POLACY WALCZĄ... Z KONTUZJAMI
Paweł Kołodziej (30-0, 17 KO) i Andrzej Fonfara (23-2, 13 KO) w 2013 roku chcą się bić o mistrzostwo świata, ale najpierw muszą się wyleczyć.
Paweł Kołodziej ma do pokonania ostatnią przeszkodę przed starciem o pas mistrzowski federacji IBF w wadze junior ciężkiej. 8 grudnia w Katowicach planował walczyć z Garrettem Wilsonem o pozycję obowiązkowego pretendenta. Pięściarza z Krynicy dopadł jednak wielki pech. – Podczas wtorkowej przebieżki po lesie krzywo stanąłem i cały ciężar ciała przeniósł się na prawą nogę. Nie upadłem, ale gorzej stanąć po prostu się nie dało – kręci głową 32-letni Kołodziej. Kontuzjowaną kostką boksera zajął się doktor Robert Śmigielski. Uraz okazał się na tyle poważny, że występ w „Spodku" jest wykluczony. – Promotor Andrzej Wasilewski robi wszystko, abyśmy nie stracili walki o status pretendenta. Napisał list do IBF, przesłaliśmy też lekarskie potwierdzenia kontuzji. Wstępny plan jest taki, aby z Wilsonem zmierzyć się w połowie lutego w Polsce. Mamy nadzieję, że federacja nie wyznaczy na moje miejsce innego boksera – mówi Kołodziej. W Katowicach wydarzeniem wieczoru będzie starcie Damiana Jonaka z mistrzem Unii Europejskiej, Jacksonem Osei Bonsu, który w 2008 roku uległ na punkty Rafałowi Jackiewiczowi.
Kontuzja skomplikowała też plany Andrzeja Fonfary. 25-latek z Chicago dziesięć dni temu zdobył pas IBO w wadze półciężkiej i śmiało zapowiadał szybki atak na kolejny, bardziej prestiżowy tytuł. Po raz 26. na zawodowym ringu (w bilansie ma 23 zwycięstwa i 2 porażki) miał pojawić się w marcu i nie wykluczał, że 9 marca w Nowym Jorku zmierzy się z legendarnym Bernardem Hopkinsem. Uraz prawej ręki odniesiony w starciu z Tommym Karpencym okazał się jednak poważniejszy niż przewidywano. Doszło do złamania trzeciej bazy śródręcza i zwichnięcia kości półksiężycowatej w nadgarstku. Andrzej Fonfara wznowi treningi najwcześniej pod koniec stycznia.