas gali bokserskiej w Dani. Na ringu w mieście Herning w walce wieczoru wystąpi jeden z najlepszych pięściarzy wagi super średniej ostatnich lat, 33-letni Mikkel Kessler (45-2, 34 KO), który skrzyżuje rękawice ze starszym o cztery lata, twardym i ambitnym Brianem Magee (36-4-1, 25 KO). Na szali rywalizacji lokalnego idola z pięściarzem z Północnej Irlandii, znajdzie się mistrzowski pas federacji WBA World w dywizji super średniej.
Walczący z odwrotnej pozycji Magee, który na co dzień mieszka w Belfaście, ma z ojczyzną "Viking Warriora" same miłe wspomnienia. To właśnie w Danii tyle, że w mieście Brondby w swoim ostatnim występie w lutym tego roku, Irlandczyk znokautował w piątej rundzie "Hardhittera" z Kopenhagi, czyli Rudy’ego Markussena (37-3, 24 KO). Dwa lata wcześniej w styczniu 2010 to samo tyle, że w siódmej odsłonie, zrobił z walczącym w swoim rodzinnym mieście Madsem Larsenem (51-4, 38 KO). Czy w sobotę Brian podtrzyma swoją dobrą passę?
O 37-letnim przeżywającym liczne wzloty i upadki irlandzkim bombardierze, bokserski świat usłyszał w styczniu 2001 roku, kiedy wywalczył wakujący pas mistrza świata, nieco mniej prestiżowej organizacji IBO. Magee pokonał wówczas jednogłośnie na punkty Neila Linforda (16-8-1, 7 KO). Swoje trofeum piastował aż do czerwca 2004 roku (notując w międzyczasie osiem udanych obron), kiedy to zdetronizował go inny twardy Brytyjczyk Robin Reid (42-8-1, 29 KO). Kolejną gorzką pigułką była bezowocna próba wywalczenia wakującego tytułu Mistrza Europy w lipcu 2005 roku. Występujący na niemieckiej ziemi Irlandczyk przegrał niejednogłośnie na punkty z niepokonanym wówczas Ukraińcem Witalijem Tsypko (22-3, 12 KO).
Jakby tego było mało porażką zakończył się także szturm Briana na krajowy tron wagi super średniej, czyli cieszące się wielkim poważaniem na wyspach pasy Mistrza Wielkiej Brytanii i Wspólnoty Brytyjskiej, należące w tamtym czasie (maj 2006 rok) do Carla Frocha (30-2, 22 KO). "Kobra z Nottingham" na ringu w Londynie rozbiła całkowicie pięściarza z Belfastu, nokautując go w jedenastej rundzie.
Szczęście uśmiechnęło się do niego znowu dopiero w grudniu 2008 roku. Najpierw znokautował w ósmej odsłonie Szkota Steviego McGuire (17-1-1, 4 KO), zgarniając pas mistrza Wielkiej Brytanii. Następnie zrobił sobie rok przerwy i powrócił efektownie w styczniu 2010, stopując wspomnianego wyżej Duńczyka Larsena i dzięki temu zdobywając wakujący tytuł mistrza EBU starego kontynentu. Ostatnią porażkę w karierze poniósł z rąk mistrza świata federacji IBF - Rumuna Luciana Bute 31-1, 24 KO), który walcząc w swojej przybranej ojczyźnie Kanadzie, wykończył go w dziesiątej rundzie.
Sobotni rywal Briana to najpopularniejszy obecnie duński pięściarz. Mieszkający w Kopenhadze Kessler jest niezwykle utalentowanym zawodnikiem, który mistrzem świata federacji WBA World został w listopadzie 2004 roku. "Viking Warrior" zwyciężył wtedy przed czasem Portorykańczyka Manny’ego Siacę (24-7, 20 KO). Dwa lata później w październiku 2010 dorzucił do swojej kolekcji pas WBC, nokautując doświadczonego Niemca Markusa Beyera (35-3-1, 13 KO).
