JOHNSON WRACA DLA GROVESA
Wydawało się, że Andrzej Fonfara na dobre zakończył karierę Glena Johnsona (51-17-2, 35 KO), tymczasem pięściarz z Jamajki dał się przekonać na kolejny występ z młodym i bardzo obiecującym zawodnikiem.
Były mistrz świata wagi półciężkiej zbije do limitu super średniej, by 15 grudnia w Londynie skrzyżować rękawice z pogromcą Jamesa DeGale'a, George'em Grovesem (15-0, 12 KO). Stawką potyczki będzie należący do 24-letniego Anglika tytuł Wspólnoty Brytyjskiej, tak więc dystans zaplanowano na dwanaście rund.
- To będzie najtrudniejszy test w mojej dotychczasowej karierze, dlatego będę przygotowany na dwanaście starć. On zresztą każdemu zawsze sprawia kłopoty. Od jakiegoś czasu czuję, że mogę rywalizować z najlepszymi, a to będzie dobry krok w kierunku zdobycia potem mistrzostwa świata - powiedział Groves, swego czasu przymierzany do naszego Piotrka Wilczewskiego.
Zgadzam się, z Frochem zremisował u jednego z sędziów i to był b. sprawiedliwy wynik, z Bute'm był w gorszej dyspozycji widać to było chociażby po twarzy Jamajczyka, ale punktacja zdecydowanie została zawyżona na korzyść Rumuna/Kanadyjczyka, a w walce z naszym Andrzejem dobrze radził sobie póki nie siadł kondycyjnie. Jedyne co mu teraz przeszkadza to wiek.