'ADAMEK ZACHOWAŁ SIĘ JAK WIELKI BOKSER'
Tomasz udowodnił, że potrafi boksować w tej kategorii, że potrafi uderzyć, że ma jaja. W wadze ciężkiej nie można tylko stać i zadawać ciosy, bo to oznacza porażkę, czasami przez ciężki nokaut - mówi Roger Bloodworth, trener Tomasza Adamka (47-2, 29 KO) w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego".
W drugiej rundzie, po ciosie Travisa Walkera, Adamek wylądował na deskach. Zrobiło się nerwowo w waszym narożniku?
Roger Bloodworth: Spojrzałem w oczy Tomasza, kiedy był na deskach. Wie pan, co zobaczyłem? Złość. Wielką złość. Wstał i zrobił to, co miał zrobić. Pod koniec rundy to Walker był liczony.
I naprawdę, nawet przez chwilę, kiedy Adamek był na deskach, nie obawiał się pan, że to koniec? To było mocne uderzenie, Tomek zupełnie się odsłonił...
Roger Bloodworth: Wie pan co – jestem w tym biznesie tak długo, że nie tak łatwo mnie wystraszyć. A moja praca nie polega na tym, by się bać, tylko na tym, by w trudnej sytuacji zachować spokój i pomóc zawodnikowi. Mało jest bokserów, którzy nigdy nie wylądowali na deskach. Każdemu może się zdarzyć. Ważne, najważniejsze jest, jak pięściarz zareaguje w takiej sytuacji.
Adamek szybko wstał, powiedział potem, że musiał wstać, nie było innej opcji. W tarapatach był jednak długo.
Roger Bloodworth: Po tym nokdaunie Tomasz zachował się tak, jak wielki bokser powinien sie zachować. Był w dobrej kondycji, jeszcze w tej samej rundzie pokazał Walkerowi, że to dopiero początek. W przerwie, kiedy już usiadł w narożniku, zerknąłem na niego i od razu wiedziałem, że wszystko jest w porządku. Byłem pewien, że Tomasz będzie starał się odgryźć, zakończyć show przed czasem. I zrobił to w piątej rundzie. Jestem zadowolony z tego, co zobaczyłem w ringu. Kolejna lekcja za nami.
Przetrwał kryzys i wygrał przed czasem. To się nazywa charakter?
Roger Bloodworth: Tak, Tomasz ma charakter. Ma jaja, jak wszyscy moi zawodnicy.
Walka z Walkerem to przeszłość. Co teraz?
Roger Bloodworth: Wracam do domu, witam się z żoną, biorę prysznic i idę spać. Muszę odpocząć.
A jak już pan odpocznie?
Roger Bloodworth: Nie wiem. Pojęcia nie mam, kto będzie naszym następnym rywalem.
Adamek znowu chce walczyć o pas mistrza świata.
Roger Bloodworth: Same chęci boksera czy jego trenera to za mało. Boks to biznes. Polityka. Nie wiem, czy szansa drugiej walki o tytuł się pojawi...
Przyjmijmy, że się pojawi.
Roger Bloodworth: W walce z Walkerem Tomasz pokazał tym, którzy go skreślają w wadze ciężkiej, że ma czym uderzyć. A Walker to trudny rywal, twardy gość. Znokautował ponad 30 zawodników.
Ale gdzie mu do braci Kliczków...
Roger Bloodworth: Wielu bokserów chce walczyć z którymś z braci. Jeżeli dostaniemy propozycję, to ją weźmiemy, a Tomasz będzie gotowy. Tylko nie wiem, czy dostaniemy tę, czy inną. Jak to w boksie.
Rok temu Tomasz przegrał we Wrocławiu z Witalijem Kliczką. Czego obydwaj nauczyliście się w tamtej walce?
Roger Bloodworth: Przede wszystkim największym błędem było to, że nie trenowaliśmy wtedy w Polsce.
Mówił pan to tuż po porażce.
Roger Bloodworth: I zdanie podtrzymuję, powinniśmy byli spędzić w Polsce przynajmniej 10 tygodni. Teraz bylibyśmy mądrzejsi. Według mnie to najważniejszy z powodów tamtej porażki. Ja wiem, że Tomasz nie był wtedy sobą. Nigdy wcześniej, przynajmniej od kiedy jestem jego trenerem, nie stał przed rywalem. Zawsze się rusza, w lewo, w prawo. A wtedy po prostu stał. Dostaliśmy lekcję. Bolesną, ale przydatną. I proszę nie zapominać, że dał ją nam zawodnik znakomity, który będzie w Galerii Sław.
Teraz Tomasz jest dużo lepszym bokserem niż był wtedy?
Roger Bloodworth: Oczywiście! Od tamtego czasu pobił trzech rywali, zyskał więcej doświadczenia. Ciągle słyszeliśmy, że przejście do kategorii ciężkiej to duże ryzyko. Pewnie, że tak, ale to nie znaczy, że nie można go podjąć. Ja szanuję wybór Tomasza.
A nadal pan wierzy, nawet po laniu od Witalija, że Adamek może zostać mistrzem świata w kategorii ciężkiej?
Roger Bloodworth: Może być mistrzem. Udowodnił, że potrafi boksować w tej kategorii, że potrafi uderzyć, że ma jaja. W wadze ciężkiej nie można tylko stać i zadawać ciosy, bo to oznacza porażkę, czasami przez ciężki nokaut. Tu trzeba mieć umiejętności, które Tomasz ma i które ciągle doskonali.
Może tak ostrożnie mówi pan o drugim podejściu Adamka do tytułu mistrza świata, bo czekacie na listopadową walkę Władymira Kliczki z innym Polakiem – Mariuszem Wachem?
Roger Bloodworth: Musimy poczekać, skoro ten pojedynek został już zatwierdzony, a kontrakty podpisane.
A będzie pan trzymał kciuki za Władymira, czy za Wacha?
Roger Bloodworth: Spotkałem Wacha kilka razy. To dżentelmen. Bardzo miły człowiek, bardzo go lubię. Ma mocny cios z prawej ręki i chciałbym zobaczyć, jak pokonuje nim Kliczkę. Jeżeli będzie miał pan okazję, proszę Wachowi powiedzieć, że razem z Tomaszem życzymy mu zwycięstwa i mistrzostwa świata.
A jak to jest styl Adamka? Defensywa, defensywa i kontra? Czy pressing, pressing i KO? A może chłodne wyrachowanie, wręcz szachisty?
adamek to kelner
bloodworth to stróż nocny
walker...proszę, nawet nie wiadomo
a te ignoranty z thering czy espn to wcale na boksie się nie znają
całe szczęście brać forumowa czuwa!!!
heil!
Skoro mamy nie brać pod uwagę "brać forumową", to Ciebie jako forumowicza również...
Data: 11-09-2012 15:46:31
sagan47
A jak to jest styl Adamka? Defensywa, defensywa i kontra? Czy pressing, pressing i KO? A może chłodne wyrachowanie, wręcz szachisty?''
Jego styl w glownej mierze to pojscie na wymiane tylko go Roger go troche przytemperowal, i dobrze bo to waga ciezka i jeden cios moze zakonczyc bitke.
adamkowi trzeba bylo wpierdol zeby zapomnial rad radzera i przypomnial sobie gdzie mial jaja