BROOK PO TYTUŁ WYBIERZE SIĘ DO STANÓW
Kilka godzin przed tym jak Devon Alexander (24-1, 13 KO) zdobył tytuł mistrza świata federacji IBF w wadze półśredniej, wygrywając po bardzo nudnej walce z pasywnym Randallem Baileyem (43-8, 37 KO), poznaliśmy nazwisko obowiązkowego pretendenta. Jest nim pochodzący z Sheffield Kell Brook (29-0, 19 KO) kreowany przez Eddiego Hearna i brytyjskie media na kolejną wielką gwiazdę boksu zawodowego.
25-letni Alexander zdążył już wyznać, że ledwie kojarzy Anglika i nigdy nie widział go w ringu, ale nie wyklucza walki z nim, o ile ten wybierze się do Stanów. Teraz wersję tę potwierdza trener i manager Devona - Kevin Cunningham.
- Devon może walczyć z obowiązkowym pretendentem Kellem Brookiem, jeśli ten przyjedzie do Stanów. Nie widzę w nim niczego szczególnego, ale on mówi, że chce podążać śladami Prince'a Naseema Hameda, Ricky'ego Hattona i Amira Khana. Cóż, każdy z nich przyleciał do Stanów i walczył z zawodnikami klasy światowej - powiedział Cunningham.
prędzej a Adamek Kliczkę znokautuje, niż Brook tyłek z wysp ruszy :D