OBÓZ PRICE'A CHCE WALKI Z POWIETKINEM
Po efektownym nokaucie na Audleyu Harrisonie, w najbliższy piątek powróci brytyjska nadzieja na podbój wagi ciężkiej, David Price (14-0, 12 KO). Jego przeciwnikiem będzie doświadczony Matt Skelton (28-6, 23 KO), ale chyba nikt nie bierze pod uwagę innego scenariusza niż wygrana brązowego medalisty olimpijskiego z Pekinu. 29-letni olbrzym z Liverpoolu coraz mocniej puka do bram mistrzów świata, lecz Franny Smith - jego szkoleniowiec, póki co woli się skoncentrować na osobie Aleksandra Powietkina (25-0, 17 KO), mistrza WBA Regular, pomijając jeszcze osobę absolutnego króla wszechwag, Władimira Kliczki (59-3, 51 KO).
- Skelton jest dla nas zupełnie innym wyzwaniem niż Audley. Jest odważniejszy i wyjdzie do ringu żeby podjąć walkę. Spodziewamy się, że będzie dążył do klinczowania i postara się zamęczyć Davida ciągłą presją. On jednak choć nigdy nie walczył do końca ósmej, jest nie tylko przygotowany na pełen dystans, lecz w późniejszych starciach będzie jeszcze groźniejszy. Z czasem się rozluźnia, dlatego potrafi uderzyć mocniej w późniejszych rundach niż w tych początkowych. A zresztą wątpię, by Skelton dotrwał w ogóle do szóstej odsłony - przyznał Smith i odniósł się do sytuacji na szczycie królewskiej kategorii.
- David jest już naprawdę blisko światowego poziomu, jednak wolałbym go na tym etapie zobaczyć wcześniej z Powietkinem. Dla mnie Władimir Kliczko to prawdziwy mistrz i udowodnił, że potrafi również się odnaleźć z wysokimi rywalami. Miałby nad nami przewagę ogromnego doświadczenia, za nami natomiast przemawiają warunki fizyczne oraz siła. W przeciągu osiemnastu miesięcy będziemy na pewno gotowi by podjąć z nim rękawice - uważa trener Anglika.
- John McDermott walczył z Davidem, potem trenował, ale również sparował z Powietkinem i jego zdaniem mój chłopak już teraz byłby za silny dla Rosjanina - dodał Smith.
Price bardzo dobrze że jeszcze nie wychodzi do Kliczki, bo musi jeszcze po drodze obić w końcu kogoś z czołówki, i tym samym zyskać jeszcze trochę doświadczenia.
Za 1.5 roku czyli w okolicach połowy 2014 Wład będzie miał 38 lat, i spokojnie będzie w tej samej formie co obecnie, ale Price mam nadzieję że jeszcze sie ciut rozwinie.
Z olbrzymów w nim upatruję największych szans w walce z Władem, napewno nie z kołkiem Furym.
Tylko Price musi jeszcze do perfekcji opanować obronę, bo przy Władzie to jest bardzo ważne, a nie sądze że Price ma szczęke z betonu jak nasz Wach.
Za dużo osób które mogłyby go pokonać.
Co do ew. walki Włada z Pricem to myślę że Wład wygra ją po trochę cięższej walce niż ta z Wachem. Za te 1,5 roku Price nie będzie nie wiadomo jak lepszy. Zobaczymy.
Zgadzam sie w 100% -fury to przereklamowany cepiarz co do price to widac ze wkoncu zaczynaja myslec o walkach z czołówką i bardzo dobrze przydałby sie jakis prawdziwy sprawdzian.