ADAMEK: WACHOWI ZABRAKŁO RINGOWYCH WOJEN
- Dobrze, że Mariusz Wach wytrzymał ataki Władimira Kliczki, choć z drugiej strony szkoda, że przyjął tak dużo czystych ciosów. Mój trener Roger Bloodworth zawsze podkreśla, żeby w trakcie walki ruszać głową, nie przyjmować ciosów na czysto i żeby te uderzenia się ślizgały. Głowa jest jedna i trzeba ją szanować - podkreśla w rozmowie z Wirtualną Polską Tomasz Adamek.
Michał Bugno: Mariusz Wach przegrał na punkty z Władimirem Kliczko w sobotniej walce o bokserskie mistrzostwo świata federacji IBF, WBA , WBO i IBO w wadze ciężkiej. Jak oceni pan ten dwunastorundowy pojedynek?
Tomasz Adamek: Nie chcę go oceniać, bo ja też jestem pięściarzem, a Mariusz to mój kolega. Dlatego powiem krótko: przegrał, był gorszy i było to widać w ringu. Szkoda, bo jako przyjacielowi życzyłem mu zwycięstwa.
- Spośród 59 pięściarzy, którzy przegrali z Władimirem Kliczką w jego karierze, tylko 9 nie przegrało przez nokaut. Czy Mariusz Wach może odczuwać więc jakąś satysfakcję ze względu na to, że nie został przez Ukraińca znokautowany?
TA: Nie, żadnej. Satysfakcja jest tylko wtedy, gdy zwyciężasz. Kiedy przegrywasz, to nie jest ważne, w jaki sposób. Tak to odbieram. Jestem sportowcem i do ringu wchodzę po to, żeby wygrywać, a nie cieszyć się z tego, że przetrwałem do końca. Wtedy nie ma się mobilizacji do tego, żeby zostać mistrzem świata. Nie można myśleć w taki sposób, że „skoro przetrwałem z najlepszym, to jestem dobry”. Sport uczy zarówno zwyciężać, jak i przegrywać, ale porażka zawsze jest porażką. Mówię teraz o sobie, bo kocham wygrywać. Jeżeli przegrywam, to styl nie ma dla mnie znaczenia. Jestem przegrany i temat zostaje zamknięty.
- Po walce Władimir Kliczko przyznał, że próbował znokautować Wacha, ale nie był w stanie tego zrobić mimo, że zadawał mu wiele mocnych ciosów. Niemiecki dziennik „Bild” wyliczył, że w sumie zebrał na głowę uderzenia o łącznej wadze 27 ton. Jest pan zaskoczony wielką odpornością Wacha na te ciosy?
TA: Oczywiście. Dobrze, że wytrzymał te ataki, choć z drugiej strony szkoda, że przyjął tak dużo czystych ciosów. Jako sportowiec patrzę na zdrowie, bo to ono jest najważniejsze. Ciosy przyjmuje się przecież nie na worek, tylko na głowę. Głowa jest jedna i trzeba ją szanować. Mój trener Roger Bloodworth zawsze podkreśla, żeby w trakcie walki ruszać głową, nie przyjmować ciosów na czysto i żeby te uderzenia ślizgały się po głowie. Chodzi o to, żeby większość z nich szła w powietrze, a nie w twarz.
- Dziennikarz „Rzeczpospolitej” Janusz Pindera stwierdził w rozmowie ze sport.tvp.pl, że oczekiwał więcej, jeśli chodzi o próbę taktycznego rozegrania walki. Mówił, że na miejscu Wacha zastanowiłby się nad zmianą trenera. Juana De Leona na łamach „Super Expressu” krytycznie ocenił też Paweł Skrzecz. Jak pan odniesie się do tych opinii?
TA: Czytam różne opinie, ale sam nie chcę nikogo ganić, bo sam jestem sportowcem i nie wiem, co czeka mnie w przyszłości. Wszyscy widzieli, jak walczył Mariusz. Był dobrze przygotowany fizycznie, znajdował się w znakomitej kondycji, choć niestety popełniał błędy. Ja to widzę tak - przed walką o najwyższe trofea dobrze jest mieć za sobą kilka wojen ringowych. Tego Mariuszowi brakło - nie miał tych wojen, a bez nich nie da się osiągnąć czegoś wielkiego. Dwunastorundowe przetarcia w ciężkich pojedynkach stanowią świetną drogę do wielkich walk. To one sprawiają, że w najtrudniejszych momentach można przezwyciężyć swoje słabości i wygrać z najlepszymi.
