GRACZEW: PRESJA I NOKAUT
Już w sobotę na ring powróci Lucian Bute (30-1, 24 KO) po bolesnej porażce z Carlem Frochem. Jego przeciwnikiem będzie Denis Graczew (12-0-1, 8 KO), który zapewnia, że wnikliwie studiował rywala i doskonale wie, co należy zrobić w ringu, żeby odnieść kolejne wielkie i niespodziewane zwycięstwo.
Rosjanin w kwietniu stanął w szranki z Ismaiłem Sillakhem i znokautował faworyta w ósmej rundzie. Tym razem "Pirat" ma być agresywny od samego początku, bowiem tu dostrzega słabszy punkt Bute.
- Bute jest wymagającym przeciwnikiem, ale w ostatnim pojedynku wyszło na jaw, że nie radzi sobie z presją. Właśnie w ten sposób będziemy walczyć, atak od pierwszego gongu. Będę szukał nokautu – zapewniał mieszkający w Kalifornii pięściarz.
Graczew stoczył trzynaście zawodowych walk, ale jego doświadczenie w sportach walki jest zdecydowanie większe.
- Liczba walk nie świadczy o doświadczeniu. Mam za sobą liczne występy w Muay-Thai, czy MMA. Jesteśmy przygotowani na każdy scenariusz, w tym na dwunastorundowy bój – dodał Graczew.
Bute nigdy mnie nie porywał i pamiętajmy ,że przegrał przez KO z Andrade, tylko sędzia oszukał.
Zapowiedzi Graczewa obiecujące, presja, presja i jeszcze raz presja. Tego nie lubi Bute. Nie dać mu dojść do spokojnego "pykania".