ROACH: ZAGROZIŁEM, ŻE PRZERWĘ WALKĘ
Nie do końca powiodła się Julio Cesarowi Chavezowi Jr (46-1-1, 32 KO) szarża w ostatnich trzech minutach walki z Sergio Martinezem (50-2-2, 28 KO). Meksykański wojownik rzucił Argentyńczyka na deski i był bardzo bliski znokautowania "Maravilli", ale zaatakował za późno i nie zdążył wykończyć dzieła zniszczenia.
Trener Chaveza, słynny Freddie Roach, był pod wrażeniem umiejętności zwycięzcy i nowego mistrza świata federacji WBC w wadze średniej, ale zapewnił także, że jego podopieczny mógł zaprezentować się znacznie lepiej, gdyby szybciej postanowił pójść na całość.
- Jego szybkość była największą różnicą. Przed każdą rundą powtarzałem Chavezowi, że ma zmusić go do wymiany, ale nie mógł do złapać. Wiedziałem, że Martinez jest dobry, ale nie wiedziałem jak dobry - powiedział Roach. - Chaveza stać na więcej. To była dla niego dobra lekcja. Musi szybciej ruszyć do ataku. Przed dziesiątą odsłoną zapowiedziałem mu, że jak nie zacznie walczyć, to go poddam.
Pamiętam jak jeszcze niedawno szydził z Martineza i go wyśmiewał, to samo było z Marquezem.
Ciesze się, że jego zawodnicy ostatnimi czasy przegrywają może to go nauczy pokory i szacunku chociaż wątpię by ten stary pierdziel był w stanie się zmienić.
Żenujące jest wyśmiewanie czyjejś choroby.
Freddie na parkinsona choruje od 20 lat, nie ma w życiu lekko, ale mimo to i tak w 100% oddaje się swojej życiowej pasji jaką jest boks!
Szacunek dla Roacha!
"Co z Ciebie za trener? Najpierw Paqiauo"
Że niby co?
Mówiąc "nie wiedziałem jak dobry" podkreślił klasę Martineza a nie że dosłownie "nie wiedział na co go stać". No ale zawsze jakiś pacan bez szkoły nie zrozumie przekazu słowa pisanego tylko czyta dosłownie jak robot.
Tak to jest jak się nie czytało książek tylko wychowywało na "Power Rangers" :/