WIELCY POŻEGNALI STEWARDA
Redakcja , boxingscene.com
2012-11-14
Wczoraj w Detroit odbyła się ceremonia pogrzebowa jednego z najbardziej rozpoznawalnych trenerów boksu zawodowego Emanuela Stewarda, który zmarł 25 października w wieku 68 lat. Znakomitego trenera pracującego przed laty z wieloma mistrzami świata pożegnali wielcy czempioni.
W ostatniej drodze zasłużonego szkoleniowca wzięli udział m.in. Władimir Kliczko, Lennox Lewis, Thomas Hearns, Evander Holyfield, Sugar Ray Leonard czy Roy Jones Junior.
Cmentarze mogłyby by zostać zlikwidowane a na tych miejscach zamiast stawiać "marmurowe domki" mogły by powstać przynajmniej pożyteczniejsze aspekty codziennego użytku. Co prawda dziś grabarze dużo zarabiają bo handlują tymi gadżetami do pochówku jednak uważam że mentalnośc ludzka jest w tym temacie bezsensowna.
To tylko prowokacja czy Ty na poważnie? :D
A teraz jakis medrek bedzie to kwestionowal i robil wywody filozoficzne. Wez chlopie puknij sie w glowe ...
Nie wiem czy to prowokacja, ale zgadzam się z każdym słowem, może poza tą wzmianką o zakopywaniu w lesie haha.
Mogliby również pionowo chować zmarłych. Prawda jaka oszczędność miejsca ?
Co za idiotyczne poglądy i pomysły.
Ciekawe jakie miałbyś zdanie na ten temat, gdyby nagle zmarł Ci ktoś bliski i jego ciało potraktowano niczym psa. Ciekaw jestem czy byłbyś tak bardzo skory pozwolić, aby zakopano Twoją matkę, brata czy dziewczynę gdzieś w lesie w miejscu, o którym nie miałbyś pojęcia.
Zapytaj co myśli o tym np kobieta która rodzi martwe dziecko. Musi zobaczyć ciało, musi je pochować, inaczej nie może się z tym pogodzić, domknąć jakiejś furtki w umyśle. Ma to znaczenie silnie symboliczne. Jeżeli nie pożegna się w taki sposób bliskiej osoby, żałobę przeżywa się znacznie trudniej. Podejrzewam, że niewiele jeszcze wiecie o życiu.
Można też wieszać na drzewach jak w Papui Nowej Gwinei.
Uważam, że było to bardzo praktyczne i jak najbardziej na miejscu.
Jak można oddawać hołd czemuś czego nie ma ? "Facet" po kilku latach będzie jak ziemia jeśli nie będzie mumifikacji. Miałbym być blisko czegoś co jest sklepką bakterii, robactwa i prochu ? - żałosne, bez sensu. Nie potrzebne są jakieś drogie marmury i mahoniowe obicia z desek. Lepiej dać żywym, którzy moga mieć z tego jeszcze radość te niż czemuś co jest właśnie tym co wyżej napisałem i o sobie nic nie wie.
Tu wszystkie zdjęcia z podpisami i opis. Aż ciary mnie przeszły jak zobaczyłem na zdjęciach łzy Hearnsa i innych...
"Ciekawe jakie miałbyś zdanie na ten temat, gdyby nagle zmarł Ci ktoś bliski i jego ciało potraktowano niczym psa. "
W USA nawet psy mają swoje cmentorze :D hahaha
"Ciekaw jestem czy byłbyś tak bardzo skory pozwolić, aby zakopano Twoją matkę, brata czy dziewczynę gdzieś w lesie w miejscu, o którym nie miałbyś pojęcia."
