MARES PRZYZNAJE: WOLAŁEM DONAIRE
Coraz lepszymi występami i zdobyciem mistrzowskich tytułów w dwóch kategoriach Abner Mares (24-0-1, 13 KO) przekonał do siebie kibiców i ekspertów. W ostatnich pięciu walkach Meksykanin mierzył się z Yonnhym Perezem, Vicem Darchinyanem, dwukrotnie z Josephem Agbeko i ostatnio z Ericem Morelem. Choć przynajmniej dwie z tych walk kończyły się kontrowersyjnymi werdyktami faworyzującymi wychowanka Golden Boy Promotions, Mares z każdym występem staje się coraz lepszy.
10 listopada w Staples Center w Los Angeles stanie w końcu przed naprawdę wielką szansą. Jego rywalem będzie znakomity Anselmo Moreno (33-1-1, 12 KO), którego pokonanie zapewni Abnerowi miejsce w czołówce P4P. Mares nie kryje jednak, że przede wszystkim zależało mu na starciu z Filipińczykiem Nonito Donaire (30-1, 19 KO), co jednak wydaje się niemożliwe, dopóki jeden z nich związany jest z GBP, a drugi z Top Rank.
- Miałem nadzieję, że ta walka dojdzie do skutku po tym jak pokonałem Morela. To ekscytujący pojedynek, na który czekają kibice. Bez wahania wziąłbym walkę z Nonito. Teraz skupiam się na Moreno - powiedział Mares. - To naprawdę frustrujące. Jako pięściarz chciałbym bić się z najlepszymi, ale takie walki nie są organizowane. Muszę jednak robić swoje, a nie stać w miejscu i czekać.
"Jako pięściarz chciałbym bić się z najlepszymi, ale takie walki nie są organizowane." - ja rozumiem, że Donaire to może bardziej medialne nazwisko, ale jeśli Moreno nie jest jednym z najlepszych, to nie wiem kto jest.