WOJNA DLA GUERRERO, BERTO ROZBITY
Andre Berto (28-2, 22 O) miał po swojej stronie siłę i szybkość, ale determinacja i świetnie dobrana taktyka Roberta Guerrero (31-1-1, 18 KO) wystarczyły do zniwelowania tamtych atutów. "Duch" fenomenalnie rozegrał dzisiejszy pojedynek pod względem taktycznym i po dwunastu zaciętych rundach wygrał wyraźnie na punkty. Sędziowie byli jednomyślni i punktowali 116-110. Tym samym Guerrero przybliżył się do upragnionej walki z Floydem Mayweatherem (43-0, 26 KO).
Nieoczekiwanie już w pierwszej rundzie Berto wylądował na deskach. Guerrero naruszył go mocnym lewym sierpem, potem przytrzymał jedną ręką, a drugą zadał kilka ciosów, co przyniosło nokdaun. W drugim starciu mogło być już po wszystkim. "Duch" znów trafił bardzo mocno i Berto znalazł się w tarapatach. Chwilę później pretendent był liczony już po raz drugi. Co gorsza, jego prawe oko zamknęło się po precyzyjnym ciosie Guerrero i Andre przestał widzieć uderzenia nadchodzące z niebezpiecznej lewej ręki Roberta. Mistrz wypuścił jednak tę okazję i pozwolił rywalowi wrócić do gry.
Kolejne dwie odsłony to pojedyncze mocne ciosy z obydwu stron i długotrwałe klincze. Berto szukał sposobu na dobranie się "Duchowi" do skóry, ale sprytny Guerrero przez większość czasu skutecznie unikał najgroźniejszych uderzeń, a sam w pełni korzystał z faktu, że Andre niewiele widział na prawe oko.
Ciekawie zrobiło się w szóstej rundzie, kiedy Berto trafił znakomitym prawym sierpowym, na który Guerrero odpowiedział swoim lewym. Na tym etapie walki mogło się wydawać, że wywodzący się z kategorii piórkowej "Duch" dysponuje mocniejszym pojedynczym ciosem i bez wątpienia bardziej odporną szczęką. W siódmym starciu Guerrero zamknął rywala przy linach i tam zasypywał potężnymi ciosami. Berto przetrwał kryzys i sam zaczął mocno trafiać w ostatniej minucie. 30 sekund przed gongiem to już szalone wymiany i wojna na wyniszczenie, w której obydwaj mieli swoje momenty.
Firmowe prawe podbródkowe w wykonaniu Andre Berto rozbijały Guerrero w dziewiątej rundzie, ale Robert daleki był od poddania i sam dzielnie odpowiadał. Po dziesięciu odsłonach lewe oko Berto było już niemal w tak opłakanym stanie jak prawe - zamknięte od kilkunastu minut. Krwawiący z nosa Guerrero również miał podbite prawe oko.
Z czasem przewaga "Ducha" na pewno stopniała, ale wątpliwe, by Berto odrobił całą stratę z pierwszej części walki. Na ostatnią odsłonę więcej sił zachował lepszy kondycyjnie Guerrero, który bezlitośnie zasypywał przeciwnika dziesiątkami ciosów przy linach aż do samego gongu, pieczętując tym samym wspaniałe zwycięstwo.
Data: 25-11-2012 00:56:27
"Lece na imprezke, ale walke Berto-Guerrero obejrze jutro rano i wowczas podzielimy sie wszyskimi reakcjami.
Oczywiscie Andre Berto wygrywa ten pojedynek i nie bede zdziwiony jak zdeklasuje swoim wystepem bardzo surowego technicznie Roberta Guerrero..."
Ciekawe czy przyjdzie dzielić się 'reakcjami' czy jak zawsze gdy źle wytypuje (czyli w 90% jego przewidywań) dziś się nie pojawi :)
Po Mitchelu teraz to, cyt:
Cop'a
Lece na imprezke, ale walke Berto-Guerrero obejrze jutro rano i wowczas podzielimy sie wszyskimi reakcjami.