W obecnym polskim prawie nie wolno tak robić prawdopodobnie z powodów że dochodziło by do zanieczyszczeń środowiska i po drugie nie moją matkę bo jak by ktoś zakopał moją matką to by go szukał interpol po całym świecie razem ze mną ;. Chodziło ci zapewne o ciało mojej matki(a to jest różnica) a ciało po śmierci dla mnie jest j/w napisałem więc mogą zrobić pod warunkiem że nie miałbym jakiś prawnych konsekwencji. Osobiście powiem ci że w takiej sytuacji skłonny był bym zapłacić jakiś państwowym służbom porządkowym aby uprzątneli denata a jako takiego oficjalnego pogrzebu czy nabożeństwa żałobnego bym nie robił, nie interesowała by mnie zbieranina ludzi bo gdzie oni są teraz albo gdzie byli kiedy moja matka żyła ?
"Zapytaj co myśli o tym np kobieta która rodzi martwe dziecko. Musi zobaczyć ciało, musi je pochować, inaczej nie może się z tym pogodzić, domknąć jakiejś furtki w umyśle"
Zapewne jest smutna że zmarło jak każdy. Jednak to dotyczy wszystkich jakkolwiek by nie zginęli bądź umarli. Śmierć jest zawsze taka sama bez względu czy zeżre cie rekin czy rak. Tu nie ma pochówek żadnego znaczenia. Możesz utopić się w rzece ale też możesz się utopić łyżką wody z tym że w tym pierwszym przykładzie twoje ciało może zostać nigdy nie odnalezione. Taka jest tylko różnica.
"Jeżeli nie pożegna się w taki sposób bliskiej osoby, żałobę przeżywa się znacznie trudniej. Podejrzewam, że niewiele jeszcze wiecie o życiu. "
Pożegnanie tej osoby nastąpiło by w chwili gdy dowiedział byś się że ona na prawde nie żyje. Może ty tak masz że w chwili wkładania trumny to następuje ale u niektórych jest to wcześniej, gdy na przykład z płaczem przychodzą ze szpitala z przykrą więścią od ordynatora.
http://sports.yahoo.com/box/gallery/im:urn:newsml:sports.yahoo,lego:19780928:top,photo,76cfaf4d-b3d9-30dd-b2fc-91dc58f6c020-l:1
jasno napisane. ;)
mnie smieszy plakanie katolikow na pogrzebach - przeciez wierzycie ze umarli maja teraz lepiej i poszli do bozi a zycie doczesne to tylko poczekalnia bez znaczenia
Cyganie na grobach zmarlych pija wódke i spiewaja
Ok, zwracam honor, ale gościu strasznie podobny do Bashira ;)
Swoją drogą Lennox się strasznie postarzał. Jeszcze niedawno wyglądał niczego sobie, a teraz łysinka się robi, tylko dredy zostały :)
"W USA nawet psy mają swoje cmentorze" - owszem, i to nie tylko psy a różnego rodzaju domowe pupile. Co z tego? Przypominam, że nie żyjemy w USA.
"W obecnym polskim prawie nie wolno tak robić prawdopodobnie z powodów że dochodziło by do zanieczyszczeń środowiska" - Może dlatego, że nie żyjemy w czasach prehistorycznych i należy to do naszego systemu aksjonormatywnego?
"i po drugie nie moją matkę bo jak by ktoś zakopał moją matką to by go szukał interpol po całym świecie razem ze mną ;. Chodziło ci zapewne o ciało mojej matki(a to jest różnica)" - Zgadza się, chodziło o ciało. Aczkolwiek ciało twojej matki to już nie twoja matka? W takim razie kto? Ksiądz proboszcz?
Pomijając jednak, nie czepiałbym się kwestii tak nieistotnych dla meritum tej dyskusji. W ogóle na twoim miejscu bym się nie czepiał formy wypowiedzi, bo gdybym chciał tobie coś wypominać, to byśmy już o niczym innym nie rozmawiali tylko o twoich bykach. Robisz mnóstwo błędów stylistycznych, interpunkcyjnych, nie zachowujesz formy grzecznościowej etc. Szkoda nawet o tym pisać. Koszmar.
"Śmierć jest zawsze taka sama bez względu czy zeżre cie rekin czy rak." - Śmierć jako stan oczywiście tak, ale okoliczności które do niej doprowadzają już zdecydowanie nie. W tym wypadku to często kwestia kluczowa jeśli chodzi o to jak i na ile intensywnie przeżywa się odejście bliskiej osoby. Ta kwestia nie podlega nawet dyskusji.
