'HITMAN' CHCE BRADLEYA LUB MALIGNAGGIEGO
Jeden z najpopularniejszych pięściarzy na Wyspach, Ricky Hatton (45-2, 32 KO) w pocie czoła szykuje się do powrotu, w którym zmierzy się z Wiaczesławem Senczenką (32-1, 21 KO) w 10 rundowym pojedynku. Popularny "Hitman" nieśmiało mówi już o kolejnych potencjalnych przeciwnikach, wśród których wymienia mistrza WBA wagi półśredniej Paula Malignaggiego (31-4, 7 KO) oraz championa WBO, Tima Bradleya (29-0, 12 KO). Co ciekawe w 2008 roku pięściarz z Manchesteru skończył Malignaggiego w rewanżu.
- Jeśli wygram w dobrym stylu z Senczenką i Paulie wygra swoją najbliższą walkę, to nasze starcie będzie miało sens, bo on nadal będzie mistrzem. Właśnie po to wracam na ring, po tytuł. Ciekawą opcją jest też Bradley i z pewnością rozważymy jego osobę w kontekście kolejnego oponenta. Najpierw jednak muszę zwyciężyć Senczenkę, wtedy wskażemy kolejnego oponenta - rozpoczął Anglik.
Hatton nie chce dobierać sobie łatwych przeciwników i po pojedynku z Ukraińcem nie zamierza zwalniać tempa.
- Chcę sobie coś udowodnić. Będę boksował z najlepszymi, by wygrać kolejny tytuł i znów być na szczycie. Liczą się tylko wielkie walki, po których kibice będą ze mnie dumni jak za dawnych czasów - powiedział Hatton.
Kiedyś moze tak , ale teraz nie ma szans...