POŻYCZKA: 'GŁAZ' CHCIAŁ WALCZYĆ POMIMO ZŁAMANEGO NOSA
W sobotę w Wieliczce na ring po dyskusyjnej porażce z Royem Jonesem Juniorem wrócił Paweł Głażewski (18-1, 4 KO). 30-latek w walce wieczoru wypunktował Sofiane’a Sebihiego (19-3, 13 KO), ale Szwajcar algierskiego pochodzenia sprawił zawodnikowi Babilon Promotion nieco problemów. Jak przyznał w rozmowie z cotygodniowym Magazynem Pięściarskim SpaRING trener Pawła Piotr Pożyczka, jego podopieczny podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych doznał złamania nosa i występ w kopalni soli stał nawet pod znakiem zapytania.
- Podczas sparingu z Adonisem Stevensonem [słynący z mocnego uderzenia Kanadyjczyk przyp. red.] Paweł doznał złamania nosa. Wydaje mi się, że walki z Sebihim nie należało brać w tym terminie, ale Głażewski chciał zawalczyć, a my robiliśmy wszystko, żeby doprowadzić go do jak najlepszej formy. Na ringu problem był widoczny, choć przed walką wszystko wyglądało dobrze – komentował doświadczony szkoleniowiec, który blisko trzydzieści lat spędził w Stanach Zjednoczonych.
POŻYCZKA DLA MAGAZYNU SpaRING >>>
Obóz Głażewskiego bierze pod uwagę zmianę kategorii wagowej na niższą i przejście do dywizji super średniej (limit 76,2 kg).
- Nie można powiedzieć wielu rzeczy na podstawie jednej walki. Paweł na pewno jest w stanie zrobić wagę super średnią i ja w tej kategorii bardzo chętnie bym go widział. Tam jest większy potencjał finansowy i może nawet rozwojowy. Tak czy inaczej, w półciężkiej Głażewski też radzi sobie dobrze – dodaje były opiekun legendarnego Marka Piotrowskiego.
Dużo zamieszania pojawiło się wokół Andrzeja Sołdry (5-0, 4 KO) nazywanego cichym bohaterem gali Undeground Boxing Show. Andrzej rozbił w przeciągu siedmiu rund niepokonanego wcześniej Ricky’ego Powa (8-1, 6 KO) i zebrał pozytywne recenzje. Kilka dni później na łamach Dziennika Polskiego sam zainteresowany rzekomo powiedział, że nie był do końca zadowolony ze współpracy z trenerem Pożyczką i lepiej rozumie się z Jerzym Galarą. Słowa te oburzyły Pożyczkę.
- Pobyt w Kronk Gym wyszedł Andrzejowi na dobre. W jednym z wywiadów Andrzej powiedział, że trener źle mu podpowiadał. Przykro mi, że słyszę takie słowa, dotyczące mojej osoby. Nie wiem czy w ten sposób promuje się pan Galara. Zainwestowałem własne pieniądze i wziąłem Andrzeja do Detroit, gdzie mógł pracować z najlepszymi sparingpartnerami. Było widać progres, sama walka z Powem mówi za siebie. Andrzej wykorzystał swoją szansę. Jednak po tym artykule mam strasznie mieszane uczucia do Sołdry i Galary – zaznaczył lekko zniesmaczony Pożyczka.