ALVAREZ: NASTĘPNY BĘDZIE COTTO LUB FLOYD
Mistrz WBC w wadze junior średniej Saul Alvarez (41-0-1, 30 KO) będzie w sobotę obecny na trybunach nowojorskiej Madison Square Garden, gdzie z bliska będzie obserwować starcie o pas WBA pomiędzy Miguelem Cotto (37-3, 30 KO) a Austinem Troutem (25-0, 14 KO). „Canelo” ma nadzieję, że w swojej kolejnej walce zmierzy się z Portorykańczykiem lub jego niedawnym rywalem, Floydem Mayweatherem Jr (43-0, 26 KO).
- Jestem przekonany, że moim kolejnym rywalem będzie Mayweather lub Cotto. Mój sztab ciągle nad tym pracuje i idzie im naprawdę dobrze. Obie walki byłyby dobre, ale bardziej chciałbym boksować z Mayweatherem, ponieważ to najlepszy zawodnik bez podziału na kategorie wagowe. Jestem szczęśliwy, bo jesteśmy bardzo blisko osiągnięcia porozumienia w sprawie organizacji którejś z tych walk – mówi Meksykanin.
22-letni pięściarz podkreśla, że nawet jeżeli Trout pokona Cotto, nie będzie chciał się zmierzyć z Amerykaninem, który pod względem popularności nie może się równać ani z Portorykańczykiem, ani tym bardziej z Mayweatherem.
- Wszystko zależy od sobotniej walki Cotto. Nie jesteśmy zainteresowani pojedynkiem z Troutem, mam nadzieję, że wygra Miguel – mówi.
@khorne
Tak się składa, że najlepsi pięściarze na świecie to akurat Mayweather i Cotto, a przy tym to oni dają najbardziej kasowe pojedynki. Canelo na pewno nie brakuje kasy. Jeśli to co mówi Canelo jest przykre, to bardziej przykre jest to, że każdy bokser leci na kasę, czyli wnioskuję, że nie dażysz sympatią żadnego pięściarza na świecie.
Nie każdy. Niektórzy maja sportowe ambicje. Gdyby tak nei bylo to czy taki choćby nasz Proksa usilnie staral sie o rewanż z Hopem za który zarobił grosze czy odbyłby kolejną walkę za znacznie wieksza kase? Wiadomo kasa kasa, ja nie mam nic przeciwko. Gorzej jesli aspekt finansowy zupelnie zaslania apsekt sportowy.
A co miał zrobić Proksa, skoro jego kariera była po porażce z rąk bardzo przeciętnego Hope'a 'na wstrzymaniu' i od rewanżu zależała jego przyszłość.
Każdy bokser myśli o pieniądzach, bez wyjątku. Dla każdego boksera po zdobyciu pierwszego tytułu najważniejsze są pieniądze. Rudy już ma tytuł, pieniądze też ma więc teraz mu zależy na budowaniu swojej legendy, a nie zbuduje jej walcząć z niemal anonimowym Troutem, tylko walcząc właśnie z popularnymi Mayweatherem czy Cotto.z
Powiem szczerze, wkur*ia mnie jak ludzie na każdym kroku wytykają innym ludziom to, że robią coś dla pieniędzy. Tak jakby sami byli biednymi ludźmi i do tego jeszcze rozdawali resztę swojego majątku.
Co mial zrobic? mogl miec wiele bardziej kasowych walk zamiast tej z Hopem.
Taki Hatton tez nie kalkulowal. Mimo ze w pare dni sprzedal wszystkie bilety na gale, nawet jak nie podali jego rywala. Mogl jechac na slawie i obijac za miliony jakis kleksow a wybral nieznanego piesciarza z wysokiej (jak na powrot) polki. Nie musial tego robic.
Tym bardziej wkjace jest jak wytwory marketingowe pokroju Alvareza (no bo z kim on niby zawalczyl) pucuja sie takimi tekstami..
sądzę że nie będzie to floyd bo nie pozwolą zarżnąć kury ktura coraz bardziej zaczyna znosić złote jaja . Myśle że będzie to kirkland który ma czym uderzyć ale szklaną szczękę bądź może to być el perro czyli angulo i dadzą meksykom wojne. natomiast pod koniec następnego roku obstawiam że zawalczy z kimś z dwójki cotto/bundrage przy czym ja skłaniam się ku temu drugiemu tylko ciekawe co teraz weźmie na dobrowona obronę cornelius wszyscy wiedzą że on walczy raz do roku. teraz bundrage jest pod skrzydłami golden boya to mogą mu dać walkę z jakimś przeciętniakiem za solidne pieniądze
Ta, kasowe walki dla Proksy po porażce z Hopem. Nie wiem kto by z nim chciał walczyć. Proska w ogóle nie miał możliwości stoczenia jakiejkolwiek kasowej walki, bo był (i dalej jest) zawodnikiem bardzo słabo rozpoznawalnym, dodatkowo ze słabym promotorem.
Nie wiem czy wiesz, Hatton zgodził się wziąć mniejszą gażę od Mannego i jako pierwszy wyjść do ringu bez żadnego problemu twierdząć, że to Manny był wtedy mistrzem p4p na świecie i owszem masz tutaj racje. Hatton walczył dla sławy.
Problem jest taki, że Hatton był wtedy u schyłku kariery i był już legendą, która osiągnęła wszystko i walczyła wcześniej z wielkimi gwiazdami za ogromnie pieniądze.
Alvarez z żadną gwiazdą będącą u szczytu formy jeszcze nie walczył, a tylko tak może on stać się wielką gwiazdą na miarę Mayweathera, Pacquiao czy Martineza, właśnie poprzez walki z nimi bądź z Cotto. Walka z Troutem, nawet jeśli ten wygra w sobotę z Cotto nie przyniesie mu wielkiego rozgłosu, ani tak wielkich pieniędzy jak walka z Cotto.
na zdjęciu jest z Anną Kurnikową, w rzeczywistości do niedawna spotykał się z Marisol Gonzalez, ale to już nieaktualne.