"Pożegnanie tej osoby nastąpiło by w chwili gdy dowiedział byś się że ona na prawde nie żyje. Może ty tak masz że w chwili wkładania trumny to następuje ale u niektórych jest to wcześniej, gdy na przykład z płaczem przychodzą ze szpitala z przykrą więścią od ordynatora." Chodzi o silne nacechowanie symboliczne takiej ceremonii, nie chodziło dosłownie o pożegnanie w momencie składania trumny do ziemi. Przecież godzenie się ze śmiercią czy żałoba to proces a nie zjawisko. Chyba naprawdę masz 13 lat i dziwię się dlaczego nie siedzisz w szkole.
"żałosne, bez sensu. Nie potrzebne są jakieś drogie marmury i mahoniowe obicia z desek. Lepiej dać żywym, którzy moga mieć z tego jeszcze radość te niż czemuś co jest właśnie tym co wyżej napisałem i o sobie nic nie wie." - Nikt nie każe ci, żebyś był pochowany w pięknej trumnie i miał wielki pomnik. Jak dla mnie może się rozkładać w rowie. Twój wybór i wola. Inni chcą stawiać sobie monumenty, być blisko "sklepki bakterii" (co to jest sklepka!?) to ich sprawa i oni za to płacą a tobie nic do tego. Jak dorośniesz to może zrozumiesz.
"żałosne, bez sensu." - Tak, właśnie takie są te twoje dywagacje.
Twój problem polega na tym, że postrzegasz jedynie świat materialny. Nie chcę się rozwodzić na ten temat, bo to forum bokserskie, ale kiedy wypadły ci mleczaki odprawiałeś im pogrzeb? Ciało to to tylko zlepek komórek, bezwartościowych jeśli nie ma w nich ducha.
Odpowiadając na twoje pytanie - wszystko mi jedno co ktoś miałby robić z ciałem mojej matki o ile jego działania nie miałyby na celu znieważenia mnie lub jej.
Sam jestem niewierzący ale zupełnie nie zgodzę się z tym co napisałeś. Śmierć bliskiej osoby nigdy nie jest łatwa i często bardzo trudno dojść do siebie, pojawiają się wątpliwości czy Bóg rzeczywiście istnieje, tęsknota, wzruszenie etc. I nieważne czy ktoś jest chrześcijaninem, islamistą czy wierzy w cokolwiek innego. To tak jakby się czepiać ze niektórzy sportowcy płaczą po zwycięstwie - przecież to pozytywne przeżycie więc powinni się cieszyć. Ogólnie wiara to trudny temat i osobiście uważam ze nie powinno się o nim dyskutować żeby nie wywołać burzy. Dopóki ktoś nie obraża moich poglądów, to mi też nie przeszkadza czy ktoś wierzy czy nie.
"Twój problem polega na tym, że postrzegasz jedynie świat materialny." - Gdyby było tak jak piszesz, popierałbym Twoje zdanie. Staram się ująć szeroki kulturowy (Choć nie jestem antropologiem,socjologiem czy psychologiem) tj. symbolikę, normy, tradycje, uczucia czy takie zjawisko jak miłość.
Data: 14-11-2012 12:08:03
dziwny temat jak na bokser.org ale skoro go podjeliscie...
mnie smieszy plakanie katolikow na pogrzebach - przeciez wierzycie ze umarli maja teraz lepiej i poszli do bozi a zycie doczesne to tylko poczekalnia bez znaczenia
Cyganie na grobach zmarlych pija wódke i spiewaja"
Jeśli śmieszy cię czyjś płacz to gratuluję.
A jak płaczą muzułmanie to cię nie śmieszy?
Zamiast pisać "do bozi" idź lepiej napij się wódki z Cyganami na jakimś grobie.
PS Zwykle nie czepiam się głupich komentarzy, ale twój był wyjątkowo denny.
"...
Ogólnie wiara to trudny temat i osobiście uważam ze nie powinno się o nim dyskutować żeby nie wywołać burzy
..."
