POLSCY KIBICE UWAŻAJCIE
Do najważniejszej walki w karierze Mariusza Wacha pozostało tylko kilkadziesiąt godzin. W Hamburgu, gdzie Polak zmierzy się z wielkim Władimirem Kliczką nie czuć jeszcze atmosfery sportowego święta. Obaj pięściarze w piątek wezmą udział w uroczystości oficjalnego ważenia. Samc pojedynek o trzy pasy mistrza świata powinien rozpocząć się w sobotę o godzinie 23:00. Na trybunach pięknej hali w Hamburgu bez wątpienia zasiądzie sporo naszych rodaków. Muszą oni jednak nieco uważać.
- Mam nadzieję, że nie dojdzie do takich wydarzeń jak przy okazji pojedynku Witalija z Albertem Sosnowskim w Gelsenkirchen przed dwoma laty. Niemcy traktują Kliczków jak swoich i Polacy, którzy przyjechali na walkę mieli dużo problemów. Na trybunach dochodziło do bójek. W ringu nasz pięściarz przegrał, ale polscy kibice wyraźnie wygrali z miejscowymi fanami. Krew jednak lała się dość mocno - opowiada nam spotkany w samolocie Polak, który w sobotę będzie dopingował Wacha w O2 World Arena. - Raczej nie ma co afiszować się z biało-czerwonymi barwami. To może być trochę niebezpieczne - przestrzega.
W Hamburgu mieszka sporo naszych rodaków, a polski język na ulicach można spotkać dość często. Na balkonie jednego z domów widziałem nawet nasze flagi narodowe.
Jeśli chodzi o samo zainteresowanie i rozreklamowanie walki na mieście, to jest z tym, delikatnie mówiąc, słabo. Praktycznie tylko w okolicy Karstadt Sporthaus, a więc miejsca oficjalnego ważenia przed pojedynkiem widać jakieś elementy świadczące o czekającym nas wydarzeniu. Przede wszystkim na budynku jest wielki baner.
Najciekawszą historią piątkowego przedpołudnia jest jednak chyba obecność autokaru piłkarskiej reprezentacji Polski na Euro 2012! Pojazd marki Setra z dumnym napisem "Poland" firmy przewozowej Sindbad stoi samotnie w bliskim sąsiedztwie głównego dworca autobusowego Hamburga. Czekałem przez dłuższą chwilę, aby porozmawiać z kierowcą, ale niestety nikt się nie pojawił. Obiecuję, że jeszcze będę tę sprawę badał.
"I lecą po trybunach pamiątki narodowe - Chopin, Polonez!" :D
Swoją drogą co za wstyd i hańba dla szkopów - "uważają ich za swoich" bo nie mają dobrych reprezentantów. Wszyscy dobrzy bokserzy w Niemczech pochodzą z zagranicy. Z importu. Ilu Niemców biło się o mistrzostwo wagi ciężkiej w ostatnich latach, ilu było w ogóle blisko? Bo Polaków było dwóch, jutro trzeci a w przyszłym roku kolejny.
I oni sie uważają za potęgę bokserską w Europie? Każdy debil może wyłożyć kasę i zbierać siecią talenty z całego świata, przemalować i udawać że ma sie "swoją ekipę". Boruta i tyle :D