KOŁODZIEJ PRZED WALKĄ WACH-KLICZKO
Promotor polskiego challengera w walce o tytuł nieustannie jest pełny optymizmu przed starciem jego podopiecznego z ukraińskim mistrzem świata. - Wach jest bardzo, bardzo mocny i świetnie przygotowany. Jeśli wszystko ułoży się tak jak zakładamy, to powinno być dobrze - mówi Eurosport.Onet.pl Mariusz Kołodziej.
- To będzie chyba najbardziej stresujaca walka dla Pana jako promotora. Też Pan tak myśli?
Mariusz Kołodziej: Nie jestem zestresowany samą walką, ale rzeczami, które w ostatnim czasie działy się w Stanach Zjednoczonych. Mam na myśli huragan Sandy, który przeszedł w moich okolicach i ogólnie wszystkie sprawy pogodowe. Tutaj, w Hamburgu jest wszystko zorganizowane dobrze i w sumie wszystko pracuje tak jak należy. To, co miało być zrobione, zostało wykonane. Ja już nic nie mogę zrobić, po tym, aby dograć wszystko tak, aby Mariusz spokojnie wyszedł do ringu. Teraz wszystko w jego rękach.
- A Pan jest spokojny? Pamiętam, że gdy rozmawialiśmy dwa miesiące temu, to mówił Pan, że Mariusz jest w stanie zaskoczyć. Podtrzymuje Pan tamtą opinię?
MK: Tak. Mariusz też to czuje i wie, że tak może być. Jeżeli wszystko pójdzie według tego, jak trenowali, to ma 100-procentową szansę powalenia Władimira na deski. Jest bardzo, bardzo mocny i świetnie przygotowany. Mariusz czuje bez wątpienia także stres, jak wszyscy dookoła. Myślę jednak, że powinno być dobrze.
- Pod koniec października zmarł wieloletni trener Władimira Emanuel Steward. Pogrzeb odbędzie się dopiero w przyszłym tygodniu. Ta sytuacja może mieć jakikolwiek wpływ na Ukraińca?
MK: Może, ale nie tak bardzo jak niektórzy sobie myślą. Steward trenował z Kliczką przez tyle lat, że praktycznie on nic więcej już od niego nie mógł się nauczyć. Dobrze znany szkoleniowiec dawał mu jednak pewien komfort za każdym razem, gdy wychodził do ringu. Władimir ma jednak swój team i jest pod dobrą opieką. Nie wydaję mi się, aby ta śmierć była czymś, co może zaważyć o rozstrzygnięciu tego pojedynku. Po prostu na wszystko czasem przychodzi czas, a teraz jest czas Wacha.
- Zakładamy optymistycznie, że Polak zwycięży. A co się stanie, jeśli zostanie pokonany?
MK: Jest bokserem. Jeśli przegra, to przecież nie z byle kim, ale z mistrzem świata. Mamy zaplanowane, że bez względu na wynik sobotniej walki, 15 stycznia Mariusz wraca do Stanów Zjednoczonych i będzie przygotowywał się do kolejnego pojedynku. Jedziemy dalej.
- Tomasz Adamek za zeszłoroczną walkę z Witalijem Kliczko zarobił kilka milionów dolarów. Wach będzie ustawiony finansowo po pojedynku z Władimirem.
MK: O jeszcze nie. Będzie musiał jeszcze kilka razy wyjść do ringu.
Z Hamburga - Krzysztof Srogosz, Eurosport.Onet.pl