MARQUEZ CZUJE SIĘ W FORMIE
Juan Manuel Marquez (54-6-1, 39 KO) pała rządzą rewanżu i już za dwa tygodnie zrobi wszystko by pokonać w końcu Manny'ego Pacquiao (54-4-2, 38 KO). A plan Meksykanina wydaje się bardzo prosty, przynajmniej słuchając tego co mówi w wywiadach.
- Na pewno przyjadę na walkę przygotowany jeszcze lepiej niż poprzednio. Dziękuję wszystkim z mojego zespołu, gdyż jestem naprawdę zadowolony ze świetnej pracy jaką wykonałem. Skupiłem się przede wszystkim na podkreśleniu szybkości i siły. Muszę być szybszy od rywala i w każdej wymianie zadawać więcej ciosów niż on. I tak runda za rundą, powoli go kruszyć, dużo bijąc na korpus i szukając rozstrzygnięcia przed czasem - odgraża się Marquez.
- Ja zrobię swoją robotę mając nadzieję, iż sędziowie też zrobią swoją dobrze. Mój promotor zadbał o to, by tym razem byli obiektywni - zakończył meksykański wojownik.
Wątpię, Marquez jest jednym z największych wojowników i pokonać go będzie piekielnie trudno nawet Manny'emu, chociaż życzę Pacmanowi by w końcu rozwiał wszystkie wątpiwości, bo w moim odczuciu w 2 poprzednich walkach i tak wygrał Pacquiao minimalnie.