Oczywiscie Andre Berto wygrywa ten pojedynek i nie bede zdziwiony jak zdeklasuje swoim wystepem bardzo surowego technicznie Roberta Guerrero...
Wiem ze to boks, ale coraz częściej, doświadczenie, obycie towarzyskie w świecie boksu, wiedza, ogrom publikacji oraz fachowych wylacznie anglojezycznych tekstow i analiz orzez wybitnych analitykow poddanych analizie prze mega copa okazuje sie zwyklym wrozeniem z fusów :)
Przewidywana odbitka: zakompleksiony polaczek szczeka i nic nie rozumie ... Pewnie na końcu ... Lol
Trochę pokory, samokrytyki i zejścia na ziemie to boks ....pewnych rzeczy sie nie wyczyta i nie usłyszy trzeba tez samemu mieć oczy szeroko otwarte!
Po Mitchelu teraz to, cyt:
"Cop
Lece na imprezke, ale walke Berto-Guerrero obejrze jutro rano i wowczas podzielimy sie wszyskimi reakcjami.
Oczywiscie Andre Berto wygrywa ten pojedynek i nie bede zdziwiony jak zdeklasuje swoim wystepem bardzo surowego technicznie Roberta Guerrero..."
Wiem ze to boks, ale coraz częściej, doświadczenie, obycie towarzyskie w świecie boksu, wiedza, ogrom publikacji oraz fachowych wylacznie anglojezycznych tekstow i analiz orzez wybitnych analitykow poddanych analizie prze mega copa okazuje sie zwyklym wrozeniem z fusów :)
Przewidywana odbitka: zakompleksiony polaczek szczeka i nic nie rozumie ... Pewnie na końcu ... Lol
Trochę pokory, samokrytyki i zejścia na ziemie to boks ....pewnych rzeczy sie nie wyczyta i nie usłyszy trzeba tez samemu mieć oczy szeroko otwarte!
Zdziwiło mnie, że niby słabszy fizycznie Guerrero był w stanie przez 11 rund trzymać Berto przy linach i go nie wypuszczać. To wyglądało tak, jakby to właśnie Guerrero miał przewagę siły, nie tylko siły ciosu, ale także siły ogólnej.
Guerrero zgwałcił Berto i tyle jak dla mnie Berto lekki balonik.W ewentualnej walke z Floydem bede za Robertem moze przyjąc i ma duzy zasieg poza tym serducho do walki
Berto sztywno zaczął pojedynek, później dopiero się rozkręcił..
Nokdauny ? Śmieszne moim zdaniem. Sędzia ? jeszcze kurwa bardziej śmieszny. Taki dziad nie powinien sędziować takich ważnych walk.
Owszem Guerrero wygrał pojedynek zasłużenie. Ale Berto też słusznie zauważył po walce, że sędzia nie jego powinien się czepiać i upominać.. i ja jestem podobnego zdania, choć Andre kilka ciosów w tył głowy także zadał, natomiast Robert ciągle faulował głową, ale taka taktyka, i w konsekwencji efekt podbitych oczu u Andre.
Brudna walka, ale pełna emocji.
Jestem jak najbardziej za rewanżem, ale kurwa niech dadzą jakiegoś normalnego sędziego, bo temu panu ja już osobiście dziękuję.. myślę, że nie tylko ja ;)
Może dałby i dobrą walkę, ale i tak bliżej jestem opinii że to byłaby walka do jednej mordy ;]
Dla mnie dobry rywal dla Floyda i nie wiem czy to co potrafi to za mało, uważam, że jest w stanie zawalczyć nie gorzej niż Cotto bo Floyd też już nie jest w szczycie formy.
