HAYE DAJE RADY TYSONOWI
David Haye (26-2, 24 KO) kontynuuje wojnę na słowa ze swoim rodakiem, Tysonem Fury (19-0, 14 KO). Były król kategorii cruiser oraz mistrz wszechwag według federacji WBA kolejny raz stwierdził, że jedyną walką, dla jakiej znów da się przekonać do wyjścia na ring, jest starcie z jednym z braci Kliczko.
- Zmierzę się tylko z tym, który ma na nazwisko Kliczko, choć przyznam, że to co robi Fury jest mądre i dobre dla niego. Czym więcej będzie gadać, tym bardziej wyczekiwaną walką będzie jego konfrontacja z Davidem Price'em. Niech więc mówi jak najwięcej, ponieważ jak dotąd nie spotkał się jeszcze z nikim poważnym. A jeśli nie bijkesz się z nikim poważnym, to powinieneś gadać jak najwięcej, żeby choć z tego powodu o tobie pisano w mediach - przyznał "Hayemaker".
Sam robił (i robi) dokładnie tak samo dzięki czemu zdołał wygenerować naprawdę wspaniałe zyski za walkę z Władimirem.
Życzę mu żeby za to swoje podejście nie dostał drugiej walki z K2 bo na to nie zasłużył (znokautowanie Chisory to za mało na drugą wypłatę życia).
Haye sam się demaskuje i chyba nikt nie uwierzy że jego walka z którymkolwiek Klitschką miałaby wymiar sportowy dla Davida.
Gdyby tak było zmusiłby ich szybko do takiej walki, walcząc z czołówką i zdobywając obowiązkowego pretendenta chociażby.
Wielka szkoda że ma takie wygórowane ambicje biznesowe, a nie sportowe, bo jego walki z kilkoma zawodnikami z Topu byłyby po prostu arcy ciekawe.
"Mi się zdaje, że Haye zasugerował Fury'emu coś w stylu "Pokonaj Price'a, a może zawalczymy potem". :D"
Raczej zasugerował coś w stylu:"W ogóle wyjdź do Price,a to pogadamy":D
Nie obraź się ale myślę że to błędne założenie...
Po prostu Chisora zyskał wiele rozgłosu swoją postawą z Vitem (co tak naprawdę nie było spowodowane jego klasą, ale nie chce rozpętać tu dyskusji nie na temat) przez co dostał kredyt zaufania. Haye pokazał że Chisora prócz wytrzymałej szczęki nie ma za dużo atutów. Wypadł na jego tle fenomenalnie wręcz. I teraz uważam że stąd złudne nadzieje że wyglądałby lepiej w walce z Władem.
Moje zdanie jest zupełnie odwrotne, i uważam że Wład który zaliczył wtedy bardzo trudny test (był spięty i walczył bardziej sztywno), teraz mógłby nawet Anglika znokautować gdyż byłby pewniejszy siebie i luźniejszy.
Haye wyglądał lepiej bo walczył kimś o 2 klasy gorszym.
Takie jest przynajmniej moje zdanie,
Pozdrawiam.
Coś mogło być na rzeczy. Chociaż jak Fury by pokonał Price'a i sprawił niespodziankę, stał by się b.znanym pięściarzem i opłacalnym dla Haye'a :D
Tamten na niego wyzywał, Haye mu spokojnie odpowiedział :)
Dokładnie, jak na Haye'a to bardzo wyważona i kulturalna odpowiedź :D Czuję, że Fury'emu łatwiej będzie dostać kasową walkę od Władka niż od Haye'a.
hahaha, ale sam siebie podsumował hahahaha
Pierwsza mądra wypowiedź Davida Haye'a. Wydrukuję sobie i wepnę do klasera na pamiętkę :D
Racja,na wyspach by się to bardzo dobrze sprzedało,może nawet porównywalnie do Chisora-Haye,ale pewnie skończy się na gadaniu:D
A w walce i tak stawiałbym na Davida.
Wiecie moze czy haye i price sa dobrymi kumplami i dobrze sie znaja?
W debucie zawodowym prica w narozniku byl trener haya i sam david haye był na walce i wyskoczył z radosci po nokaucie a potem gratulował pricowi i wygladało jakby byli dobrymi kumplami obejrzyjcie :
https://www.youtube.com/watch?v=9HKf3MxE_58
To pewne że to kumple bo Haye ciągle gadał że David Price jest fantastyczny i to przyszły mistrz świata///
W dodatku chyba dobrze się znają i sparowali w przeszłości
tu odsyłam do tego zdjęcia na Twitterze Haye...
http://twitter.com/i/#!/mrdavidhaye/media/slideshow?url=pic.twitter.com%2Fo1tVhNL7
CO do gadania Haye'a, pewien jestem, że zmierzyłby się ze zwycięzcą ewentualnej walki Fury - Price = duża kasiora. Teraz tylko zgrywa wujka dobrą radę właśnie po to, by to nagłośnić. I kto jak kto, ale Haye musi wiedzieć o czym mówi ws. klepania językiem przed walką.
