MÓZG CAMACHO PRZESTAŁ PRACOWAĆ
Podczas porannej konferencji prasowej doktor Ernesto Torres, dyrektor Centro Médico de Río Piedras, oficjalnie potwierdził kliniczną śmierć mózgu postrzelonego we wtorek wieczorem w Bayamon Hectora Camacho. Jeszcze wczoraj mózg byłego mistrza świata w trzech kategoriach wagowych wykazywał minimalną aktywność, ale lekarze nie ukrywali, że potrzebny będzie cud, aby „Macho” odzyskał zdrowie. Dzisiaj nie mają wątpliwości.
- Zaszły pewne negatywne zmiany. Wykonaliśmy wszystkie badania niezbędne do potwierdzenia diagnozy o śmierci mózgu. Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy – powiedział Torres.
Camacho ciągle jest podłączony do aparatury podtrzymującej go przy życiu. Dr Torres dodaje, że przygotowuje matkę boksera na wszelkie scenariusze, w tym do oddania narządów syna innym potrzebującym.
To nie "przemoc" zabija. To robią konkretne, mające imię i nazwisko sk...syny, z którymi pieszczą się wymiary sprawiedliwości większości tzw. cywilizowanych krajów.
Dokładnie tak, poza tym w tych super rozwiniętych i jaśnie oświeconych krajach stawia się na humanitaryzm, resocjalizację i prawa człowieka przestrzegane wobec kogoś kto jest bydlakiem. Łagodzenie prawa, likwidacja kary śmierci, popuszczanie pasa świniom. Wzorem powinien być dla nas Singapur a nie bruksela... przez małe "b".
" Niestety, kilka minut temu potwierdzono, że dawny czterokrotny mistrz świata jest w stanie śmierci mózgowej"
A więc może zapoznajcie się najpierw z tym terminem- do redakcji.
Śmierć mózgu jest nieodwracalna.
Oznacza latanie z listkiem figowym pośród chmurek.
Spoczywaj w pokooju
Wiecie, że można czasem brodzić w ściekach, robić skrajne rzeczy, można też z tego wychodzić. Będąc złym człowiekiem, można zginąć na pasach, przypadkiem dostać kulkę, lub cegłówkę taki świat.'
Myślę ,że nie ma co tego roztrząsać, gość z tego co piszą zmieniał się i chciał się zmieniać, może chciał a komuś to nie pasowało, nie dowiemy się, nie ma szans. Może to był przypadek, proponuje z daleka od wyroków.
Właśnie tam, gdzie jest powszechny dostęp do broni, przestępczość jest najmniejsza. Każdy bandzior musi liczyć się z tym, że ktoś przypadkowy może mu odstrzelić łeb w trakcie napadu.
Zakazuje się broni NIE dlatego, żeby zmniejszyć liczbę zabójstw - bo i tak prawie wszystkie dokonywane są z broni BEZ rejestracji i pozwolenia.
Obywatelom zakazuje się posiadania broni w DYKTATURACH, gdzie rząd boi się własnych obywateli.
100% poparcia dla tego co piszesz.
Nie wiem jaki jest sens zakazywania dostępu do broni dla obywateli. Oczywiście czasem ktoś porządny zostanie zastrzelony, ale patrzcie na przypadek takiego Andrzeja Breivika - on miał broń, a pozostali ludzie na wyspie Utoya jej nie mieli. Efekt - nikt nie mógł walczyć o swoje (i innych) życie. Kilkadziesiąt trupów.
Poza tym ludzie myślą, że jeśli coś zostanie zakazane to zniknie. Albo, że jeśli byłoby dostępne to przestępczość/użycie by wzrosło (tak samo jest z narkotykami).
Data: 22-11-2012 17:19:35
Kara śmierci dla morderców!"
Oczywiście, że tak. Zwyrodnialców również należy wieszać. Ale dopóki rządzi ta czerwona hołota dopóty nie będzie normalności, bo dla nich życie zbrodniarzy jest święte.
Data: 22-11-2012 17:19:35
Kara śmierci dla morderców!"
Oczywiście, że tak. Zwyrodnialców również należy wieszać. Ale dopóki rządzi ta czerwona hołota dopóty nie będzie normalności, bo dla nich życie zbrodniarzy jest święte.
Wieszac, wieszac ale z drugiej strony wykonanie takiej kary smierci to sporo kasy kosztuje, za co zaplacilibysmy my.Np USA nie wszystkie stany maja kare smierci bo ich nie stac. No chyba ze bysmy ich na sznurku wieszali doslownie, ale tak nie mozna bo to "nieludzkie".
"...Efekt - nikt nie mógł walczyć o swoje (i innych) życie."
Wiadomo, że takie przypadki się zdarzą, że 1 na 5 Brejwików zdobędzie broń. Gdyby każdy z nich posiadał broń to takie akcje kilka razy w roku byśmy mieli. U naz wystarczy 0,7 wódki żeby ktoś kogoś zaciukał a co mówić o glocku.
Błąd! Każdy Breivik zdobędzie broń. Psychopaci zawsze ją mają. Zdobędą ją legalnymi bądź nielegalnymi kanałami. Ważne jest aby normalny człowiek mógł się bronić. Oczywiście, że broń w rękach normalnego człowieka nie jest dla niego gwarantem wygranej w takiej sytuacji jak na wyspie Utoya. Ale jest czymś innym - nadzieją na przeżycie.
Człowieka jest dość łatwo zabić. Noże są powszechnie dostępne i nikt ich nie zakazuje. Przecież sprawa jest prosta - jeśli ktoś zamordował człowieka (zabicie a morderstwo to dwie różne rzeczy!) to idzie na szubienice i koniec - nikogo więcej nie zabije (tak byłoby gdyby ta czerwona zaraza nie opanowała naszego świata).
Z tego co wyczytałem na wiki w dwóch stanach wciąż stosuje się zwykły sznur. Czy nieludzkie (chyba piszesz z ironią)? Szybka, bezbolesna śmierć. Bardzo dobra metoda.