Co do typowań copa, to zastanawiam się czy ci co o nim tak wspominają mają jakieś sukcesy na tym polu? Wygrane ligi typerów itp? Jak tak to pochwalcie się na jakich portalach, czy w Polsce czy może międzynarodowe? Tak jak po walce Mitchella wielu twierdziło że się spodziewali takiego obrotu spraw ( to ciekawe czy graliście na Banksa gdziekolwiek) Wątpię. Polecam się sprawdzać realnie a nie tylko zgrywać cwaniaka po walce i wytykac komuś, że kibicował temu a wygrał inny. Nie wiem w czym wam to pomaga.
Każdy ma swojego faworyta, każdy komuś kibicuje i logiczne, że liczy na niego z jakichś tam powodów. Dlatego też latanie po forum i wypominanie komuś złego wytypowania, jest co najmniej żałosne ;)
tu już chyba na wieki zostanie jakiś syndrom cop'a ^^ bez kitu..
A cop napisał totalną bzdurę - Berto to prosty i przewidywalny bokser z okrutnie dziurawą obroną, praktycznie nie potrafiący walczyć pod presją.
Tu poważnie jest syndrom copa i już rozumiem czemu on wspomina czasem o swojej legendzie...Nie ma go a rozmowy dotyczą tego czy cop trafi czy nie...Fajnie ma, jest orgowym celebrytą :)
Ja zauważyłem, że w walkach typu Berto-Guerrero mylę się bardzo często, kibicowałem Hattonowi, uważałem że wygra Mitchell, że Banks w ciężkiej jest za słaby itd.
Na boxingbet można się sprawdzać w procentach, tam najlepsi nie mają 70%, ci ci długo grają. Trafianie wyników naprawdę nie jest takie proste.A jak już stawiasz pieniądze to się dopiero w głowie pierniczy.Często pomagają i tak wałki jak Huckowi ostatnio a ilu stawiało na Arslana? :)
Ja boks obstawiam sporadycznie.. u nas w mieście funguje tylko fortuna, a tam tego też jak na lekarstwo... Internetowe zakłady odpadają, bo chyba wtedy totalnie bym się pogrążył w hazardzie ^^
Wytypować jest strasznie ciężko, nie ma na to jakiegos sposobu niestety;) czasami pewniaki zawiodą, a czasem mecze na ryzyko z kursem 3+ wchodzą bez problemu ;)
Czyli nie bez powodu Guerreiro wyzywa Mayweathera. Zobaczyłbym teraz jak Robert obija tego mięczaka Ortiza.
Co za bzdury wypisujesz. Tak się składa, że Guerrero byłby idealnym przeciwnikiem dla Ortiza na pierwszą walkę po długiej przerwie. Kto wie zresztą, czy do takiej walki nie dojdzie, bo tak jak pisałem już wczoraj Guerrero w jednym z wywiadów krytycznie wypowiadał się o Ortizie zarzucając mu, że jest m.in. sztywnym i jednowymiarowym bokserem. Zabawne, bo on sam wczoraj pokazał, że taką łatkę można przypisać właśnie jemu. Błędem Berto było to, że dał sobie narzucić brzydki, mający mało wspólnego z boksem, chaotyczny styl Guerrero. Pierwszy nockdown wogóle nie nadawał się nawet do liczenia! Kto to widział, żeby jedną ręką przytrzymywać, a drugą lać?! Sędzia był najsłabszym aktorem wczorajszego, marnego widowiska. Wracając jeszcze do Ortiza, jestem przekonany, że posadziłby na dupie Guerrero, być może kończąc go nawet przed czasem!
Zycze dalszych sukcesow.
