ASLANOV PO WCZORAJSZEJ WALCE W WSB
Jest Azerem, urodził się i do niedawna mieszkał w Gruzji, teraz jest jednym z reprezentantów Hussars Poland w lidze zawodowej WSB. Mowa o Adilu Aslanovie, który wczoraj po raz pierwszy miał okazję zaprezentować się w Gdyni i mimo przegranej z filarem ekipy Boxing Team Russia, Adlanem Abdurashidovem, pozostawił bardzo dobre wrażenie i z pewnością warto śledzić jego kolejne starty.
Adil udzielił nam krótkiego wywiadu po swoim występie, w którym opowiedział o swoich pierwszych bokserskich krokach, problemach jakie napotkały go w Gruzji oraz wyraził opinię na temat swojego występu. Już niedługo na BOKSER.ORG wywiady z resztą reprezentantów Hussars Poland oraz inne materiały z imprezy.
- Adil, zacznijmy od początku - opowiedz nam trochę o tym jak zaczęła się Twoja kariera bokserska. Skąd zainteresowanie właśnie tą dyscypliną?
Adil Aslanov: Pierwszy raz na sali pojawiłem się w 2002 roku w wieku 11 lat. Po paru latach pojawiły się pierwsze sukcesy - dwukrotnie zdobyłem mistrzostwo kraju jako młodzik i dwukrotnie jako junior. Niestety później pojawiły się problemy. Życie w Gruzji nie było łatwe, a ja ze względu na swoje pochodzenie byłem prześladowany i dwukrotnie zostałem oszukany w finale mistrzostw kraju. W jednej z tych walk miałem nawet swojego oponenta na deskach i to dwa razy. Wraz ze swoim ojcem Gumbetem postanowiłem poszukać szczęścia w Polsce i jestem tu już 8 miesięcy. Trenuję w klubie SAKO Gdańsk, do tego trafiłem do ekipy Hussars Poland i powoli wszystko zaczyna się układać.
- Jak oceniasz swój występ w dzisiejszym debiucie?
AA: Nie ma co dużo mówić, walczyłem z najlepszym zawodnikiem rosyjskiej ekipy. Był lepszy, bardziej doświadczony, jednak myślę, że sama walka mogła się podobać, a ja do samego końca odgryzałem się.
- Była to pierwsza walka na tak długim dystansie i widać było, że ostatnie dwie rundy przetrwałeś dzięki wielkiemu sercu do walki i ambicji.
AA: 5 rund to zupełnie co innego, odczuwa się różnicę. Był to debiut na tym dystansie, zatem można było spodziewać się lekkich problemów. Musimy po prostu przestawić się, nauczyć rozkładać siły na całe 5 rund i będzie dobrze.
- Pierwszy start za Tobą, co dalej?
- Będziemy ciężko pracować na sali z naszym trenerem Hubertem Migaczewem. To dopiero pierwsze przetarcia, jednak już pokazaliśmy, że Hussars Poland łatwo się nie podda. Z każdymi występami powinno być coraz lepiej.