Nie jest to trudny temat i nie wywołuje burzy. Sprawa jest bardzo prosta - albo ktoś wierzy w to, że Bóg istnieje, albo wierzy, że Bóg nie istnieje. Nie można dowieść ani istnienia ani nieistnienia Boga. Wiara jest osobistą sprawą każdego człowieka.
Co innego dyskutowanie nt. religii - to może wywołać burzę...
Dlaczego niby jaja? Tak, tak. Strona o boksie. Temat o pogrzebie, więc o tym właśnie toczy się dyskusja. Nie można tutaj dotykać kwestii światopoglądowych czy może nie nadążasz?
Moją babkę nie miał kto odwiedzić ani razu a kiedy umarła nagle zebrało się na pogrzeb tylu ludzi że końca nie było widać(wiem to od świadków bo sam osobiście nie chodzę na pogrzeby nawet najbliższych członków rodziny).
"Moją babkę nie miał kto odwiedzić ani razu a kiedy umarła nagle zebrało się na pogrzeb tylu ludzi że końca nie było widać" - W swoim życiu możesz mieć ograniczoną liczbę znajomych. Nie możesz się przyjaźnić na raz z dwustoma osobami, bo to najzwyczajniej fizycznie niemożliwe.
"bo sam osobiście nie chodzę na pogrzeby nawet najbliższych członków rodziny" - Otóż to, jesteś jakiś nieprzystosowany społecznie. W sumie... młodzieńczy bunt.
Nie przetłumaczy ci się. Jak grochem o ścianę... Jesteś albo bardzo młody albo bardzo głupi. Choć również jedno nie wyklucza drugiego.
Data: 14-11-2012 12:28:40
Dobrze mu odpowiedziałeś!Adihash
Pogrzeb to jakaś uroczystość ale bardzo smutna!
a co to forum się zrobiło Pogrzebowe!!czy co ??
"Zgadza się, chodziło o ciało. Aczkolwiek ciało twojej matki to już nie twoja matka?"
To zdanie wskazuje, że jednak jest tak jak pisze. Wspomniałeś o uczuciach, miłości, ale ja mówiąc, że kogoś kocham mam na myśli jego ducha, umysł, z kolei ty stawiając znak równości między człowiekiem a jego ciałem przedstawiasz skrajny materializm, który nie do końca praktykujesz, bo przecież po śmierci osoby nie będziesz ją traktował tak samo jak za życia.
PS: Piszesz o kulturze, tradycji i masz rację, że temat który poruszamy jest dogmatem, ale dla przykładu takim samym dogmatem w krajach afrykańskich jest czynność obrzezywania kobiet.
Wiara ma tutaj moim zdaniem drugorzędne znaczenie. Płacze się z tęsknoty za tą osobą.
Ja chciałbym aby na moim pogrzebie pito, tańczono i się bawiono. Przecież pójdę do lepszego świata i będę z listkiem figowym dziewczyny ganiał :)A co do zwłok to chciałbym być spalony i wrzucony do morza, bo zawsze się bałem wody, wtedy już nie będzie czego się bać.
Zmarła osobistość bardzo zacna, znana i lubiana. Ci, których coś z nim łączyło lub utożsamiali się z Emanuelem oddają cześć w ten sposób. To sa momenty na refleksje, przypomnienie sobie o tym człowieku. Bo przecież jak ktoś jest żywym to takich rzeczy się nie praktykuje bo i po co..
Cyganie poją flaszkę na grobach... No i jeszcze nie pracują, nie płaca podatków, kradną, prowadzą pasożytniczy tryb życia. Nie wiem po kiego grzyba mam brać z nich przykład czy nawet się do nich porównywać, skoro to całkowicie inna kultura (zresztą nawet nie europejska bo Hinduska).
Ludzie płaczą na pogrzebach za zmarłymi, gdyż już więcej ich się nie zobaczy, nie porozmawia, nie spotka. A jak jeszcze ktoś nagle umrze to w ogóle nie ma się co dziwić ludziom wylewającym łzy.