- Szef Global Boxing Promotions Mariusz Kołodziej powiedział, że po walce w Hamburgu obóz Kliczków wyraził zainteresowanie, żeby doprowadzić do walki Mariusza Wacha ze starszym z braci Kliczków - Witalijem. Wiadomo, że kolejna walka o mistrzostwo świata wagi ciężkiej - z Władimirem Kliczko - jest również pana celem. Dwie walki Polaków z braćmi Kliczko w 2013 roku to realny scenariusz?
TA: Jeżeli na taką walkę zasłużę, to po prostu będzie mi się ona należała. Mnie nikt nie bierze ze środka rankingu, dając szansę walki o mistrzostwo świata. Sam wspinam się po drabince i już niebawem powalczę o pozycję numer dwa. Jeżeli zwyciężę, to w dalszej kolejności będę walczył o pozycję numer jeden. W przypadku kolejnego zwycięstwa stanę się obowiązkowym pretendentem do walki o mistrzostwo świata. Taki jest mój cel. Nie liczę na to, że ktoś zrobi mi łaskę, dając szansę na taki pojedynek. Uważam, że na taką walkę trzeba zasłużyć i chcę to zrobić, bo taki mam charakter. Jeżeli zasłużę na to sobie kolejnymi zwycięstwami, to będzie to oznaczać, że jestem gotowy na walkę o mistrzostwo świata.
- W mediach pojawił się ostatnio pomysł zorganizowania walki między panem a Mariuszem Wachem. Taki pojedynek na pewno wzbudziłby w Polsce olbrzymie zainteresowanie. Jak zapatruje się pan na tę sprawę?
TA: Mam swój plan na najbliższe osiem miesięcy i dalej myślami nie wybiegam. 22 grudnia walczę ze Stevem Cunninghamem. Tak jak mówiłem - jeśli zwyciężę, będę walczył o pozycję numer jeden. Myślę, że może się ona odbyć w marcu lub kwietniu. Jeśli znów wygram, to będę obowiązkowym pretendentem do walki o mistrzostwo świata z Władimirem Kliczko.
- Steve Cunningham zapowiada, że przygotuje się bardzo dobrze i będzie znajdował się w najwyższej życiowej formie. A jak przebiegają pana przygotowania?
TA: Wszystko jest w porządku. Mija już trzeci tydzień, który spędzam w sali treningowej. Jestem zdrowy i mam nadzieję, że będzie tak do końca. 22 grudnia będę przygotowany w stu procentach. Wyjdę na ring i wygram. Taką widzę dla siebie drogę.
Rozmawiał Michał Bugno, Wirtualna Polska
Oj tomasz, tomasz.... niemniej Tobie tez zycze powodzenia w walce z wladem, ale wolalbym by do niej nie doszlo... szkoda boksera.
Obyś odpadł w przedbiegach bo Władimir cię zmasakruje...
http://sportprofile.pl/short.php?sid=580
Michalczewski ma rację, teraz to już w naszym boksie totalne dno...
Bo ile to Adamek zadał ciosów przez cała walke z Vitkiem ile ze DWA?! wstyd i hańba dla takiego szybkiego i sprytnego technika. On się wypowiada z umiarem bo sam był gorszy....
Dwa powiadasz, oglądałeś walkę?
Tak się składa,że Adamek zadał więcej ciosów w 10 rund niż wach w 12.
Obaj zaprezentowali się słabo. Adamek przegrał przed czasem a Wach wytrwał do końca, chociaż gdyby walkę sędziował ten sam sędzia to w 8 rundzie by ją przerwał. Owszem Adamek pływał w ringu a Wach stał pewniej na nogach tylko spójrzmy na to obiektywnie, ile waży jeden a ile drugi, w jakiej wadze jeszcze do niedawna walczył Adamek itp
dlatego tak wygląda bo ciosy jak mówi po odchyleniu ślizgały się po twarzy :)
Poproś żeby uderzył cię ktoś prosto w bańkę a za chwilę tak żeby cię drasnął, aż prawie skórę zedrze zobaczysz różnicę ;)
Własnie chciałem to samo napisać :)
robak1 w drugiej rundzie było po wszytkim.
A czy ja twierdze inaczej?
Gdyby Adamek był trochę wyższy i miał trochę mocniejszą szczękę i był ciut szybszy to śmiem twierdzić, że już trochę szybciej mielibyśmy mistrza świata w wadze ciężkiej.
