ALVAREZ: NIECH SOBIE JULIO GADA
Saul Alvarez (40-0-1, 29 KO) ze spokojem przyjął niedawną wypowiedź Julio Cesara Chaveza Jr (46-0-1, 32 KO), który stwierdził, że walka „Canelo” z Josesito Lopezem (30-4, 18 KO) to cyrk. Obaj pięściarze wystąpią już w najbliższy weekend w Las Vegas, tyle że Alvarez w MGM Grand, a Chavez w Thomas & Mack Center, gdzie skrzyżuje rękawice z Sergio Martinezem (49-2-2, 28 KO).
- On lubi gadać. To ostatnia osoba, która powinna mi coś zarzucać. Nic do nikogo nie mam, to jest sport. Jeżeli chce sobie gadać, niech to robi – mówi „Canelo”.
Alvarez nie wyklucza, że w przyszłości zmierzy się z o cztery lata starszym rodakiem, ale póki co ma na celowniku większe wyzwania.
- Nie myślimy teraz o walce z Julio. Jeżeli kiedyś do niej dojdzie, będziemy gotowi. Będziemy o niej rozmawiać, gdy będziemy mieli kontrakt. Obecnie jestem znacznie bardziej zainteresowany pojedynkiem z Floydem Mayweatherem. Byłbym najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, gdyby doszło do tego starcia – mówi.
Tytuł powinien brzmieć: "Niech sobie Jonak gada".
Canelo odnosił się do słynnej wypowiedzi Damiana Jonaka o tym, że za Alvarezem pojedzie nawet do Meksyku.
W dosłownym tłumaczeniu jego wypowiedź brzmiała tak:
"Nie myślimy teraz o walce z Jonakiem. Nie jesteśmy jeszcze do niej gotowi, nie będziemy o niej rozmawiać. Obecnie wolałbym już raczej zmierzyć się z Floydem Mayweatherem. Byłbym najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, gdyby doszło do starcia z Jonakiem, ale nie jestem jeszcze na tym etapie kariery."
Niestety, dziennikarz boxingscene.com wykazał się karygodną niewiedzą. Nie skojarzył nazwiska Jonak i pomyślał, że chodzi o Julio.