Ja gralem zarowno na Banksa jak i Guerrero. Mozna sprawdzic ;-)
Ja boks grałem od święta , teraz ćwiczę na sucho i dobrze bo bym nic nie miał, jedna walkę jeszcze się trafi ale weź coś skumuluj.Za dużo u mnie działa sympatii, dużo jest oszustw, są niespodzianki.Najbardziej lubię wpisy na drugi dzień-"Żałuję że nie postawiłem na...:)" "Mogłem postawić na...":)
Teraz np. będzie Cotto-Trout, myślę ,że Austin może wygrać na dystansie w naszych oczach ale czy na punkty dadzą przegrać Cotto? Nie wiem, poza tym Trout nie walczył jeszcze z kimś takim.Dla mnie 50-50 tak to kogoś wybiorę, może nawet Trouta i będę się cieszył jak wygra ale nie postawię na to nic, bo nie mam żadnego przekonania, więc ciężko mówić o wiedzy jak nie jestem na tyle pewny by w to wejść.
Co do Guerrero bardzo dobry jest, z Aydinem wyglądał na zardzewiałego, tu poszedł na wojnę i dał radę. On dobrze swego czasu typował wyniki innych walk, pisano o tym, mądry chyba jest i w tym pojedynku tez mądrze robił taktykę, mnie nią zaskoczył i Berto chyba też :)
Oj Victor milaby bardzo ciezka przeprawe z Guerrero.
Ortiz jest dobrym bokserem natomiast jesli chodzi o ringowa inteligencje jest lata swietlne za Robertem.
Najlepsza walka Ortiza to Berto, w tamtym pojedynku spotkalo sie dwoch na wskros ofensywnych zawodnikow dla ktorych najlepsza obrona jest atak.
Guerrero jest cwany,pokazal wczoraj,ze potrafi przyjac cios duzego weltera i potrafi wygrac brudna walke z osilkiem.
Guerrero do wczoraj uchodzil za poprawnego technicznie dystansowca,ktory zapedzil sie za daleko z waga w pogoni za pieniedzmi.
Wczoraj pokazal zadatki na meksykanska, leworeczna wersje Hopkinsa.
Walczyl nieczysto,ale jezeli jest to potrzebne do zwyciestwa so be it.
Victor ma w mojej ocenie rozchwianą psychikę i nie wygra z kimś tak dopasowującym się do rywala i myślącym w ringu.
Uważam, że Guerrero mógłby go nawet złamać albo Ortiz by coś odwalił, poddał się, walił z dyńki, łapał za orzeszki, czy ciągnął go za wacka w rękawicach.:)
Przegrał by to
Zresztą nie jestem legendą...
Guerrero znalazlby sposob na zwyciestwo,wczorajsza walka pokazala,ze jest gotow na wszystko w ringu w przeciwienstwie do Victora.
Jeden z nich jest urodzonym zwyciezca a drugi tylko ma tak na imie,chociaz mozliwosci ma niemale.
Ciężki orzech do zgryzienia...
Kto wie jakby walka wyglądała gdyby nie dał sobie narzucić stylu Guerrero z walki z Berto ;]
Do Floyda nie ma podjazdu, Floyd go po prostu oszuka..
Na brudne zagrywki Ducha, których była masa w tej walce, Money znalazłby rozwiązanie rewanżując mu się tym samym... bądź gorzej, ja tak to widzę ;)
Ale walkę bym zobaczył...
Z oczywiście innym sędzią ;]
Poza tym, w Berto zauważyłem taką dziwną przypadłość.. po czystych ciosach jakoś tak niechętnie chce sie przewrócić, ba nawet nie wydaje się specjalnie zamroczony., wystarczy popatrzec na koncowke 12 rundy.
Robert zadając ciosy po którym Andre padał na deski faulował, były bite w ucho, i w tył głowy... ale sędzia chuj i udawał, że nie widzi, bądź faktycznie jest już ślepy;)
Właśnie możliwości ma ale szereg zdarzeń pokazuje że coś jest nie tak w jego woli zwyciężania. Guerrero wczoraj tak walczył jakby mógł umrzeć w ringu, wygląda na takiego cichego gościa a lał Berto po ostatnim gongu on był gotowy na 15rd. nie na 12 i to ringowej wojny.
