JERZY RYBICKI - KANDYDAT NA PREZESA PZB POSTAWI NA MŁODYCH
Po Leszku Piotrowskim, którego program wyborczy przedstawiliśmy we wtorek, skontaktował się z nami inny kandydat na stanowisko prezesa Polskiego Związku Bokserskiego, ubiegający się o reelekcję Jerzy Rybicki. Wciąż aktualny prezes PZB w krótki i zwięzły sposób zaprezentował swoje propozycje zmian w polskim boksie. Oto pełna treść jego programu wyborczego:
"Polskiemu boksowi w trudnej sytuacji – w której się znalazł – potrzebna jest spójna wizja i odwaga, by wizję tę wprowadzać w życie. Czuję ciężar odpowiedzialności za mijające cztery lata kierowania polskim boksem. Ale jako zawodnik po trudnych walkach umiałem wyciągnąć wnioski. Tak też teraz – po zdobytych właśnie doświadczeniach - wiem, gdzie znajdują się słabe punkty, gdzie łatwo popełnić błędy i na co trzeba z uporem godnym wielkiej sprawy kłaść główny akcent.
Trzeba po prostu na boks patrzeć strategicznie, a nie krótkoterminowo. Po czterech latach mijającej właśnie kadencji mam odpowiednią wiedzę na temat wszelkich problemów, z jakimi przychodzi się ścierać podczas kierowania Związkiem. Chcę tę wiedzę właściwie spożytkować dla dobra boksu. Wciąż mam w sobie wiele pasji i woli pracy na rzecz mojego ukochanego pięściarstwa.
Na moją koncepcję w nadchodzącej kadencji składają się następując elementy: Uzdrowienie relacji środowiskowych, które poskutkuje wzmocnieniem pozycji PZB jako związku sportowego. Trzeba pamiętać, że zbliża się 90-ta rocznica powstania Polskiego Związku Bokserskiego. I jest to naprawdę dobra okazja, aby poprawić nasz wizerunek i dołożyć wszelkich starań, aby wyniki sportowe polskich zawodników zaczęły nawiązywać do wspaniałej tradycji. Nie można zapominać, że także poziom boksu kobiecego w Polsce musi być co najmniej utrzymany. A nie ukrywam, że liczę na to, iż będzie się systematycznie podnosił.
Zróbmy po prostu to, co do nas należy. Ale zróbmy to wszyscy i na wszystkich szczeblach: zawodniczym, szkoleniowym, menadżerskim, sędziowskim, a także we współpracy z wszelkimi innymi podmiotami. Mój program jest prosty i zwięzły:
- należy zbudować komunikację z każdym zakątkiem kraju, który chce coś dobrego zrobić w boksie olimpijskim i to umocnić, wesprzeć i doradzić. Po prostu trzeba sięgnąć do najgłębszych rezerw i nie zaprzepaścić skrywanych tam talentów.
- trzeba również ujednolicić system szkoleń dla najmłodszych zawodników.
- konieczny jest też powrót do koncepcji otwartych mistrzostw Polski seniorów i młodzieżowców dla możliwości zaprezentowania się szerszego zaplecza zawodniczego.
- konieczne jest umożliwienie szkoleniowcom ciągłego podnoszenia posiadanych kompetencji.
- niezbędna jest praca nad takim systemem rywalizacji w boksie, która nie tylko zapewni ciągłość startów, ale da przede wszystkim postęp wynikowy widoczny w zakładanej perspektywie czasowej.
- poszukiwanie dodatkowych źródeł finansowania Związku musi opierać się na rozwiązaniach profesjonalnych z uwzględnieniem wyniku sportowego, jako produktu, którego wartość marketingowa ma istotne znaczenie.
- I NAJWAŻNIEJSZE – praca na rzecz boksu ponad podziałami. Nie małe doraźne interesiki, ale wizja i chęć do ciężkiej pracy.
Dlatego największy akcent w mojej koncepcji, to ludzie młodzi z wysokimi kwalifikacjami, nie bojący się wielkich wyzwań. Oczywiście nie rezygnuję z doświadczenia dojrzalszych wiekiem działaczy i menadżerów. Ich wiedza i właściwy dystans do wielu problemów są przecież bardzo pomocne. W wielkiej rodzinie polskiego boksu jest miejsce dla każdego, kto chce dla tego boksu pracować. Ale jeden warunek boks polski i jego dobro muszą być na pierwszym miejscu. I to jest właśnie moją wizją do spełnienia na nadchodząca kadencję.
Jerzy Rybicki
"I to jest program! Wreszcie jakieś konkrety ;)"
Gdzie?
Program to jest program. A to powyżej to nonsensowna paplanina "co należy zrobić" a nie "jak to zrobię". Kiełbasa wyborcza ala Tusk, ale uspokoję was - tak jest wszędzie na świecie, gdzie istnieje jakakolwiek polityka.
Dopóki takie rzeczy będą załatwiać ambitne dupognioty rządne władzy a nie pasjonaci to nic nigdy się nie zmieni.
Tak mi coś się przypomniało. Pamiętacie Kononowicza, kandydata na prezydenta Białegostoku? Turecki sweterek itp. Przypomnijcie sobie jego wystąpienie, z którego wszyscy sie śmiali. Czy ono naprawdę było bardziej puste niż to powyżej? Naturalnie facet nie wiedział o czym mówi, ale chociaż próbował wymyślić jak coś tam zrobić w praktyce. Bzdury nieziemskie, ale chodzi mi o podejście.
Polityk z natury jest populistą, nie mówi o konkretach bo z założenia nie ma zamiaru nic działać. Jakby miał zamiar, albo wiedział jak rozwiązać problemy, to za takimi postulatami jak te wyżej znajdowałyby się adnotacje:
- Aby to osiągnąć zrobimy to i to../rozwiązaniem jest.../ itp.
I wtedy pojawiają się konkrety.
A tutaj mamy spisaną na kolanie listę "na odczep się" i jeszcze na koniec oklepany tekst jak polityka długa i szeroka "Praca ponad podziałami, wizja, chęć ciężkiej pracy".
Nie ździwłbym się gdyby autor pisząc ostatni "postulat" sam parsknął śmiechem, takie żałosne.
Popieram nie w 100 ale w 1000%
Spokojnie, przecież żartowałem - zwróć uwagę na uśmieszek na końcu.
A jak chcesz na poważnie to zwykła lista ogólników.
Pozdro