GŁAZKOW: RAHMAN BYŁ FATALNY
Boksujący w najcięższej dywizji Wiaczesław Głazkow (13-0, 9 KO) słusznie zauważył, że w sobotę Aleksandrowi Powietkinowi (25-0, 17 KO) przyszło mierzyć się z fatalnie dysponowanym Hasimem Rahmanem (50-8-2, 41 KO). Rosjanin w zaledwie dwie rundy rozprawił się z "Skałą", broniąc tytułu czempiona WBA "Regular".
Jedynym atutem Amerykanina było rozpoznawalne nazwisko – głównie ze względu na pokonanie przed jedenastoma laty Lennoxa Lewisa, który, jak wszyscy wiemy, zlekceważył wówczas przygotowania.
- Rahman był w fatalnej formie. On nie boksował półtora roku. Nabrał sporej nadwagi, którą radykalnie chciał zrzucić. Powietkin wyszedł i zrobił swoje, ale nie był to na pewno wartościowy test dla niego. Przeciwnik powinien prezentować wyższy poziom, wtedy moglibyśmy oceniać występ Aleksandra. Oczywiście, Rahman ma głośne nazwisko, ale na samym nazwisku niewiele można ugrać. Najważniejsze powinny być umiejętności, a tych zabrakło Amerykaninowi, bo był nieodpowiednio przygotowany – skomentował Ukrainiec.
Głazkow powiedział prawdę, ale to już było wiadomo przed walką.