MIGACZEW: WSPANIAŁY IZU MOŻE ZDOBYĆ MEDAL W RIO
We wtorkowym odcinku Magazynu Pięściarskiego SpaRING jednym z gości specjalnych był Hubert Migaczew, który pokieruje debiutującą w zawodowych rozgrywkach World Series of Boxing pięściarską ekipą z Polski, czyli Hussars Poland.
Nasza drużyna, wsparta reprezentantem Azerbejdżanu i Białorusi, zmagania rozpocznie w połowie listopada od wyjazdowego meczu z Mexico Guerreros. O kulisach wyboru składu, obecności zawodowca Izu Ugonoha (7-0, 6 KO) z którym wiązane są nadzieje olimpijskie i całej operacji logistycznej związanej z WSB opowiada trener Migaczew.
SpaRING RUNDA 11: SALETA O WALCE Z GOŁOTĄ, MIGACZEW O WSB >>>
W połowie listopada dowodzona przez Pana drużyna Hussars Poland rozpocznie zmagania w lidze WSB od wyjazdu do Meksyku. Niedawno pojawiła się informacja odnośnie składu polskiej ekipy. Proszę nam powiedzieć, jak wyglądał proces selekcji składu i czym się trener kierował w swoich wyborach?
Hubert Migaczew: Pierwszy sprawdzian był podczas Grand Prix w Grudziądzu, gdzie wraz z moim kolegą Jarkiem Kołkowskim dobieraliśmy zawodników do naszej drużyny WSB. Wypatrzyliśmy tam kilka fajnych talentów i po rozmowach z trenerami, prezesami klubów wybraliśmy 15-osobwy skład, który będzie ćwiczył na Torwarze w Warszawie. Dwóch zawodników dobraliśmy podczas losowania w Lozannie – kategoria 54 kg reprezentant Azerbejdżanu [Magomed Abdulhamidow] i 85 kg Białorusin [Siergiej Kuzmin].
Trenerze, proszę powiedzieć coś więcej o gościach z zagranicy.
HB: Azer ma wspaniały rekord w WSB 10-1 (dziesięć wygranych walk). Jest to bardzo bojowy, bitny i zarazem ambitny zawodnik. Natomiast Białorusin ma jedną przegraną w WSB, którą widziałem. Źle taktycznie rozegrał ten pojedynek, uważam, że stać go na zwycięstwa. Coś w nim dostrzegłem. Myślę, że po kilkumiesięcznej pracy z nim będziemy mieli z niego bardzo dużo zadowolenia.
MIGACZEW PODAŁ SKŁAD NA WSB >>>
Wśród naszych widzów duże poruszenie wywołała osoba Izu Ugonoha, który również znalazł się w składzie. Jak udało się pozyskać Izu i jak przebiegały proces finalnego wdrożenia go do tego zespołu?
HB: To jest temat rzeka. Izu jest wspaniałym, perspektywicznym zawodnikiem, wobec którego mamy dalsze plany – start na Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro i zdobycie medalu olimpijskiego dla Polski. Co do kulis organizacyjnych, wolałbym się nie wypowiadać. Na dzień dzisiejszy wszystko jest zgodne z prawem i wszystko jest OK.
Czy skład drużyny Hussars Poland może ulec zmianie i jak odbywałyby się te ewentualne roszady w zespole?
HB: Mogę dobrać pięciu zawodników w trakcie trwania sezonu. Pierwsze zmiany mogę dokonać po przerwie świątecznej, czyli po Nowym Roku. Myślę, że zmiany mogą nastąpić, ponieważ nasz skład jest eksperymentalny. Zobaczymy którzy pięściarze będą nadawali się do dalszej, perspektywicznej pracy w ciągu czterech lat, a którzy odpadną.
Obecnie przebywa Pan na Młodzieżowych Mistrzostwach Polski w Radomiu. Czy wypatrzył tam trener zawodników, którzy w przyszłości mogą się pojawić w drużynie WSB?
HB: Większość występujących tu chłopaków znam. Niestety, Młodzieżowe Mistrzostwa Polski jak i Mistrzostwa Polski Seniorów są zamknięte, gdzie w drodze eliminacji, poprzez Grand Prix, wyłoniona jest szesnastka. Mam nadzieję, że uda mi się wywalczyć w Polskim Związku Bokserskim następujący pomysł, żeby wrócić do korzeni i Mistrzostwa były otwarte. Wtedy moglibyśmy dostrzec nowy diamencik, chłopaka który nie pojawiał się wcześniej i zabłyśnie na otwartych Mistrzostwach Polski, tak jak zabłysnął na przykład Michał Olaś
Chciałbym zapytać o cały proces logistyczny związany z wylotami na mecze ligi WSB. Wiemy, że pierwszy mecz odbędzie się w Meksyku. Proces aklimatyzacyjny u pięściarzy jest różny. Kiedy zamierzacie wylecieć do Meksyku i jak będziecie spędzać ostatnie dni przed występem?
