GERBER ZNOKAUTOWAŁ SPROTTA
Niemcy pokładają wielkie nadzieje w Edmundzie Gerberze (20-0, 13 KO), jednak jego dzisiejsza walka z Michaelem Sprottem (36-19, 17 KO) pokazała dobitnie, że z tej mąki chleba raczej nie będzie. Weteran z Wielkiej Brytanii radził sobie znakomicie z młodym pięściarzem z grupy Sauerlanda, boksującym wyjątkowo schematycznie. Jednak w czwartej rundzie moment dekoncentracji Sprott przypłacił nokdaunem. Na chwilę opuścił lewą rękę, Gerber błyskawicznie wystrzelił prawym prostym idealnie na szczękę, powalając rywala na deski. Choć Sprott pozbierał się przed wyliczeniem do dziesięciu i wyglądało na to, że może bez przeszkód kontynuować walkę, sędzia ringowy zdecydował się przerwać pojedynek, ogłaszając Gerbera zwycięzcą.
Sprott zareagował na tę dezycję bardzo emocjonalnie, popychając sędziego, który przewrócił się na deski ringu. Sytuację udało się jednak uspokoić, a niepogodzony z porażką pięściarz przeprosił sędziego i przeprosiny te zostały przyjęte, może więc obejdzie się bez poważniejszych sankcji. Co ciekawe niemiecka publiczność przyjęła gwizdami ogłoszenie werdyktu, dobitnie dając do zrozumienia, co myśli o zbyt pochopnej decyzji ringowego.