MERCHANT: DONAIRE MOŻE BYĆ JAK WARD
Nonito Donaire (30-1, 19 KO) kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa na zawodowych ringach, goniąc w rankingach pound for pound swojego słynnego rodaka Manny’ego Pacquiao (54-4-2, 38 KO). „Filipiński błysk” ciągle jednak wyraźnie ustępuje „Pacmanowi” pod względem popularności i zdaniem wieloletniego komentatora telewizji HBO Larry’ego Merchanta trudno będzie mu na tym polu rywalizować z o cztery lata starszym kolegą.
- To tak, jakby dziwić się, że Larry Holmes nie zrobił kariery na miarę Muhammada Alego. Pacquiao to oryginał. To największa filipińska gwiazda w historii popkultury. Trudno jest pójść w jego ślady, może to nawet niemożliwe, niezależnie od tego, jak wysokie ma się umiejętności – twierdzi Merchant.
Tak jak wielu kibiców, doświadczony komentator ma nadzieję, że wkrótce dojdzie do pojedynku Donaire’a z dwukrotnym mistrzem olimpijskim Guillermo Rigondeaux (11-0, 8 KO).
- Sądzę, że ten pojedynek się w końcu odbędzie. Donaire nie może ignorować tak dużych walk. To jeden z najlepszych obecnie pięściarzy, ale nie generuje wielkiego przychodu, więc ciągle musi walczyć z najlepszymi - tak jak robił to chociażby Sergio Martinez - i liczyć na to, że pojawi się w końcu ktoś, dzięki komu przeniesie się na wyższy poziom. Walka z Rigondeaux na pewno nie byłaby łatwa, to bardzo dobrze wyszkolony pięściarz. Nie bawi się w jakieś gry, nie chce niczego udowadniać, wychodzi po prostu po to, żeby wygrać. Ten pojedynek pokazałby rzeczywistą klasę Donaire’a. To mogłoby być podobne do tego, co zrobił Ward w walce z Dawsonem. Nagle wszyscy zaczęli widzieć Warda w innym świetle. Sądziliśmy, że może być naprawdę dobry, ale dopiero ta walka to pokazała. Tak samo mogłoby być z Donaire’em – zauważa.
Filipińczyk ma jednak póki co inne plany. Już 15 grudnia podczas gali w Houston będzie bronić tytułu WBO w wadze super koguciej w starciu z Jorge Arce (61-6-2, 46 KO). W trakcie tej samej imprezy Rigondeaux zaboksuje prawdopodobnie z Poonsawatem Kratingdaenggymem (48-2, 33 KO).