Haye wcale nie pokonał gorszych przeciwników w wadze ciężkiej niż Adamek moim skromnym zdaniem. Nie ujmując niczego Adamkowi oczywiście gdyż bardzo go cenię oraz kibicuję mu, ale w tym przypadku muszę być obiektywny. W obecnej wadze ciężkiej poza braćmi najlepsi rzadko walczą między sobą więc mało kto ma ma jakieś wielkie nazwiska na rozkładzie z całej czołówki. Na tym tle Haye prezentuje się bardzo dobrze. To moim zdaniem zdecydowanie numer trzy tej kategorii wagowej o ile nie dwa gdyż z obecnym Vitkiem miałby bardzo duże szansę na wygraną. Pokaż mi drugiego boksera w ostatnich trzech latach który ukradł by Władkowi więcej niż dwie rundy ?? Davidowi się udało. Gdyby tylko wtedy podjął walkę może wszystko by się inaczej potoczyło mógł postawić wszystko na jedną kartę i wdać się z Ukraińcem w zwyczajną bójkę. Mógł wyjść na końcowe rundy z nastawieniem że albo znokautuje Władka albo sam polegnie przez nokaut. Mówisz że nikogo nie pokonał tak?
Moim zdaniem na przykład wygrana z Ruizem przed czasem to jest wyczyn gdyż Ruiz to najbardziej niedoceniany i niewygodny pięściarz ostatnich 15 lat. On walczył z każdym z czołówki, problemy miał z nim przecież Holy świeżo po dobrej drugiej walce z Lewisem. Fakt że Ruiz miał w walce z Anglikiem już 38 lat lecz jego styl walki pozwalał mu walczyć długo nie widziałem żeby stracił bardzo swoje atuty które miał wcześniej. To nie był bokser opierający swój boks na szybkości przecież to był faulujący pięściarz i bardziej nawet zapaśnik ringowy. Barrett mimo że szklany to wbrew pozorom gorszy średniak a nie totalny kelner moim zdaniem pięściarz na poziomie Granta obecnego. Zaskoczył przecież swoimi walkami ze starym Davidem Tua. Który jest może cieniem dawnego siebie ale kompletny bum nie rzucił by go mimo wszystko na deski co zrobił Monte. Zachwianie Wałujewem którego był bliski rzucenia na deski to też było coś i świadczyło o potężnym ciosie gdyż Rosjanin nawet dobrze trafiony był niesamowicie ciężki do naruszenia co pokazała jego walka chociażby z Barrettem który Rosjanina parę razy ładnie trafił jeśli pamiętasz. Zdeklasowanie Chisory to też chlubne zwycięstwo na jego koncie. Z Harrisonem to faktycznie był trochę niewypał ale każdy czasem ma takie walki Adamek McBride to była walka tego typu gdyż Irlandczyk to obecnie taki sam bum jak Audley. Chociaż trzeba przyznać że różnica trochę jest bo to była walka o pas a Adamka nie ale to już szczegóły.
Haye należy się szacunek a nie pisanie tylko o jego pełnych gaciach i notoryczne kpienie z niego. Mało mamy w dzisiejszej ciężkiej takich barwnych zawodników jak Brytyjczyk do tego on jest naprawdę dobry. Ja tam go kupuję bo reszta wagi ciężkiej jest mizerna. Powietkin, Adamek może Pulew czy Solis a reszta? Nic ciekawego. Nie liczę jeszcze prospektów którzy zapowiadają się super jak Price, Jennings czy Wilder który mimo że leje bumów to ma potencjał bądźmy cierpliwi jego ludzie wiedzą co robią.
Co do tematu to Price jest zdecydowanie lepszy od Tysona a jak bym miał tak wirtualnie skonfrontować Tysona z Haye to Fury leżał by mu idealnie i postawił bym grubą kasę na zwycięstwo Davida.
Ewentualnie Szpila vs Fury? -dwoch prawdziwych ciezkich.
a tak w skrocie?
bo sie tak rozpisales... na forum moze lepiej daj wrzute
(chyba nie pisales o obreczy barkowej i muskulaturze???)
"Haye sam się demaskuje i chyba nikt nie uwierzy że jego walka z którymkolwiek Klitschką miałaby wymiar sportowy dla Davida."
Ja wierzę, tylko nie wiem co Ty rozumiesz przez "wymiar sportowy"?