Gdyby Sosnowski miał troszkę więcej umiejętności, to śmiem twierdzić, że mielibyśmy jeszcze wcześniej MŚ w ciężkiej.
Gdyby Gołota miał trochę mocniejszą psychikę, to śmiem twierdzić że już dawno dawno temu mielibyśmy mistrza świata wagi ciężkiej.
Nie można porównywać Adamka do Wacha. Adamek cokolwiek by sam nie mówił, to nie ma predyspozycji do wagi ciężkiej z racji warunków fizycznych. To, że walczy w HW i jeszcze do tego zalicza się co by nie mówić do ścisłej czołówki to fenomen i chociażby za to trzeba go podziwiać.
Adamek nie wykorzystał okazji bo zabrakło wzrostu, siły itp.
Wach nie miał natomiast po prostu umiejętności żeby wygrać.
Specjalista od ochrony głowy się odezwał...
Kurwa, czy na tym forum naprawdę już nie ma admina?
Zycze powodzenia w dalszym leczeniu własnych kompleksów i niepowodzeń życiowych....
Wach oprócz odporności kamienia nie pokazał w walce nic. Raz trafił porządnie Kliczkę. Gdyby nie był tak odporny leżałby już w pierwszej rundzie.
Co do słów Adamka to dostał on porównywalne baty od Vitalija.
Na kliczkę aktualnie nie ma mocnych . Nikt nie jest w stanie go pokonać.
Adamek z młodszym Kliczko dostanie masakryczne baty.
Lubiłem a wręcz uwielbiałem oglądać walki Adamka w kategorii Junior Cieżkiej ,ale po tym co robi w ciężkiej dla kasy jest dla mnie nikim.
Ja zachęcam do ruszenia rozumkiem dalej niż wnioskowanie bez zastanowienia. Adamek od czasu pracy z Rogerem przyjmuje znacznie mniej, ma lepszy balans, jest lepszy w obronie. Naruszony jest w zasadzie nie do "dobicia", bo unika ciosów i wije się po linach. Z Gmitrukiem z kolei słynął z tego, że przyjmuje mase ciosów.
To jest fakt że obronę poprawił, nie jest demonem obrony ale przyjmuje mniej.
ktos kto pszeszedł do wagi ciezkiej zeby zapewnic sobie i rodzinie spokojny byt i przy okazji jest w czołówce wagi ciezkiej jest nikim???
To podaj własna definicje " bycia kimś"
"ale po tym co robi w ciężkiej dla kasy jest dla mnie nikim."
Dla kasy, a co ma pracować za darmo? W junior ciężkiej według ciebie nie pracował dla kasy tak? Rozwiń to bo nie rozumiem tych lewackich idei. Dlaczego was tak boli, że za pracę ludzie oczekują pieniędzy.
Dobrze rozwinąć też myśl, jeśli ma się oczywiście jakieś argumenty, dlaczego topowy bokser wagi ciężkiej jest "nikim". Brak szans z Kliczkami to w tym momencie żaden argument.
To jest gość, który walki mistrzowskie sobie wypracowuje, nie dostaje w prezencie jak Briggs, Huck (z Powietkinem) czy Wach.
"BrS
ktos kto pszeszedł do wagi ciezkiej zeby zapewnic sobie i rodzinie spokojny byt i przy okazji jest w czołówce wagi ciezkiej jest nikim???
To podaj własna definicje " bycia kimś""
Pewnie chodzi mu o taką sytuację, kiedy dobrze zarabiający oddaje 70% zakompleksionym nierobom jak jest teraz we Francji :/ Albo robi coś "w czynie społecznym"...
Już to przerabialiśmy.
Mam czesto wrazenie ze wiekszosc krytyków Adamka to dzieciaki na garnuszku rodziców, niemających pojecia o dorosłym zyciu i pieniadzach.
Tyle co Adamek dostał po głowie jest adekwatne do jego wynagrodzenia
Z Chisorą myślę, że by wygrał na punkty, Chisora nie ma zbyt pięknej techniki, idzie cały czas bezmyślnie do przodu. Z żadnym dobrym technikiem nie wygra, może dać jedynie twardą walkę co udowodnili już Vitali i Haye. Na dodatek ma słaby cios a Adamek mocną szczękę, mimo że wiele ciosów w karierze przyjął na twarz był liczony tylko 4 razy w karierze.
