HATTON: NIE ZMIENIAM WIELE
Już tylko trzy tygodnie pozostały do powrotu na ring Ricky’ego Hattona (45-2, 32 KO). „Hitman”, który po raz ostatni boksował w maju 2009 roku, kiedy przegrał przez ciężki nokaut z Mannym Pacquiao, zapowiada, że w jego stylu walki będzie teraz nieco więcej spokoju, ale w gruncie rzeczy 24 listopada w starciu z Wiaczesławem Senczenką (32-1, 21 KO) kibice zobaczą starego, dobrego Hattona, który nie pozwoli sympatykom boksu na nudę.
- Nie zmieniam zbyt wiele. Kibice lubią Ricky’ego Hattona za to, że w ringu zawsze dąży do nokautu. Przykładowo, w ostatnich latach wielu rywali Floyda Mayweathera Jr chciało jedynie przetrwać, usłyszeć ostatni gong. Floyd rzucił mnie na deski, ale przynajmniej dopóki walka trwała, próbowałem go znokautować. Ludzie to lubią, więc nie zmienię stylu, choć w ringu będę na pewno nieco bardziej dojrzały. Muszę być trochę ostrożniejszy. Z Mannym i Floydem przegrałem, bo w pewnym momencie walczyłem - jak to się mówi w Anglii - jak kurczak z uciętą głową, a oni to oczywiście wykorzystali. Trzeba parę elementów poprawić, ale koniec końców zobaczycie tego samego Ricky’ego Hattona – zapewnia „Hitman”.