CANO PRZEGRAŁ JUŻ NA WAŻENIU
Informowaliśmy Was już wcześniej, że Pablo Cesar Cano (25-1-1, 19 KO) przy pierwszym podejściu podczas oficjalnego ważenia przekroczył o 630 gramów górny limit kategorii półśredniej, wnosząc na skalę 148,4 funta, podczas gdy granica wynosi 147 funtów.
Challenger do tytułu WBA dostał więc w myśl przepisów dokładnie godzinę na uporanie się z tym problemem, ale to również nie wystarczyło. 23-letni Meksykanin był już tak bardzo odwodniony wcześniejszym zbijaniem, iż po 60. minutach biegania zdołał zrzucić jedynie 0,2 funta, czyli dokładnie 100 gramów. To wciąż było jednak pół kilograma za dużo. Komisja Stanu Nowy Jork dała mu więc godzinę ekstra, lecz Pablo zszedł do zaledwie 147,8. Tak więc już teraz wiadomo, że nawet jeśli Cano sprawi niespodziankę dziś w nocy czasu polskiego, to i tak Paul Malignaggi (31-4, 7 KO) zachowa należący do niego pas organizacji WBA.
Oprócz tego Cano zgodził się oddać 50 tysięcy ze swojej gaży wynoszącej pierwotnie 150 tysięcy dolarów. Zostanie mu więc tylko "stówka". Pieniądze te powędrują na konto mistrza, który zarobi w takim układzie nie 350, a 400 tysięcy "zielonych".