BRACIA KLICZKO 'ZOSTAWIĄ' HOLYFIELDA NA SPORTOWEJ EMERYTURZE
Evander Holyfield (44-10-2, 29 KO) ogłosił co prawda decyzję o zakończeniu bokserskiej kariery, ale dodaje teraz, iż jeśli do piątku jeden z braci Kliczko - Władimir (58-3, 51 KO) bądź Witalij (45-2, 41 KO), zwrócą się do niego z propozycją stoczenia pojedynku o tytuł mistrza świata, wówczas odwoła swoją deklarację. Zaznaczył jednak, że sprawa jest aktualna tylko do piątku, czyli do dnia swoich 50. urodzin.
- Wierzę, iż mogę pokonać jednego i drugiego, lecz nie mam zamiaru spotykać się z innymi zawodnikami, by odbudować pozycję w rankingach - tłumaczył "Real Deal". Na szczęście wygląda na to, że Ukraińcy nie przystaną na jego ofertę i zaoszczędzą mu trochę zdrowia.
- Żaden z braci nie będzie walczył z Evanderem. Obaj zniszczyliby go na tym etapie kariery Amerykanina, a do tego mają po prostu dla jego osoby zbyt wiele szacunku, by do tego doprowadzić. On kiedyś był ich idolem, a to znaczy dla nich więcej niż możność zarobienia jego kosztem pieniędzy - przyznał menadżer Kliczków, Bernd Boente.
Holy zostal legenda, niech pozostanie legenda i przejdzie spokojnie do Galerii Slaw. Tego mu wszyscy bardzo zyczymy po zakonczeniu kariery!
K2 by go strasznie sponiewierali, nawet gdyby unikali zadawania silnych ciosow! Po co to komu?
TO samo miałem powiedzieć. Niektórzy używają tego powiedzenia przy pierwszej lepszej okazjii nie wiedząc w jakich okolicznościach Kmicic wypowiedział te słowa.