W GRUDNIU POWRÓT MADDALONE
Amerykański ciężki Vinny Maddalone (35-8, 26 KO), który dwa lata temu przegrał przed czasem z Tomaszem Adamkiem (47-2, 29 KO), powróci na ring 8 grudnia podczas gali w Resorts World Casino w nowojorskiej dzielnicy Queens. Pochodzący z pobliskiego Flushing zawodnik zaboksuje w dziesięciorundowym pojedynku z rywalem, którego nazwisko zostanie ogłoszone wkrótce. Podczas zawodów wystąpi też między innymi niepokonany junior średni Frank Galarza (7-0-1, 4 KO), który będzie bronić tytułu mistrza stanu Nowy Jork.
Maddalone walczył z Adamkiem w grudniu 2010 roku. W piątej rundzie „Góral” powalił szarżującego rywala krótką kombinacją lewy-prawy, po czym zasypał lawiną ciosów i zmusił do interwencji narożnik Amerykanina. Od tego czasu Maddalone stoczył trzy pojedynki - wygrał dwa, a jeden - o pas WBO Inter-Continental z Tysonem Furym - przegrał przez TKO w piątym starciu.
Część dochodu ze sprzedaży biletów na galę w Queens zostanie przeznaczona na pomoc ofiarom huraganu Sandy.
Nawet Wawrzyk by go ROZPRACOWAŁ . .. No comments
Szczerze mówiąc też chciałbym tak sobie walczyć, dla rozrywki, by trochę dorobić, ale w Polsce to niemożliwe. Zaraz by mnie zlinczowali.
Zresztą moja kariera, moja sprawa. Rekord 35-8 Vinniego nie taki zły, tym bardziej, że z byle kim to on nie przegrywał. Sama czołówka i nawet legenda boksu się znalazła :)
P.S. Najlepiej ocenić kogoś po walce z Adamkiem. Każdy kto z nim przegrywa to bum. Każdy kto wygrywa przygotował się do walki życia. Szczerze? McBride przegrałby z Medalionem, gdyby chłopak się przygotował kondycyjnie to i by wypykał na punkty Granta. Z kolei gdyby Grant był w dobrej formie to by znokautował tych dwóch w 1 rundzie, a Adamka max do 5. :)
Adamek walczył z ogromnymi bumami w niższych kategoriach. Walczył z czołówką, ale też bił porozbijanych zawodników. Chociaż pewnie to wina tego, że nie miał promotora dobrego, z kolei gdyby miał to jego kariera by się tak potoczyła? Mógłby nawet nigdy nie zdobyć pasa...