W wywiadzie po walce Berto coś tam mamrotał na sędziego ale przyznał po chwili, Robert wygrał zasłużenie, był lepszy, podobało mi się to ale była w nim złość ringowa, jemu brakuje samych umiejętności. Ortiz po porażce z Floydem cieszył się, był szczęśliwy. Walkę z Maidaną poddał, z Josesito też i rozumiem złamaną szczękę ale Abraham miał gorzej ( usta jak ryba wyciągnięta z wody ) z puncherem Miranda przez pół pojedynku.
Brak mu tego co mieli najwięksi, ci którzy walczyli dotąd aż by ich nie znieśli.
Skoro Robert nie dawał rady na dystans z takim Berto, to co by było z Floydem?
Nie jestem fanem Floyda ale jego boksu owszem. Jednak jego czas nadchodzi to widać a człowiek tak nakręcony jak Duch, pełen woli zwycięstwa może tę puszkę napocząć. Nie ma umiejętności Floyda jego motoryki w prime ale motoryka Floyda spada.Do tego Guerrero to mańkut, wydaje mi się ,że Floyd mańkutów nie lubi z Zabem np. i to w lepszej formie miał niełatwe momenty.
Rzecz w tym,ze to lepszy, inteligentniejszy zawodnik narzuca w ringu swoja wole i swoje warunki gry.
Ortiz tego nie potrafi,Berto lezal mu stylowo i poszedl na wybitke,Maidana okazal sie za twardy,Josesito rowniez.
Z Floydem tez nie potrafil trzymac sie brudnej taktyki a zaczal calowac Mayweathera po tylku,co ten skwapliwie wykorzystal.
Guerrero nie dalby zlapac rytmu Ortizowi i walczyc swojej walki.
Swiat to widział, kibice, walka była mocna, to się podoba.
Teraz od wujka Floyda zależy czy Duch finansowo ustawi się do końca swoich dni.Floyd to wyzwanie sportowe ale ogromna szansa dla walczących z nim bokserów. Mam nadzieję że tej szansy nie dostanie Bradley, bo niezasłużenie wygrał z M.P i się panoszy, chce drugiej wielkiej gaży. Ja bym wolał by szansę dostał Duch.
Dziwne, że nikt nie mówi o skandalicznym sędziowaniu. Oba nokdauny były po trzymaniu, Guerrero rozbił Berto właśnie tymi nieczystymi zagraniami w pierwszych dwóch rundach, z później miał już z górki.
zreszta slaby z niego komentator- z zyciem trzeba, z zyciem- a nie- z sapaniem do mikrofonu :/
No racja nudny gość z tego Salety ale i tak o niebo bardziej inteligentny i kulturalny od Gołoty, Szpilki, Włodrczyka, Masternaka, Kosteckiego i bardziej wysłowiony od schematycznego Tomka Adamka. Saletę, Pawła Kołodzieja czy Alberta Sosnowskiego da się słuchać.
Trochę nieudolnie u niego wygląda taki styl walki jaki zaprezentował już od początku. On nie jest Floydem czy Bronerem, który tez potrafi świetnie się w ten sposób kontrolować pojedynki.Nie ma tego czasu reakcji, timingu, lewego kontrującego i tej ruchliwości.
Z Lopezem zupełnie inna sprawa, ciężka kontuzja, skomplikowane złamanie szczęki, co potwierdziły późniejsze badania, a także długa przerwa, która trwa już blisko sześć miesięcy i nie wiadomo, kiedy się skończy. Także tutaj nie na miejscu takie zarzuty. Zresztą walka z Lopezem to nie było to samo, co zwykle. Ortiz miał walczyć z Berto i to właśnie pod niego się przygotowywał, walka była przekładana, a Victor do Lopeza podszedł być może trochę lekceważąco, a na pewno był przetrenowany, zabrakło świeżości...