"wszystko mi jedno co ktoś miałby robić z ciałem mojej matki o ile jego działania nie miałyby na celu znieważenia mnie lub jej." - Mnie osobiście nie byłoby wszystko jedno. Jeżeli chodzi o jakiekolwiek znieważanie, chyba absolutnie wszyscy bylibyśmy przeciwni.
Spójrz np. na kwestię oddawania ciał do celów naukowych czy przeszczep organów po śmierci. Jakie wiążą się z tym kontrowersje i skrajne odczucia. Chodzi o to, że można zachować obiektywizm, łatwo podejmować decyzje i wartościować dopóki sprawa nie dotyczy kogoś bliskiego i nie wchodzą w grę uczucia i emocje. Z cała pewnością większość, niezależnie od wyznawanych wartości czy religii bez mała stwierdziłaby, że to nic złego, że wręcz czymś szlachetnym jest oddać ciało na przeszczepy czy do akademii medycznej. Tylko, że od oceny do działania jest bardzo daleka droga.
"Cyganie poją flaszkę na grobach... No i jeszcze nie pracują, nie płaca podatków, kradną, prowadzą pasożytniczy tryb życia. Nie wiem po kiego grzyba mam brać z nich przykład czy nawet się do nich porównywać, skoro to całkowicie inna kultura (zresztą nawet nie europejska bo Hinduska)." - Nawet nie hinduska, oni tylko przybyli z tamtych rejonów Azji. To jest po prostu ich kultura. Której po za tym nie akceptuję. Nie cierpię i nią gardzę. Z resztą cyganie... temat rzeka.
Odszedł wielki człowiek boksu , Niech spoczywa w spokoju
"PS: Piszesz o kulturze, tradycji i masz rację, że temat który poruszamy jest dogmatem, ale dla przykładu takim samym dogmatem w krajach afrykańskich jest czynność obrzezywania kobiet." - Niezupełnie jestem pewien, czy określenie dogmat ma tutaj rację bytu.
http://encyklopedia.pwn.pl/haslo/4008017/dogmat.html
Tak samo również obrzezanie kobiet do pochówku. Wszak obrzezania dokonuje się jednak na żywej osobie:)
Przeciwnie do tego że ich prawie nigdy nie widziałem a kiedy jest ich pogrzeb to wtedy "jestem z nimi" podczas stypy pogrzebowej. I tylko wtedy. Nie było czasu na spotkanie z żywym człowiekiem ale jest czas na spotkanie z denatem i świecącą trumienką.
"Otóż to, jesteś jakiś nieprzystosowany społecznie. W sumie... młodzieńczy bunt."
Dla mnie nie chodzenie na pogrzeby to tak jak niechodzenie do teatru - obie rzeczy mnie nie pociągają w każdym calu i wejście przez progi w takie miejsca są dla mnie zwyczajnie bez sensu i bez wartości mimo że ludzie widzą w tym nie wiadomo co. Nie chodzi tu o jakiś bunt czy nieprzystosowanie bo nie jest to żaden obowiązek a jeśli pogrzeby można nazywać zwyczajem to dlaczego ja akurat i ktokolwiek ma być tacy jak inni.
masz racje niech każdy wieży wto co chce!
i nikt drugiemu się życie prywatne wchodzi 'buciorami"
a zawsze się jakieś trolle znajdą żeby wywołać afere!!!
Ostatnią rzeczą jaką możemy zrobić dla zmarłego to zadbać o to by jego ciało spokojnie zostało pochowane.
I to wszystko. Oczywiście towarzyszą tej okoliczności ludzie bliscy i znajomi zmarłego. Jest to naturalne i całkowicie ok.
Gorzej gdy ktoś myśli że trzeba się za zmarłych modlić, lub jeszcze lepiej do nich.
Pomijam też fakt trzepania kasy na całej otoczce ale tak skonstruowany jest świat.
