ROACH: TAK DLA RIOSA, NIE DLA BRADLEYA
Freddie Roach uciął krótko spekulacje na temat rewanżowej walki Manny'ego Pacquiao (54-4-2, 38 KO) z Timothym Bradleyem (29-0, 12 KO). Trener filipińskiego geniusza ofensywy jest zdania, że jego podopieczny uporał się z "Pustynną Burzą" na tyle gładko, że nie ma potrzeby organizowania drugiego pojedynku.
Jeżeli "Pac-Man" 8 grudnia wygra czwarte starcie z Juanem Manuelem Marquezem (54-6-1, 39 KO), bardziej prawdopodobna opcja to starcie z Brandonem Riosem (31-0-1, 23 KO). Bob Arum ma nadzieję, że ta walka odbędzie się 21 kwietnia przyszłego roku.
- Musimy wygrać w najbliższym występie, ale Brandon Rios jest na naszej liście. W ostatnich walkach Manny miał za dużo współczucia dla rywali, za bardzo zmiękł. Teraz sprowadzliśmy starego Manny'ego Pacquiao. Jeśli pójdziemy do przodu, powinniśmy pokonać Marqueza - ocenia Roach. - Jeżeli chodzi o rewanż z Bradleyem, to nie sądzę, żeby to było nam potrzebne, bo za pierwszym razem wszyscy widzieli nasze zwycięstwo. Nawet nie liczymy tego jako porażki.