Walka z Mayweatherm Jr przerosła go, doszło do niej za wcześnie, zresztą Floyd też czysto nie grał, uderzając/odpychając dyskretnie łokciami, kiedy Ortiz napierał.
Dlatego też nie zaprzeczam stwierdzenia, że psychika nie jest najmocniejszą stroną Victora. Ale taki Guerrero jak najbardziej znajduje się w jego zasięgu. Ortiz jest silny fizycznie. Potrafi bić mocno z obu rąk (fałszywy mańkut), ma świetną pracę nóg. Według mnie w niczym nie jest słabszy od "Ducha". Gdyby nie dał sobie narzucić tego chaotycznego, brudnego stylu Guerrero, na jaki to przystał Berto, to walka mogłaby być naprawdę ciekawa. W roli faworyta widziałbym Victora.
Można mieć wielkie umiejętności, technikę i siłę, ale jak się nie ma na najwyższym poziomie światwym serca do walki to nie powinno się boksować bo w takich wielkich walkach stres i ryzyko jest zawsze. Bokserzy bez serca do walki są mało warci dla kibiców stąd nie rozumiem np. czemu większość polskich kibiców są dumni z Andrzeja Gołoty. A wracając do tematu Ortiz-Guerrero to myślę, że jednak obecny mistrz WBC byłby zbyt trudnym rywalem dla Ortiza po tak poważnej kontuzji, powinien dostać coś na przetarcie bo skończyłoby się tak jak w wymienionych wyżej walkach.
Jakby cop nie robił z siebie wyroczni która wie o boksie wszystko i której powinniśmy być wdzięczni za obecność na forum, to nikt by o tym nie wspominał. Pół roku pisał o zwycięstwie Adamka nad Kliczką, po walce pisał że wiedział że tak się skończy i że pisał to celowo. Pisał o tytanowej szczęce Mitchella, po walce z Banksem pisze że Mitchell ma najprawdopodobniej najgorszą odporność na ciosy w ciężkiej. W innym poście twierdził że w konkursie wiedzy o boksie zdeklasowałby Pindere by dwa posty później pytać się kto to taki Skrzecz, bo nigdy o nim nie słyszał.
Jasne, każdy może się pomylić, bo to część tego sportu, ale trzeba też umieć się do tego przyznać. A cop z każdego amerykańskiego 'prospekta' lub innego boksera którego lubi robi pogromcę Kliczków, lidera p4p i niewiadomo kogo jeszcze. A jak się pomyli to wychodzi z założenia że to nie jego wina i znajdzie 1000 tłumaczeń. Do tego koniecznie musi wspomnieć o sportowych samochodach, podróżach po całym świecie, tabunach kobiet które go otaczają i luksusowych samochodach, zupełnie niepotrzebnie, nawet jeśli to prawda w co wątpię to co to ma wspólnego z forum o boksie ? Zauważcie że inni też się mylą, a nikt się ich personalnie nie czepia.
Probowali,zeby Berto przyjmowal mniej ciosow stosujac slynna obrone filadelfijska,ale dla Berto to cos nowego podczas gdy Floyd i Broner robia to od lat.DZiwny eksperyment w tak waznej walce.
@Lukaszz
Rozumiem,ze jestes fanem Victora,ale z ta "swietna praca nog" to pojechales ostro.
Victor ma ciezkie rece,ale to,ze ma dziurawa obrone i wlecze nogi z tylu to sa najwieksze slabosci "Viciousa".
Do tego dochodzi brak myslenia w ringu,wyciagania wnioskow i zmiany sposobu walki w zmieniajacych sie ringowych okolicznosciach.
Walka z Floydem to nie pierwszy przypadek dyskwalifikacji Victora.
Kiedy cokolwiek nie idzie po mysli Ortiza zaczyna sie frustracja i tak inteligentny zawodnik jak Guerrero z pewnoscia potrafilby te slabosc wykorzystac.
