PIEŚŃ KIBICÓW HATTONA
Redakcja, youtube.com
2012-11-24
Wczoraj największa sala w neogotyckim gmachu ratusza w Manchesterze wypełniła pieśń brytyjskich kibiców, którzy przy wtórze ogromnego bębna śpiewali na cześć swojego idola, powracającego po trzech latach przerwy i wielu prywatnych perypetiach uwielbianego na Wyspach Ricky Hattona (45-2, 32 KO), gdy wychodził do ceremonii ważenia. Tę pieśń z pewnością usłyszymy również dzisiaj na trybunach Manchester Arena, gdy "Hitman" stanie do walki z byłym mistrzem świata wagi półśredniej, Wiaczesławem Senczenką (32-1, 21 KO).
Piesni, doping , nawet te bebny mozna zniesc, nie to co u Jonaka tylko: "tum dum dum dum dum dum dum" całą walke, że ogladac nie idzie.
War Ricky!
Jonak ma bardzo fajnych kibiców, po prostu wybrali sobie z lekka irytującą formę ekspresji... :D
Nasi kibice są równie wspaniali, nawet Steward podczas walki Adamka z Kliczką to podkreślał. Wspominał Lewisa, który nas się obawiał w walce z Gołotą mimo że miał wsparcie angielskich kibiców właśnie.
Też jesteśmy zajebiści, cały stadion szalał, było białoczerwono. Porównajcie sobie gale amerykańskie, jeśli nie ma polskich lub latynoskich bokserów i ich fanów to jest lipa. Albo szkopskie gale.
I tak powinno być. Nie ma sportu bez kibicowania. To są emocje, to jest szaleństwo. Zawsze śmieszyły mnie cipki, których mierzi podniecenie ludzi przed ważnym meczem czy walką. Takie zakompleksione pieski.