BYĆ ALBO NIE BYĆ, CZYLI CHAVEZA WALKA O WSZYSTKO
Sergio Gabriel Martinez (49-2-2, 28 KO) to w niespełna dziesięcioletniej karierze Julio Cesara Chaveza Juniora (46-0-1, 32 KO) pierwszy prawdziwie wymagający rywal. Świat bokserski od dawna zachodzi w głowę, jak to możliwe, by mistrz świata prestiżowej federacji dopiero w 49. zawodowej walce podjął wyzwanie godne swego rekordu.
Zatrważające, że uznanie, które z reguły zdobywa się setkami wywalczonych rund, Chavez, o ile zwycięży, może zyskać ledwie jedną walką. Opieszałość w wyborze klasowego rywala trwała na tyle długo, by ewentualny triumf Meksykanina nad Martinezem urósł do rangi historycznej sensacji. W końcu nie co dzień zdarza się, by jeden z czołowych pięściarzy bez podziału na kategorie wagowe doznawał porażki z rąk boksera, którego oczy kibiców postrzegają jako ogrzewającego się w blasku chwały własnego ojca pozoranta.
Widok leżącego na deskach Chaveza to marzenie wielu. Tym bardziej, kiedy szansę na wyprowadzenie nokautującego ciosu dostał wreszcie pięściarz z prawdziwego zdarzenia. Ale powiedzieć o Martinezie, że jest dobry, to jak nie powiedzieć nic. Meksykańskiemu mistrzowi świata trafił się rywal doświadczony (15 lat na zawodowych ringach), choć wciąż przebiegły i żywy, co wobec wątłej defensywy oraz wyraźnej stateczności może okazać się dla Chaveza katastrofalne w skutkach. Decyzją o wyjściu między liny z przeciwnikiem zwykłym dominować od pierwszej rundy, 26-letni Julio Cesar postawił na jedną kartę cały dotychczasowy dorobek. I na tym właśnie polega wyjątkowość, a zarazem zasadność tego pojedynku; bo im więcej atutów po stronie Martineza, tym więcej do wygrania po stronie Chaveza. Dlatego wynik sobotniej walki nie musi być tak oczywisty, jak wydaje się w opinii kibiców. Tutaj mistrz ma więcej do zyskania, niż stracenia. No bo czym jest pas mistrzowski wobec tak potężnego kroku w stronę wyjścia z cienia nazwiska legendarnego ojca?
Jedno jest pewnie: po ostatnim gongu w Thomas & Mack Center, Julio Cesar Chavez Junior, bez względu na wynik pojedynku z Sergio Gabrielem Martinezem, nie będzie tym samym bokserem, którego znaliśmy do tej pory.
Martinez jednak jest lepszy o jedną klasę, Sergio jest niesamowicie szybki, ma bardzo silny cios(nokautujący), genialna praca na nogach, a co za tym idzie, jest strasznie zwinny, ma dobry refleks, jest po prostu "śliski" i wydaje mi się, że to przeważy w najbliższy weekend, Chavez będzie ładował ile wlezie, a Pan Martinez ominie te wszystkie bomby i ładnie go położy do spania.
Dokładnie tak - późno zaczął, a dzieki niesamowitej gibkości, balansowi, refleksowi, nie przyjął za duzo.
Chavez tak atakuje wiek Martinezza, ciekawe co pojawi sie w jego głowie jak np w 5-6 rundzie ten 'dziadek' Martinezz zafunduje mu dwie rundy na mocnych jabach. Wszystko to co teraz gada na Martinezza wróci do niego jesli przegra po walce. Musi być niesamowicie silny psychicznie skoro funduje sobie taki dodatkowy ciezar na głowie, wydaje mi sie że sie przejedzie, jeszcze nei walczył z kims takim jak Argentynczyk....
Zawsze kibicuje sie bardziej mniejszemu, ale w tym wypadku to ten mniejszy jest też i lepszy pod wieloma względami:), mam nadzieję że wygra Serio, Chavez jest zbyt pyszałkowaty niezły rekord ale nabity na bumach, pierwszy prawdziwy sprawdzian dopiero przed nim.
Styl Martineza podoba mi się, to fajny boks dobry do oglądania, ale jest w nim coś co mnie nie przekonuje. Fakt, że ostatnio wygrywał walki przez KO/TKO, ale w tych dwóch ostatnich jego przewaga w ringu nie była duża, a przeciwnicy to raczej nie był jakiś specjalny top. Junior jeszcze nie walczył z kimś takim jak Martinez, ale można to też odwrócić i powiedzieć, że Martinez nigdy nie walczył z kimś takim jak Junior. Chavez cały czas robi postępy, technicznie i fizycznie, do tego jest twardy, on się nie przestraszy, wyjdzie i będzie się bił. Stawiam, na to, że po 5,6 rundzie zacznie Martineza przełamywać i albo wygra na punkty albo przez TKO pod koniec walki.
i wolny,sztywny jak zardzewiały robot a nie twardszy niż brytyjski przedostatni rywal Maravilli więc ?...
btfh
Z kim walczył Junior??? ze sprzątaczką z Dunkin Donuts, z podstarzałym Rubio i solidnym Lee(jedyny sensowny bokser w jego rekordzie). Tak w ogóle to kto to jest Junior?... Przeciętny bokser ze znanym nazwiskiem.
Zgadzam się, że ostatni przeciwnicy Martineza nie byli porywajcy, ale Martinez dochodząc na szczyt zmierzył się z topem tej kategorii i wszystkich zlał.
Adidas jak czytam twoje komentarze to aż mam ochote kibicować Chavezowi:), ale poki co stawiam na Argentynczyka.
Nie wydaje mi się też, żeby to był spacer, bo Chavez łatwo nie odpuści/nie padnie, ale myślałem też, że i Ward z Dawsonem nie będzie mieć spacerka, a tu zonk.
Chavez jest dziurawy jak barbakan, jak lufa od pierwszej lepszej wojskowej moździerzy i walczy jak marionetka, a że wygrał bo miał bumiarzy. Martinez jest coraz lepszy, pokazała to walka z Macklinem.
Jego potencjału nie muszę tłumaczyć bo po za średnią szczęką ma wszystko inne NAJ NAJ. Atut jak np. wzrost nie biorę nawet pod uwagę bo walczył wyższymi od siebie i lepszymi od Chaveza Jr.