HB: Byłoby cudownie, gdybyśmy mogli przylecieć do Meksyku dwa tygodnie wcześniej i zaaklimatyzować się, poćwiczyć, pobyć tam, poznać troszeczkę miejscowej kultury i rozegrać dobry mecz. Jednak życie wygląda inaczej… Będziemy tam dwa-trzy dni wcześniej, to jest bardzo mało czasu. O jakiejkolwiek aklimatyzacji raczej nie ma mowy. Musimy się szybciutko przyzwyczaić. Jedziemy tam popracować, zdobyć doświadczenie. Mam nadzieję, że ten pierwszy mecz będzie dla chłopaków ocknięciem, że trzeba wziąć się do pracy, stanąć na wysokości zadania i wygrywać. Nie oszukuję sam siebie – pierwsze spotkania mogą być przegrane, natomiast mam nadzieję, że pojedynczy zawodnicy będą zwyciężać i to już będzie sukces. Co do drugiej połowy sezonu, zrobię wszystko, żeby należała do nas. […] Pierwszy sezon w WSB traktuję jako narzędzie do wzmocnienia chłopaków, do wygrywania walk na wysokim poziomie w przyszłości. Mam na myśli Mistrzostwa Europy w Mińsku, czy Igrzyska Olimpijskie w Rio, które są naszym priorytetem.
Nie mamy wątpliwości, że będzie to wspaniałe doświadczenie dla naszych Husarzy, ale na początku będzie to „zderzenie z lokomotywą” – to są słowa trenera. Miejmy nadzieję, że tak nie będzie…
HB: My mamy bardzo dobrych pięściarzy, ale oni są niewyboksowani w świecie. Chłopcy muszą zobaczyć, że można wygrywać z Mistrzami Świata, Mistrzami Olimpijskimi i to nie jest nic strasznego. W przygotowania całej logistyki wiele pracy wkłada Jarosław Kołkowski, z naszej strony, jako teamu prowadzącego drużynę w WSB, ogrom pracy musi przełożyć się na wyniki sportowe. To chłopcy czują i na pewno będą czuli w trakcie pracy ze mną i innymi trenerami i odbije się to sukcesem.
[Pytanie od użytkownika]: Dlaczego w reprezentacji naszych Husarzy nie ma Mateusza Mazika, czy Krzysztofa Sadłonia?
HB: Nie mogłem wziąć wszystkich zawodników, którzy mi się podobają. W każdej kategorii wagowej jest ograniczenie, poza tym w lidze World Series of Boxing limity wagowe są pomiędzy oficjalnymi wagami, czyli 54 kg, 61 kg, 73 kg, 85 kg i + 91 kg, także nie wszyscy się łapią. Ja jestem w stanie w trakcie sezonu dobierać zawodników. Mam nadzieję, że w ciągu dwóch lat ustali się konkretna drużyna, mój dream team, z którym będę jeździł po całym świecie i sztywno walczył w lidze WSB i to ich będę przygotowywał do Rio de Janeiro. Nie ucinam żadnemu zawodnikowi drogi do naszych Hussarsów i do kadry narodowej. Wszyscy mają otwarte drzwi, muszą się po prostu spiąć!
Kolejny odcinek Magazynu SpaRING we wtorek (9 październik) o 19:45 na łamach Bokser.Org.
Ugonoh urodził się w Szczecinie, całe życie mieszka w Polsce, po polsku mówi pewnie lepiej od ciebie. Nie jesteś 'prawdziwszym' Polakiem niż on
Był już taki jeden co to po wyglądzie oceniał wartość człowieka, zmarł 30 kwietnia 1945 roku ;)
Olisadebe dostał obywatelstwo a nawet słowa nie mówił po polsku tak samo Roger który znał klika słów albo Obraniak który mimo dwóch lat w kadrze nadal tylko po francuski mówi to są farbowane list.Izu urodził się w Polsce mówi po Polski i jest polakiem mimo tego ze ma inny kolor skóry bardziej związany jest z Polska niż wyżej wymienieni którzy byli lasowani na gwiazdy.
Jest limit chyba do 15 zawodowych walk do ligi WSB a w Rio przecież będą mogli walczyć zawodowcy od dawna to jest wiadome.
bez dwoch zdan...........
Mylisz pojęcia Izu urodził się w Polsce a Hukić został naturalizowanym Niemcem.
zważ sobie łeb.
Otóż AIBA zmieniła przepisy i wszyscy pięściarze,którzy nie ukończyli 34 roku życia mogą uczestniczyć w IO
roznica taka ze u izu w domu wisza polskie flagi a u hujkica bosniackie
to powiedz to na jakims forum gdzie kogos to interesuje
przyklad powyzej dotyczy tez khana i innych jihad-fighters
Nie życz drugiemu co tobie nie miłe.
Oby się dostał i wygrał Olimpiadę, jest fajnym, otwartym, szczerym człowiekiem z pasją, którą dzieli z wieloma ludźmi, ze mną też.
"Jeśli dla Was Ugonoh jest Polakiem spoko, akurat w dzisiejszych czasach to już się tak wszystko pomieszało, że trudno ustalić jedną granicę i każdy powinien rozpatrywać indywidualnie"
A cóż pomieszanego jest w tym, że za Polaka uważa się kogoś kto urodził się w Polsce, tutaj się wychował i że z tym krajem, sądząc po tym co robił do tej pory, wiąże swoją przyszłość? :) Kogoś (bynajmniej nie mówię że Ciebie) tu chyba razi to jak się Izu nazywa i jaki ma kolor skóry
"nie najeżdżajcie na Shoguna tylko dlatego bo ma odmienne podejście do sprawy od Was. Wyraźnie napisał, że DLA NIEGO nie jest Polakiem i to już jego sprawa"
Korwin Mikke nazywa paraolimpijczyków debilami (sam uważa że takie określenie nie jest bynajmniej krzywdzące). Czy jeśli ktoś bredzi to mam to tolerować, w imię wyższej racji, jaką jest posiadanie przez kogoś innego zdania?
Pozdro
doklandie......tez czesto gadam z nim na FB i jest super gosciem