Robert jest twardszym,wszechstronniejszym i inteligentniejszym bokserem niz Ortiz i brudna walka to tylko jeden ze sposobow na jego wygrywanie.
Nie wykluczam,ze perfekcyjna walka moglaby dac zwyciestwo Ortizowi ale to malo prawdopodobne,bo wiecej atutow ma Guerrero.
Lamont Peterson robil to calkiem skutecznie i "Duch" rowniez moglby pokusic sie o walke na wstecznym jesli bylaby taka potrzeba.
Przedziwny eksperyment i w 1 rundzie przypłacili to deskami wg. mnie. Berto stał bokiem, nogami podszedł pod rywala i wystawił się prosto na lewy aż mu się nogi ugięły, reszta ciosów tylko pomogła mu upaść.Z mańkutem taki zabieg to wariactwo. Tam Guerrero nie faulował, Andre swoją lewą trzymał się jego prawej ręki więc był bity z mańkuta.
Dziurawa obrona, zgadzam się, to jest największy mankament Victora.
clyde22
Co pracy nóg uważam, że dobrze porusza się w ringu, ładnie skraca dystans i wydolnościowo/fizycznie zawsze dobrze wygląda.
Co do ewentualnej walki z Guerrero, nie zgodzę się, że Ortiz musiałby zawalczyć perfekcyjnie, inaczej rzecz ujmując wznieść się na wyżyny, albowiem Guerrero do ścisłego topu jeszcze nie dobił i sporo mu jeszcze do tego brakuje. To była dopiero jego druga walka w limicie 147lbs. Walka, którą ustawiły dwa nockdowny w pierwszych rundach, z których szczególnie pierwszy był "nie na miejscu". Guerrero faulował, zresztą nie tylko w tym przypadku, przytrzymując jedną ręką, zaś drugą bijać. To miało znaczący wpływ na dalsze losy walki, m.in. to, że Berto mocno spuchł, co znacznie ograniczało jego pole przeglądu/widoczności. Napiszę raz jeszcze Guerrero nie jest nikim nadzwyczajnym, wygrał wczoraj w brzydkim stylu (walka przypominała bardziej zapasy, niż boks), z pomocą sędziego, który przymknął oko, nie chcąc widzieć fauli Guerrero na Berto. Ortiz bezpośrednio po powrocie pewnie dostanie jakiegoś solidnego journeymana, a potem śmiało może wychodzić do Guerrero, bądź rewanżu z Lopezem, czy też Berto. Victor nie ma obecnie Teamu. Ze starej ekipy został tylko Hoss Janik, trener od przygotowania fizycznego. Dużo zależeć będzie od nowego trenera, ważne, aby poprawił on defensywę Victora, bo w ataku za dużo rzeczy do poprawy już nie ma.
Dla mnie nieduża, ale jednak niespodzianka, bo przy całej sympatii dla Ducha obstawiałem, że jednak odbije się od Andre jak od ściany i to przegra, a stało się właściwie odwrotnie :)
dokladnie robert ma teraz wiele opcji na swietne walki i nie musi byc to koniecznie floyd
Berto zaprezentował się tragicznie. Jakieś eksperymenty ze stylem. Brak agresji, wiary w siebie, witalności. Bokser złamany, przybity. Do tego non stop faulowany. Mający pecha - opuchnięty od początku walki, sędzia przeciwko niemu. Nie wiem, jak ktoś poważny z takim bokserem i na takich warunkach mógłby w ogóle przegrać.
A jednak Guerrero ledwo wygrał. Pokazał gówniany boks. Udowodnił, że cofa się w rozwoju w tempie rzadko spotykanym. Jego wyzywanie Mayweather-a to kpina. Jego poziom sportowy jest w tej chwili przeciętny, a widowiskowość sięgnęła dna. Jego miejsce jest na marginesie boksu zawodowego. Oglądanie tego typa, to jak przyglądanie się srającemu psu.