HATTON: Z MALIGNAGGIM NAWET W NOWYM JORKU
Już w najbliższą sobotę na Manchester Arena dojdzie do powrotu na rin po trzyletniej przerwie niezwykle popularnego Ricky'ego Hattona (45-2, 32 KO). Wybór "Hitmana" padł na Wiaczewsława Senczenkę (32-1, 21 KO), a pięściarze stoczą bój na dystansie 10. rund. Głównym celem Anglika jest ponowne zdobycie tytułu mistrzowskiego, a na jego celowniku znajduje się posiadacz pasa WBA wagi półśredniej - Paul Malignaggi (32-4, 7 KO). Pięściarze spotkali się już w ringu w 2008 roku, gdzie "Magic Man" musiał uznać wyższość Hattona przegrywając przed czasem w 11. rundzie. Zdaniem "Dumy Manchesteru" nie będzie problemów z doprowadzeniem do jego ponownej konfrontacji z mistrzem WBA.
- Nie będzie problemu ze zorganizowaniem tego pojedynku. Wybrałem Senczenkę, bo w moim odczuciu pokonanie go przywróci mnie do czołowych dziesiątek rankingów najważniejszych federacji wagi półśredniej. Czemu nie będzie problemu z organizacją pojedynku ze mną i Pauliem? Walczyliśmy już wcześniej, razem współpracujemy z Golden Boy Promotion, zatem nie będzie problemu. Liczę, że zaprezentuję się dobrze w najbliższą sobotę i zawalczę o tytuł - powiedział Hatton.
Hatton jest jak zwykle pewny siebie i jest gotów stawić czoła rywalowi nawet na jego terenie, w Nowym Jorku.
- Nie widzę problemu w tym, by walka odbyła się w Nowym Jorku. Kocham wyzwania, dobrze o tym wiecie. Moi kibice podążą za mną nawet na koniec świata i będą dopingować mnie tak głośno jak tylko potrafią. Walczyłem w Madison Square Garden drugi zawodowy pojedynek, zatem z chęcią tam powrócę - zakończył Hatton.