I tak jak wyżej ludzie pisali, ciału i osobie należy się szacunek i pamięć więc nie sądzę by pomysł z lasem był sensowny.
jedni chca byc pochowani i miec nagrobek inni spaleni i rozsypani na wietrze na inni miec pogrzeb morski
pozegnanie zmarlego i szacunek jest zrozumialy ale wiele wspomnianych tu rzeczy juz sie nie miesci w moim swiatopogladzie
Pomysł z lasem kojarzy mi się z masowymi grobami w Katyniu. Natomiast cały tok myślowy i argumentacja użytkownika Adidash pokrywa się poniekąd z pomysłami Niemców i fabrykami śmierci. Fachowo nazywa się to racjonalną nieracjonalnością i ma związek z teoriami Geroge'a Ritzera, zwłaszcza makdonaldyzacją.
http://youtu.be/KcO58KPH08g
http://youtu.be/0gDZc63NIQU
bravo!!!
"Porównałem obrzędy grzebania zmarłych do obrzezania kobiet, bo zarówno jedno jak i drugie jest czymś stosowanym i normalnym w danej kulturze" - Oczywiście. Aczkolwiek samo pojęcie kultury ma ogromną proliferację. Nie porównywałbym obrzędowego okaleczania do pochówku ponieważ chodzi tutaj o całkiem różny podmiot którym jesteśmy zainteresowani. Czy może raczej w Twoim mniemaniu przedmiot. Nie ma to ze sobą większego związku po za tym, że mieści się w ramach danej kultury. Podsumowując, uważam że ciało po śmierci nie jest przedmiotem. To, że nie przejawia oznak życiowych nie klasyfikuje go jako materię nieożywioną, czy martwą tak samo jak możemy do niej zaliczyć klawiaturę na której właśnie piszę, czy krzesło na którym siedzę jak i martwego gołębia przed moim oknem. Ciało należało do żywego podmiotu posiadającego inteligencję i osobowość. Zatem jest czymś nieco innym. W moim przekonaniu, jeżeli znałem i szanowałem osobę, należy się taki sam szacunek dla jego martwych zwłok. Tyle. Wracam do pisania... magisterki.
PS. JoeBlack
"Zamknijcie te filozoficzne gęby, skończcie kłótnie.Bez sensu."
- Po pierwsze nie wiem jak można zamknąć filozoficzną gębę i co to jest filozoficzna gęba. Nikt się kłóci, dyskutujemy - po prostu. Po za tym dlaczego taka konwersacja miałaby być bez sensu? Uważam, że jest wręcz przeciwnie. Można przynajmniej zobaczyć trochę kto jest z jakiej gliny ulepiony. Pozdrawiam.
"voutan
bravo!!!" - po polsku się nie dało czy nie masz "w" w klawiaturze? ;D
Zmarl nieprzecietny czlowiek, wybitny trener oraz bardzo dobry komentator. Wychowal oraz trenowal wielu mistrzow, ktorzy przyjechali z daleka, aby oddac mu ostatni hold. Nawet ten malo znany, ale jego najstarszy mistrz, Hilmer Kenty. Napewno Emanuel wiele dla nich znaczyl.
Boks jako taki napewno tez stracil wybitnego czlowieka, bo Emanueal nie byl chciwy, wyrachwany czy zaklamany, tak jak niektorzy osobnicy w tym biznesie. On byl tak jakby kwientesencja, tego wszystkiego co dobre oraz wartosciowe w boksie! Czec Jego pamieci!
Steward pracowal nie tylko z supergwiazdami,ktore przejal w srodku kariery,on zrobil mistrzow z chlopakow stawiajacych u niego pierwsze kroki jak Hearns,bracia McCrory czy Frank Tate.Taki Milton McCrory byl srednio utalentowany a jednak Steward doprowadzil go do tytulu.
Nie tylko uczyl setki dzieciakow podstaw boksu w Kronk,on ich wychowywal,gotowal im posilki i byl drugim a czesto jedynym ojcem.
Jesli nie byl on najlepszym trenerem w historii boksu to z pewnoscia jednym z kilku najwybitniejszych.
Niepowetowana strata.
Przecież to chodzi o zdjęcie z linka a nie z artykułu ;)