DONAIRE: NAJPIERW MARES, POTEM RIGONDEAUX
Za dwa tygodnie w hali Toyota Center w Houston po raz czwarty w tym roku do ringu wejdzie mistrz WBO w wadze super koguciej i jeden z najlepszych pięściarzy świata bez podziału na kategorie wagowe Nonito Donaire (30-1, 19 KO). Filipińczyk nie ma wątpliwości, że pokona meksykańskiego wojownika Jorge Arce (61-6-2, 46 KO) i już teraz myśli o kolejnych pojedynkach. Na jego celowniku jest między innymi czempion WBC Abner Mares (25-0-1, 13 KO), który rzucił Donaire’owi wyzwanie po tym, jak 10 listopada pokonał jednogłośnie na punkty Anselmo Moreno.
- Chciałem tej walki już rok temu, ale do niej nie doszło. Może teraz, gdy rzucił mi wyzwanie w telewizji, nam się uda. Zobaczymy. Chcę wyczyścić tę kategorię, a potem przenieść się do piórkowej – mówi „Filipiński Błysk”.
Po walce z Maresem Donaire chciałby się zmierzyć dwukrotnym mistrzem olimpijskim i posiadaczem pasa WBA Guillermo Rigondeaux (11-0, 8 KO). Na przestrzeni ostatnich miesięcy obaj zawodnicy krytykowali się nawzajem za pośrednictwem mediów i szczególnie Kubańczyk, który 15 grudnia również zaboksuje w Houston, gdzie jego rywalem będzie Poonsawat Kratingdaenggym (48-2, 33 KO), zabiegał o to, aby doszło w końcu do bezpośredniej konfrontacji.
- Pierwszy na mojej liście jest Mares, drugi Rigondeaux. Dla mnie Rigondeaux to zwykły facet, który po prostu ma tytuł. Zamierzam mu go zabrać, a potem myśleć o większych walkach – mówi Donaire.