ZWYCIĘSTWA TAYLORA I HAMERA
Jermain Taylor (31-4-1, 19 KO) zanotował trzecią wygraną po powrocie ze sportowej emerytury, demolując w cztery minuty Raula Munoza (22-16-1, 16 KO).
Były król wagi średniej już w pierwszym starciu potężnym prawym overhandem bitym z góry trafił swojego przeciwnika i wysłał go na deski. Zamroczony "El Toro" zdołał powstać na osiem, jednak przed gongiem na przerwę raz jeszcze zaliczył nokdaun.
Taylor prezentował się znakomicie, choć i klasa rywala pozostawia wiele do życzenia. W rundzie drugiej Jermain rozbijał go lewym prostym, by skończyć wszystko kombinacją lewy-prawy i ciężkim, klasycznym nokautem.
- Wszystko zależy od dobrego przygotowania. Tym razem spędziłem na obozie sześć tygodni i to przyniosło efekty. Jestem gotowy by w 2013 roku stanąć do walki o mistrzostwo świata - deklarował po ogłoszeniu werdyktu 34-letni Taylor.
Tego samego wieczoru nieoczekiwany tryumfator Prizefightera - Tor Hamer (19-1, 12 KO), gładko i bez problemów uporał się z Dominique'em Alexandrem (23-15-1, 11 KO). Dawny sparingpartner naszego Tomka Adamka dwukrotnie rzucił Alexandra na deski w końcówce pierwszej odsłony, by zakończyć wszystko serią z obu rąk w drugiej, na którą nie było odpowiedzi i sędzia był zmuszony do przerwania pojedynku.
miał pecha porazki prze ko z frochem i Abrachamem .
co Do HAmmera ciekwe cz by sobie znim poradził taki Wawrzyk ma wątpliwości!hammmer solidny średniak ocny cios też ma!