MURRAY: BYĆ ALBO NIE BYĆ
8 grudnia, po ponad rocznej przerwie, na ring powróci John Murray (31-2, 18 KO). 27-latek przegrał dwie ostatnie walki z Brandonem Riosem i Kevinem Mitchellem, a tym razem skrzyżuje pięści z Gavinem Reesem (37-1-1, 18 KO). Interesująca potyczka dla sympatyków brytyjskiego boksu odbędzie się w Londynie, a Murray już teraz zapowiada znakomitą formę.
- Miałem dłuższą przerwę od boksu i czuję się wypoczęty. Kiedy walczyłem z Brandonem Riosem, to była moja 33. zawodowa walka. Miałem bardzo napięty grafik, stoczyłem dwie ciężkie walki. Na szczęście odpocząłem i jestem w wybornej dyspozycji – przyznał były mistrz Europy.
Murray wie, że w przypadku kolejnej, trzeciej porażki z rzędu jego akcje spadną nisko i odbudowanie pozycji będzie prawie niemożliwe. Pochodzący z Manchesteru zawodnik zapowiada więc twardy bój, który według niego ma nawet zadatki do stania się epicką wojną.
- Dla mnie jest to pojedynek o życie, być albo nie być. Jeśli przegram trzeci raz z rzędu, to nie wiem gdzie pójdę. Zwycięstwo przywróci mnie do gry o światowy prymat. Gavin jest świetnym bokserem. Wiele osób mówi mi, że to może być walka roku, wszystkie znaki na to wskazują – zakończył Brytyjczyk.