HOLYFIELD ZMIENIŁ ZDANIE?
Wygląda niestety na to, że deklaracje Evandera Holyfielda (44-10-2, 29 KO) o zakończeniu kariery możemy wsadzić między bajki. Bo choć były medalista olimpijski z Los Angeles, absolutny król kategorii cruiser oraz jako jedyny w historii czterokrotny mistrz świata wagi ciężkiej zapowiedział niedawno, że postanowił zawiesić rękawice na kołku, to już się rozmyślił.
Co prawda "The Real Deal" sugerował, iż oficjalnie ogłosi to w piątek, bo chce dać jeszcze czas braciom Kliczko na rzucenie mu wyzwania, ale to nie Ukraińcy przekonali go do zmiany decyzji. Witalij i Władimir na szczęście dalej utrzymują, że taka walka nie miałaby sensu i mają zbyt wiele szacunku dla 50-letniego wojownika, by bić go w tak podeszłym już wieku. Co więc skusiło Holyfielda? Chyba potrzeba bycia ciągle w centrum uwagi, a być może alimenty, jakie regularnie musi płacić. Legendarny bokser nie podał konkretnej przyczyny.
- Co prawda powiedziałem już ludziom o zakończeniu kariery, jednak gdy dziś rano się obudziłem, przemyślałem całą sprawę raz jeszcze i zdecydowałem, że jeszcze nie odchodzę. Każdy może przecież zmienić zdanie, prawda? - przyznał Holyfield podczas rozmowy z Shaunem Powellem podczas audycji programu Sports On Earth.
Wstaje rano i myśli co ja mam kurcze robić...? Co potrafię?
-Potrafię iść na salę trenować, walczyć, tylko to potrafię.
Jeśli z otoczenia nie pomogą mu ludzie nie dając realnej szansy robienia czegoś innego w czym się odnajdzie, lub jeśli jemu samemu nie zaświta taki pomysł ta tragedia będzie trwała wiecznie. To nie jest śmieszne, jest wielu takich sportowców, dla których życie bez ( danej dyscypliny ) całkowicie traci sens, jest do niczego.
Masz rację, w połowie chodzi o pieniądze a w połowie o to o czym piszesz. Taki bokser nie potrafi nic innego, całe życie był topowym bokserem. Podobnie Roy Jones, zawsze na topie, zawsze podziwiany, on uwielbiał brylować na ringu, jak od razu z tego zrezygnować?
Pieniądze, do których też się przyzwyczaili to kolejny powód.
Od półtora roku nie walczy, ile on zarabia? Przykład Tysona pokazuje w jakich długach można funkcjonować robiąc cokolwiek, bazując na nazwisku. Ale nie każdy potrafi się z tym pogodzić, nie każdy ma kogoś kto wciągnie go w świat poza boksem, nie każdy ma własny pomysł. Jedni kończą w barach inni giną, Foreman po boksie zarobił fortune na grillach 200 milionów $. Można z odpowiednią pomocą i checią, to złożony problem film "Zapaśnik" pokazuje taką drogę bez odwrotu.
Jak się patrzy na te nazwiska...
http://menstream.pl/wiadomosci-sport/evander-holyfield-bankrutuje-wyprzedaje-sportowe-pamiatki,0,1136322.html
Rozumiem, żeby na Kubie musieć medale sprzedawać ale w Stanach na pewno można z tego wyjść będąc taką ikoną.
Są to najczęściej osoby które umiały bardzo dobrze jedną rzecz.
To jest narkotyk,bez ktorego Holy nie moze zyc.
Ciagle na przekor wszystkim Evander uwaza,ze zostalo w nim sporo boksu.
Legenda jak Holy moglaby sie utrzymywac ze spotkan z fanami,pogadanek o boksie przy kotlecie tak jak robil to Tyson jezdzac po swiecie i wielu innych nawet mniej znanych niz Holy.
Ale on wciaz woli to robic niz o tym mowic.
Byc moze (czego Holemu nie zycze) dotkliwa porazka ze slabszym rywalem sprawilaby,ze Evander zawiesilby rekawice na kolku?
Dobra wiadomosc dla Amerykanina i jego fanow jest taka,ze Holy zaczyna zarabiac na rynku reklamowym,a "The Real Deal Barbecue Sauce" sprzedaje sie swietnie.
Pewnie duza w tym zasluga Tysona...