Nie mam juz ochoty sie znecac nad Tomem Quick Hands,ale zostal okrutnie zbity przez Vitalija,wprost osmieszony.To nie byla jego pierwsza walka o tytul,mial olbrzymie doswiadczenie,dorownujace starszemu K.Stoczyl tez kilka wojen ringowych,nie bylo widac tego w ringu.Niestety
Wypowiedz Adamka odbieram jako przejaw slabo zakamuwlowanego rozczarowanie,tym iz Mariusz wytrzymal te 12 rund,a on nie...
"Mówię teraz o sobie, bo kocham wygrywać. Jeżeli przegrywam, to styl nie ma dla mnie znaczenia. Jestem przegrany i temat zostaje zamknięty."
Dla kibica styl ma znaczenie. Dla Adamka nie ma znaczenia, bo porażka oznacza gorsze perspektywy materialne i tylko w ten sposób może on na problem patrzeć.
Adamek:
"Jeżeli na taką walkę zasłużę, to po prostu będzie mi się ona należała. Mnie nikt nie bierze ze środka rankingu, dając szansę walki o mistrzostwo świata. Sam wspinam się po drabince i już niebawem powalczę o pozycję numer dwa. Jeżeli zwyciężę, to w dalszej kolejności będę walczył o pozycję numer jeden. W przypadku kolejnego zwycięstwa stanę się obowiązkowym pretendentem do walki o mistrzostwo świata. Taki jest mój cel. Nie liczę na to, że ktoś zrobi mi łaskę, dając szansę na taki pojedynek. Uważam, że na taką walkę trzeba zasłużyć i chcę to zrobić, bo taki mam charakter. Jeżeli zasłużę na to sobie kolejnymi zwycięstwami, to będzie to oznaczać, że jestem gotowy na walkę o mistrzostwo świata."
Ale stek bzdur! Chambers cię ośmieszył, Walker powalił i sędzia musiał ci dać 7 sekund ekstra, żebyś wrócił do pojedynku, a teraz powalczysz o numer 2 w rankingu z sypiącym się Cunningham-em, który stoczył jeden pojedynek w ciężkiej pokonując po mękach sparingpartnera jakiegoś sparingpartnera?
Twoja kariera w ciężkiej to niesamowity splot szczęścia i prezentów.
...Ale mam nadzieję, że tak będzie dalej, bo chce zobaczyć twój występ z doktorem Stalowym Młotem. Chce zobaczyć tą masakrę, tą żenadę, ten wstyd i tą hańbę. To się kibicom należy za te łgarstwa od lat.
Obaj zostali zdeklasowani i wypadli fatalnie ale Wach zaimponował odpornością
Adamek z Wladkiem został by znokautowany
Oczywiście ,że każdy szuka pieniędzy . Przejście do wagi ciężkiej było dla kasy i nie ma się tu co oszukiwać. Oczywiście każdy chce zarabiać jak najwięcej, ale po co być takim hipokrytą i mówić ,że to sprawdzenie swoich umięjtności , walk z najlepszymi ,że czuło się źle se swoją wagą mówienie ,że ma się siłę , szybkość technikę do wagi ciężkiej ( to wszystko słowa Adamka ) po co mówić , że zostanie się mistrzem świata oczywiście jak Bóg da. Adamek jest w czołówce wagi cieżkiej to prawa ,ale to świadczy tylko o jakości wagi ciężkiej w dzisiejszych czasach. Z kim Adamek wygrał w tej wadzę ciężkiej ? Gołota to wrak. Areola czy jak mu tam nie był w formie był otłuszczony. Więcej zawodników nie pamiętam. Tak samo jest z Mariuszem Wachem z kim on wygrał jakie walki stoczył ,że walczył o mistrzostwo świata? Wyobraźmy sobie, że zgarnął pasy Władimira i co dalej ? Jaki to mistrz jak by wygrał na lucky punch? Dla mnie żaden. Dla mnie prawdziwymi mistrzami są bracia Kliczko. Od 8 lat bronią pasów. Wracając do Adamka to chciałbym go zobaczyć w walce z takimi zawodnikami jak np. Władimir Kliczko, Evander Holiefield , Mike Tyson, Andrzej Gołota za czasów swojej najlepszej formy, David Haye , Lenox Lewis, Lemon Browster itp itp. Ciekawe czy w tamtych czasach byłby w czołówce. ( Nazwy zawodników pisałem z głowy więc pewnie są błędy) Dla mnie Adamek jest super bokserem ,ale nie w wadzę ciężkiej. Dlatego w wadzę ciężkiej dla mnie jest nikim, a nie dlatego ,że robi to dla kasy. Czekam na dalszą duskusję . Pozdrawiam fanów Boksu .