EDDIE COTTON: WŁAŚCIWY CZŁOWIEK NA WŁAŚCIWYM MIEJSCU
W końcówce siódmego starcia sobotniej walki o mistrzostwo świata trzech federacji wagi ciężkiej Władimir Kliczko (59-3, 51 KO) bardzo mocno trafił - już po raz kolejny, naszego dzielnego Mariusza Wacha (27-1, 15 KO). Zaraz po przerwie champion przeprowadził prawdziwy szturm, demolując Polaka całymi seriami bomb, po których tylko kilku bokserów na świecie zdołałoby ustać na nogach. Mało tego, niemal każdy sędzia przerwałby ten pojedynek w obawie o zdrowie pretendenta, jednak nie Eddie Cotton.
Cotton to jeden z najlepszych "ringowych" ostatnich dwóch dekad. Nie jest może tak znany jak Joe Cortez, natomiast nie zdarzały się mu takie wpadki jak sławniejszemu koledze po fachu. Kiedy opromieniony złą sławą Andrzej Gołota przystąpił do pierwszej wojny z Riddickiem Bowe, sędziujący tę walkę Wayne Kelly dał się ponieść emocjom i trochę zbyt pochopnie upomniał naszego "Andrew" drugim ostrzeżeniem. Za Gołotą jeszcze gorsza opinia ciągnęła się przed rewanżem, ale Cotton doskonale panował nad sytuacją w ringu i nie dał się ponieść emocjom.
Kiedy natomiast półprzytomny Rafał Jackiewicz opierał się o liny zraniony przez Delvina Rodrigueza, doświadczony Eddie patrzył mu głęboko w oczy i widząc cień jasności umysłu Polaka, biorąc jednocześnie pod uwagę fakt, że dotąd wyraźnie prowadził na punkty, dał mu szansę, jaką nasz wojownik wykorzystał.
W sobotę dał taką samą szansę Mariuszowi Wachowi. Dzięki temu na zagranicznych portalach równie często pisze się o klasie Kliczki, jak o niezwykłej odporności i niezwykłej ambicji Polaka. A to gwarantuje mu, że pozostanie "w obiegu" i może liczyć na kolejne atrakcyjne oferty. Tylko niech trochę odpocznie...
albo po trzeciej, widząc, że Kliczko prowadzi.
a walkę Jackiewicz-Rodriguez dobrze pamiętam, Jackiewicz dużo zawdzięcza temu arbitrowi.
w sumie jakiś czas temu pisałem, że walka Kliczko-Wach będzie przypominać walkę Jackiewicz-Rodriguez, sprawdziło się prawie co do joty :D
Była zupełnie inna :)
Sędzia bardzo dobry, dał facetowi szansę.
Wyobraźmy sobie, że by przerwał w 8 rd.
Wach psychicznie byłby cieniem, tego którym był po 12rd.
Myśle że Tomek dostał oklep 3 razy mniejszy. I mimo wszstko nie został tak bardzo rozbity, chociaż w walce z Adamkiem Vitaly ostatni raz w dobrej formie , teraz nie powinien już walczyć
no może trochę :)
ale i tu, i tam mieliśmy mniejszego gabarytowo zawodnika, który wyprzedzał ataki większego, obijał lewym i prawym prostym, przez chwilę był zagrożony, ale przetrwał i wygrał na punkty :P
tylko Rodriguez w porównaniu do Wacha dużo więcej umie :D
historia lubi się powtarzać, ale zwykle robi to ironicznie :)
Trochę z innej beczki, to Maccarinelli walczył dzień wcześniej.
Jak porównamy obie walki, widać jak ważne jest sędziowanie...
Dlatego oby było więcej takich arbitrów jak Cotton.
Zauważ ile pięknych batalii byśmy stracili w całej historii, gdyby w ringu był ktoś taki jak John Lewis.
http://youtu.be/HWmIwBGu2B0
Nie byłoby wielu mistrzów.
takie przypadki głównie w WB. przykładów jest dużo, choćby Jackiewicz z Brookiem. Rafał pewnie przegrałby 120:108, ale sędzia postanowił inaczej.
ostatnio Jackiewicz pokazał, że w końcowych rundach może być groźny. tamten sędzie chyba to wiedział i ocalił Brooka przed pierwszą przegraną. z kolei Brook w ostatniej walce bardzo osłabł w końcowych rundach, więc coś mogło być na rzeczy :)
Dlatego powinni być oni dobrze wynagradzani za swoją pracę a samo bycie sędzią powinno być uzależnione od predyspozycji psychicznych, odporności na stres, trzeźwości psychicznej. Niektórych nie powinno być w tym sporcie. Taka wpadka jak z Enzo i ja bym nakazywał ponownych egzaminów.
Tak to było przerwanie wzięte z tyłka. Brook najgroźniejszy jest w pierwszej części walki, Rafał odwrotnie. Z Carsonem Jonesem, Brook o mało nie przegrał a też dominował na początku.
Zawodnik ma prawo walczyć do końca jeśli czuje się na siłach, to jest boks.
Jak to powiedział Janek Błachowicz z mma, my lubimy dostawać po twarzy, inaczej byśmy tego nie trenowali :)
Twój komentarz należy raczej do mało wyważonych. A co, jeśli się okaże, że Mariusz będzie miał problemy neurologiczne? Też napiszesz, że Cotton był na właściwym miejscu?
Decyzję o nieprzerywaniu walki nazwałbym kontrowersyjną, ale na pewno nie, że była właściwą, bo to się okaże za parę miesięcy.