W roku 2007 Mikkel, po odprawieniu z kwitkiem niepokonanego wtedy Meksykanina Librado Andrade (30-5, 23 KO), w listopadzie wybrał się do Wali. Tam w mieście Cardiff stanął naprzeciw czempiona WBO, wspaniałego Joe Calzaghe (46-0, 32 KO). Niestety, w konfrontacji dwóch niepokonanych czołowych super średnich, duński "Viking" musiał uznać wyższość "Walijskiej Dumy", przegrywając zacięte starcie jednogłośnie na punkty.
Mimo porażki pięściarz z Kopenhagi bardzo szybko powrócił na szczyt. Już w kolejnej swojej walce zmierzył się z Dimitrijem Sartisonem (29-2, 18 KO) o wakujący pas WBA World. Przepełniony zapewne sportową złością po spotkaniu z Calzaghe Kessler, nie pozostawił rywalowi złudzeń i znokautował dzielnego Kazacha w dwunastej rundzie. Powyższe trofeum utracił dopiero na rzecz świetnego Andre Warda (26-0, 14 KO), z którym spotkał się w listopadzie 2011 roku, w ramach turnieju „Super Six”. Walczący w swoim rodzinnym mieście Oakland Amerykanin, pokonał Duńczyka przed czasem w jedenastej rundzie z powodu rozcięć na jego twarzy, które uniemożliwiały dalsze zmagania.
Po tym ciężkim, przegranym boju "Wiking Warrior" nie zamierzał jednak spuszczać z tonu i w kwietniu 2010 roku, dalej w ramach turnieju Super Six, podjął rękawice rzuconą mu przez niepokonanego wówczas Brytyjczyka Carla Frocha (30-2, 22 KO). Mająca polskie korzenie „Kobra”, była wtedy mistrzem świata federacji WBC i o ten właśnie tytuł rywalizowali obydwaj panowie. Po niesamowitym i niezwykle wyrównanym boju, ku radości tysięcy kibiców zgromadzonych wokół ringu w mieście Herning, lepszym okazał się Kessler.
Niestety powyższe zwycięstwo, a także wiele innych ciężkich ringowych wojen, spowodowały u ambitnego Duńczyka, groźną kontuzję oka, która zmusiła Mikkela do dłuższej ringowej absencji. Na szczęście przerwa potrwała tylko do 2011 roku. Kessler powracając z przymusowego „urlopu” zastopował Francuza Mehdi Bouadla (26-4, 11 KO). Podczas swojej ostatniej wizyty między linami ringu, a miało to miejsce w maju tego roku, znokautował widowiskowo wymagającego Amerykanina Allana Greena (32-4, 22 KO) i został nowym właścicielem wakującego pasa WBC Silver.
Mimo iż Brian Magee lubi sprawiać niespodzianki i jak na razie demolował wszystkich Duńczyków, którzy stanęli mu na drodze, to jednak tym razem prawdopodobnie okaże się, że trafiła kosa na kamień. Kessler jest od niego szybszy, lepszy technicznie i bije mocniej. Dodatkowym atutem będą lokalni fani i wizja ponownego posiadania pasa WBA oraz w przypadku zwycięstwa, kolejne lukratywne pojedynki na horyzoncie. Przecież kibice już ostrzą sobie zęby na ponowne spotkanie Duńczyka z Carlem Frochem. Stawiany w roli zdecydowanego faworyta Mikkel musi tylko w sobotę odprawić z kwitkiem przyjezdnego Wyspiarza. Jednak niech "Wiking" ma się na baczności, bo wynik ostatniego pojedynku Cotto-Trout pokazuje, że w boksie nic tak naprawdę nie jest z góry przesądzone.
Dlatego z pewnością starcie Kessler vs Magee zapowiada się interesująco i skutecznie podgrzeje atmosferę przed czwartą filipińsko-meksykańską wojną.
chetnie zobaczę ringową wojne powtórnie Kessler - froch