CORRIE SANDERS NIE ŻYJE
Były mistrz świata WBO wagi ciężkiej, Corrie Sanders (46 lat) został postrzelony w brzuch podczas napadu na restaurację w pobliżu miasta Brits w Republice Południowej Afryki. Natychmiast przewieziono go do szpitala, gdzie zmarł dziś rano po operacji. - Corrie nie próbował grać bohatera, po prostu znalazł się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Dostał kulę w brzuch, postrzelili go również w ramię - powiedział naoczny świadek, Neil Collins. W napadzie uczestniczyło trzech mężczyzn.
Walczący z odwrotnej pozycji ''Snajper'' Sanders był jednym z najszybszych i najbardziej ekscytujących ''ciężkich'' ostatnich dwóch dekad. Jego lewa ręka miała morderczą moc, o czym przekonali się m.in. Władimir Kliczko, Michael Sprott i Bobby Czyz, których Corrie odprawił przed czasem we wspaniałym stylu. Sanders był bardzo dobrym amatorem (nieoficjalny rekord 180-11), ale nie mógł walczyć na Olimpadzie z powodu sportowego embarga nałożonego na ojczyznę apartheidu. Kariera zawodowa ''Snajpera'' rozpoczęła się w 1989 roku, kiedy znokautował King Konga Dyubele. W 1994 roku poniósł pierwszą porażkę (przez nokaut w drugiej rundzie z Natem Tubbsem). Potem Sanders miał serię trzynastu zwycięstw, aż wreszcie w 2000 roku zmierzył się Hasimem Rahmanem w Atlantic City. Rahman pokonał Corriego przez TKO w siódmej rundzie, ale po drodze sam był na deskach. Przegrana nie załamała Sandersa, który trzy lata później dostał szansę walki o mistrzostwo świata i nie zmarnował jej - w ciągu dwóch rund zdemolował w Hanowerze Władimira Kliczko. Młodszego brata pomścił Witalij, choć zwycięstwo nie przyszło mu łatwo. Po starciu z Witalijem Sanders walczył bardzo rzadko, zakończył karierę z bilansem 42-4 (31 nokautów) po błyskawicznej porażce z rąk Osborne'a Machimana w 2008 roku. Mimo, że nie do końca wykorzystał swój wielki potencjał, pozostał w sercach kibiców jako niesamowity, zdolny do znokautowania każdego zawodnika na świecie puncher. Cześć Jego Pamięci.
RIP
Smutna wiadomość, walki z takimi zawodnikami jak Sanders dostarczały niesamowitych emocji.
Szkoda chłopa ....
[']
[']
szkoda jednego z najmocniej bijacych piesciarzy w historii - RIP
khorne
tez pare dni temu ogladalem obie walki z bracmi
Smutno słyszeć ;/
Nie da się tego inaczej opisać, facet nie koksował, nie miał postury gladiatora a miał taki dynamit w łapie że masakra, też oglądam co jakiś czas jego walki, najczęściej z Władem i Vitem właśnie...
RIP
a potem na początku stawiał opór Vitlaijovi.
czasem patrze na te walki walkaa z vitlaij to wielki klasyk jak dla mnie
Szkoda Corriego cześć jego pamieci!!
Strasznie szkoda Sandersa, też często z kumplem przypominamy sobie jego walki z braćmi, piękne poskładanie Władzi, widok Vici wracającego na miękkich nogach do narożnika po 1 rd bezcenny.
Autor komentarza: milosz762
No ta zlał, ale początkowe rundy dały wiele emocji i niepewności.
Piękne wymiany, cios za cios
R.I.P. Mistrzu...
R.I.P.
RIP, Snajper!