HABIB: NIE MAM WIELE CZASU
30 listopada na amerykańską ziemię powróci Habib Allachwerdijew (17-0, 8 KO) i w Miami na Florydzie zmierzy się z Joanem Guzmanem (33-0-1, 20 KO). Stawką pojedynku będzie wakujący pas WBA w wadze junior półśredniej. Rosjanin nie ma problemu, żeby walczyć poza granicą kraju, mając pewnie na uwadze stawkę tej konfrontacji.
Floryda jest bliska sercu reprezentanta Dominikany, który ostatnie dwie potyczki toczył w tym stanie. Rosjanin jest jednak pewny, że w hali BB&T Center nie zabraknie jego fanów.
- Kilka tygodni temu dowiedzieliśmy się, że moim rywalem będzie Guzman, więc zaczęliśmy ciężko pracować. Miami jest prawie moim drugim domem (śmiech). Mieszkałem tam przez cztery lata, stoczyłem siedem walk w Stanach Zjednoczonych. Jestem przekonany, że na halę przyjdzie wielu moich rodaków, którzy mieszkają w USA. Oczywiście, nie zabraknie również kibiców przylatujących z Rosji. Nie martwię się więc wcale o wsparcie. Nazwisko przeciwnika nie jest dla mnie ważne. W grudniu skończę 30 lat i jest to bez wątpienia czas na walkę z każdym, włączając w to najlepszych na świecie. Nie mam mowy o selekcji oponentów – powiedział będący w dobrym nastroju "The Hawk".
Allachwerdijew wciąż czeka na wizę, opóźniając nieco swój wylot za wielką wodę.
- Wylecimy do Stanów, gdy tylko otrzymamy wizę. Na początku listopada będziemy na miejscu. Miesiąc jest wystarczającym okresem, żeby się zaaklimatyzować, posparować i kontrolować wagę – zakończył aktualny czempion IBO.
A od kiedy Habib jest Ruskim?
Niedouczony redaktor wprowadził Ciebie w błąd.
Spróbuj na żywo nazwać jakiegoś Dagestańca lub Czeczeńca Ruskim :)