WARD POPIERA WSPÓŁPRACĘ KHAN-HUNTER
Wszystko wskazuje na to, że Amir Khan (26-3, 18 KO) po rozstaniu z Freddiem Roachem nawiąże współpracę z Virgilem Hunterem, który aktualnie trenuje niepokonanego mistrza WBC oraz WBA Super wagi super średniej, Andre Warda (26-0, 14 KO). "S.O.G." nie widzi problemu w tym, że kolejny znany pięściarz zacznie trenować razem z jego szkoleniowcem, mimo tego, że prawdopodobnie będzie miało to wpływ na organizację pracy w gymie.
- Oczywiście teraz będziemy zapewne spędzać czas ze sobą, jednak nie wiem jak dokładnie będzie to przebiegało. Po prostu będzie inaczej, on będzie miał swój trening o odpowiedniej godzinie, ja też. Wątpię, aby to był jakikolwiek problem. Gdyby takowy miał się pojawić już dawno bym o tym wiedział - twierdzi Ward.
Ward jest zdania, że współpraca "King Khana" z Hunterem może mu przynieść same korzyści.
- Myślę, że to będzie działać, Amir pasuje do Virgila, a Virgil do niego. Hunter lubi wysokich zawodników i umie ich ustawić defensywnie. Ma do tego zmysł, wie, czego brakuje obronie danego pięściarza. Amir jest świetny w ataku, a jeśli poprawi defensywę będzie naprawdę mocny - zakończył Ward.
Teraz nie będzie w ekipie gwiazdorów, gdzie nawet trenerzy kochają błyszczeć w mediach, udzielają co chwilę wywiadów, napędzają marketing, gdzie ciężka praca zeszła ostatnio na drugi plan , za gadanie.
Virgil Hunter doskonale rozumie się z Andre Wardem, skupiają się na robocie, jeden jest trenerem a drugi bokserem, robią to z sercem i tak jak potrafią najlepiej, stąd te znakomite wyniki Andre. Amerykanin ma inną mentalność niż ta, którą do dziś prezentował Khan, był uczony zgoła innego podejścia.
To ostatni dzwonek dla Amira, albo zacznie zapieprzać, nie będzie gwiazdorstwa, marudzenia, że coś mu nie pasuje i osiągnie cel, osiągnie sukces albo ta współpraca nie przetrwa i będzie koniec Brytyjczyka.
Trafia do wspaniale zgranego mechanizmu, więc musi być jej trybikiem, nie ma wyjścia.
Ktoś kto pokonał Marcosa Maidanę nie jest bokserem spadającym z obłoków
a kimś na wysokim poziomie. Zdarzają się wpadki. Nawet LL był 2x nokałtowany. Nie mniej jednak są lepsi...