BAILEY ZNÓW STRASZY
Adam Jarecki, fightnews.com
2012-09-20
Już za miesiąc na gali w Nowym Jorku mistrz IBF wagi półśredniej, Randall Bailey (43-7, 37 KO) spotka się w ringu z Devonem Alexandrem (23-, 13 KO). Pięściarze pierwotnie mieli spotkać się w ringu 8 września, jednak mistrz doznał kontuzji.
"The Knockout King" ciężko pracuje na sali treningowej i nie ma wątpliwości, że pokona młodszego pretendenta przed czasem.
- Ciesze się, że znów mogę trenować w gymie. W moim wieku po prostu niczego nie można być pewnym, a kontuzje się zdarzają, jednak teraz jestem już całkowicie zdrowy i gotowy, by zaszokować świat. Zbiję kolejnego młodego wilka. Powiedziałem, że znokautuję Devona Alexandra i słowa dotrzymam. Będziecie świadkami świetnego pojedynku - powiedział Bailey.
Bailey - Alexander
Randalla nie można nigdy przekreślać, z jego uderzeniem, może zabrać ochotę do walki każdemu, również Davonowi, który w pamiętnym pojedynku z Bradleyem jednak pękał psychicznie. Fakt pokonał Maidanę i na punkty również w tym pojedynku będzie faworytem ale Bailey walczy do końca a pojedyńczy cios ma uważam mocniejszy niż Argentyńczyk, pokonanie Jonesa było wielkim wydarzenie, weteran może jeszcze nie powiedział ostatniego słowa.
Garcia-Morales
Wielki rewanż. Garcia jest faworytem ,szczególnie po rozbiciu Amira Khana, w pierwszej walce z Moralesem również mógł zrobić psychologiczną przewagę, posyłając legendę na deski w końcowych rundach. Jednak Moralesa nie można zlekceważyć, nie można przejść choć trochę obok przygotowań, bo jeśli Erik da z siebie wszystko, poprzeczka może być tak wysoko, że Garcia mógłby się o nią potknąć. Morales = wojna.
Jedna kombinacja i Erik potrafi zmienić losy walki, wie już , że musi uważać na lewy sierp Garcii, sztuczek w zanadrzu ma wiele, wg. mnie to bedzie trudniejsza walka dla Dannyego niż pierwsze ich starcie.
Malignaggi- Cano
22 letni Cano będzie większym wyzwaniem niż Senczenko, ten chłopak ma serce do boksu, pamiętam jaki opór stawiał Moralesowi rok temu, od tamtej pory wygrał 3 pojedynki, lekcja z Legendą nie poszła na marne, nie zatrzymała jego kariery, dostaje zasłużoną 2 dużą szansę. Styl walki Cano jest widowiskowy i bolesny dla przeciwników, lubi się bić jednak tym razem stanie na przeciw Magika. Paul z pewnością jest zmotywowany, wrócił na tron, rozbijając Ukraińca, jednak faktem jest, że Senczenko mimo bycia mistrzem to nie był poziom mistrzowski.Tytułu bronił sporadycznie z dobieranymi rywalami, ma już swoje lata i z Malignaggim nie miał szans. Cano zdecydowanie je ma.
N'Jikam - Quillin
Dwóch bokserów z którymi wiązane są duże nadzieje, moim faworytem jest Quillin. Mimo podobnych bilansów Peter zebrał uważam cenniejsze doświadczenie. Ostatnie dwie walki, to wygrana mimo trudności z zawziętym McEwanem, gdzie Quillin też dał się zaskoczyć, jednak wygrał przed czasem, oraz pojedynek z legendą Wrighta. Mimo, że Ronald jest już cieniem dawnego siebie, to takie lekcje jakich udziela, bardzo przydają się zawodnikom, na pewno Quilin dużo z niej wyciągnął. Amerykanin ma lepsze warunki fizyczne niż Hassan, który tak wyraźnie unikał Golowkina, że liczę na to, że przejedzie się na Quillinie. Obóz Hassana robił wszystko by nie wyjść do tego do którego z biegu wyszedł nasz Grześ Proksa.Dlatego nie chcę takiego mistrza.
Ciekawy jestem też rywala Jacobsa, to utalentowany zawodnik. Wpadł pod Piroga troszkę jak nasz Grześ pod Golowkina, wrócił wygrał dwie walki ze słabszymi rywalami (Uważam, że podobny powrót, nie za mocny powinien mieć Proksa) i teraz powinien dostać kogoś przynajmniej średniego.
Jacobs ma dopiero 25 lat, nadal jest perspektywiczny, nie ukrywam, że uważam, że ta jedna porażka z wybuchowym Rosjaninem nie ma prawa stawiać na nim krzyżyka.
Salita natomiast to już zawodnik kończący karierę, na nim Amir Khan zrobił prawdziwy pogrom, całkiem dobry bokser, któremu jednak brakuje trochę od zawsze do czołówki, żeby na wszystkich galach byli tacy pięściarze:)